[3]

7.2K 428 164
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84



- Skoro i tak już gościmy Hermionę i Weasley'ów, chociaż oni są naszą rodziną, a Malfoy'owie nie.

To... to... no nie... ja nie mogę, Łapo! Malfoy'owie w naszym domu! Czyś ty oszalał? – Prawie krzyczał – Błagam, Lunio, powiedz mi, że to tylko jakiś głupi żart. Że to tylko spaczone poczucie Syriusza! – Teraz już na poważnie podniósł głos czarnowłosy.

- Niestety, Harry, ale to prawda, a Wąchacz zgodził się już ich gościć – Rzekł wilkołak.

- Merlinie! Nie wytrzymam. Całe wakacje w jednym domu z Fretką. One już się koszmarnie zapowiadają! Może jednak wrócę jeszcze na to lato do wujostwa na Privet Drive.

- Harry Jamesie Potterze! Nigdy w mojej obecności nie wasz się mówić o powrocie do tych mugoli! – Dziedzic Blacków piorunował wzrokiem nastolatka stojącego przed nim.

- Spokojnie, Syriuszu, ja tylko żartowałem. Wracając do Fretki, to jestem bardzo ciekaw reakcji Rona i Hermiony.

- Więc mogę sądzić, że jakoś to przetrwasz, młody.

- Tak, tatuśku, dam radę w końcu, to tylko Malfoy'owie, a nie Voldemort – wyszczerzył się Gryfon.

- Harry, jeśli ci tak bardzo zależy, to mogę wysłać do Czarnego Lorda i jego paru sług zaproszenie na herbatkę – powiedział Lupin ze śmiechem. We wspaniałej atmosferze minęła im reszta dnia.

Hej, Potter!Where stories live. Discover now