[6]

6.5K 419 355
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84



W pokoju Harry'ego trwała zażarta dyskusja na, raczej, oczywisty temat.

- Jak myślicie – zaczął Harry – Czy on cały czas będzie taki cichy?

- A co nas to obchodzi, kumplu? To jego problem, co nie? – odparł Ron.

- Otóż, nasz drogi Roniaczku – Włączył się do rozmowy jeden z bliźniaków.

- Wyobraź sobie, że nam też jest szkoda Malfoy'a – Powiedział George.

- I wydaje nam się, że to Harry, jako – Zaczął Fred.

- Gospodarz młodszego pokolenia – kontynuował George – Powinien wyciągnąć dłoń do Malfoy'a tak jak to... – znowu Fred.

- Zrobił Syriusz z głową rodu Malfoy'ów – Zakończył George.

- Zgadzam się z bliźniakami – powiedziała panna Granger, kiwając głową.

- Sądzę, że powinieneś dać mu szansę, Harry – dodała Ginny.

- No ok. Nie patrzycie tak na mnie – Zirytował się brunet – To ja pójdę wyciągnąć dłoń na zgodę do mojego największego wroga i kto wie, może zostaniemy przyjaciółmi – Stwierdził Harry, i już go nie było. Gdy Harry dotarł pod pokój blondyna, przystanął, zastanawiając się, co on ma mu tak właściwie powiedzieć, gdy już zapuka w te cholerne drzwi. Jednak nie zdążył owej czynności wykonać, gdyż drzwi się otworzyły, a stał w nich nie kto inny, tylko Draco "Fretka" Malfoy.

- Potter, czy coś się stało? – Spytał zaniepokojony blondyn.

- Nie. Chcieliśmy tylko spytać, czy nie zechciałbyś spędzić z nami trochę czasu – Mruknął Gryfon.

- My? – spytał Smok, podnosząc jedną brew do góry.

- No my. Młodzież obecna w tym domu, ale jeśli nie masz ochoty, to ja już sobie pójdę – Nim Harry zdążył zrobić choćby krok, Draco chwycił go za ramię.

- Chętnie spędzę z wami czas, ale jesteś pewien, że nie będę wam przeszkadzał? – Upewnił się młody arystokrata.

- Hej, ja tu jestem przecież w imieniu wszystkich... no prawie wszystkich – Zmieszał się Potter.

- Niech zgadnę. Wiewiór boi się, że go zjem, jako były śmierciożercą – Wyszczerzył się blondyn do Harry'ego.

- No, powiedzmy, że coś w tym guście – Odpowiedział Gryfon i obaj wybuchnęli śmiechem. Gdy ślizgon wraz z avadookim weszli do pokoju bruneta, Hermiona zaproponowała grę w butelkę. Wszyscy szybko się zgodzili i pomysłodawczyni kręciła jako pierwsza. Wypadło na Freda.

- Pytanie, czy wyzwanie? – Spytała szatynka.

- Oj, Mionka, Mionka... na początek pytanie – zdecydował Fred.

- No to powiedz nam, co sądzisz o naszym złotym Gryfie? – Spytała, chichocząc i patrząc na Pottera. Fred udał, że się zastanawia na głos.

- Co ja sądzę o Harry'usiu? Chętnie bym go zerżnął tu i teraz, ale no cóż... nasz złoty gryf jak go nazwałaś, woli płeć piękną – Harry, słysząc, co wygaduje Weasley, spalił perfekcyjnego buraka. A siedzący naprzeciw niego blondyn zastanawiał się, czy Potter jest w 100% hetero, czy po prostu nigdy nie sprawdzał swej seksualności. Z tych rozmyślań wyrwał go głos Freda.

- Tie, sexu blondyneczko, pytanie, czy wyzwanie?

- Wyzwanie, połówko klona – odrzekł Malfoy.

- Skoro tak ładnie mnie nazwałeś, to będę litościwy – uśmiechnął się Fred – Pokaż nam, na przykładzie Ginny lub czy ja wiem.... Harry'ego, którą płeć preferujesz?

- No cóż, skoro to moje zadanie – Westchnął smok i wolnym krokiem z chytrym śmieszkiem podszedł do...

Hej, Potter!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz