Rozdział betowany przez Cessidy84
Tego samego dnia. Parę godzin później. Pokój Blaise'a i Rona...
- Hej, Ronuś – zagadnął Ślizgon.
- Czy ty naprawdę musisz mi tu z "Ronusiem" wyjeżdżać? – spytał zdenerwowany rudzielec – O, co chodzi?
- Oj, tam Ronuś, nie denerwuj się, bo się wrzodów nabawisz – droczył się z nim czarnoskóry.
- Zabini, ja cię uprzedzam. Denerwuj mnie dalej, a możesz nie wstać, któregoś dnia.
- A, co tyłek mnie będzie bolał po naszym pierwszym sexie, czy co? – spytał z minką niewiniątka, Mulat. Weasley postanowił zmienić taktykę.
- Blaise, chciałeś coś, bo jestem śpiący – oznajmił.
- Właśnie mi o, to chodzi – powiedział Mulat.
- Gdzie mam spać?
- Weź sobie coś i transmutuj – odparł rudzielec.
- No nie wiem, słonko. Drugie łóżko może tu nie wejść – zawyrokował Ślizgon.
- Ok. Zmniejsz o połowę moje łóżko i transmutuj coś dla siebie – nakazał rudy Gryfon.
- Przystojniaczku? - zagadnął go czarno skóry.
- Co tym razem? – spytał Ron, któremu podobało się, że ktoś zwraca się do niego per "przystojniaczku", nawet jeśli tym kimś jest Blaise Zabini we własnej osobie.
- A może byśmy poszli razem spać? – wypalił Mulat.
- Zabini, my pójdziemy spać razem, ale w osobnych łóżkach.
- Oj, Ron. Psujesz mi całą zabawę – poskarżył się Mulat.
Parę dni później. Po kolacji. Pokój Rona...
- Ron!!
- Co tym razem, Zabini? – spytał Gryfon, który już zdążył się przyzwyczaić, że Mulat bywa wieczorami marudny.
- Nudzi mi się – oznajmił Ślizgon – Może zagramy w "20 pytań"? – spytał przymilnie, po czym dodał – Mam ognistą.
- Nie odpuścisz, jak z tobą nie zagram, prawda – raczej stwierdził, niż spytał najmłodszy z braci Weasley.
- No raczej – odparł Ślizgon.
- Dobra, ale raz i bez ognistej. Ostatnio moja matka prawie się skapnęła, że piłem, a poza tym rano mam trening z Lupinem, więc on, by na pewno wyczuł i doniósł mojej mamie. – wyjaśnił Weasley.
- Dobrze, kochanie – odparł Mulat.
- Hej, Blaise.
- Tak? – spytał Ślizgon.
- Mam pomysł, a może zamiast "w 20 pytań" zagramy w "Prawda, czy wyzwanie"? – zaproponował.
- Wiesz, co, kotuś? To nawet całkiem niezły pomysł – odparł brunet. Ron już przestał zwracać uwagę, jak brunet się do niego zwraca, a zarazem imponowało mu, że Ślizgon wcale się nie zniechęca i nie rezygnuje niego. Weasley zauważył, że Blaise patrzy na niego, jak na nie przyrównując puchar Quidditcha.
- Dobrze, mój kochany – powiedział Blaise – To ty posprzątaj ze stolika książki, a ja pójdę po sok dla nas – Ron kiwnął głową i zabrał się za sprzątanie. Po paru chwilach obaj chłopcy siedzieli już w fotelach – To co, kochanie, prawda czy wyzwanie? – spytał Mulat.
- Prawda – odparł rudzielec.
- Skoro tak, to powiedz mi, mój Ronaldzie, czy na 100% jesteś taki hetero, jak wszyscy twierdzą? – spytał Zabini.
- Chyba, tak. Chociaż już sam nie wiem – odparł zapytany.
- Możesz rozwinąć? – spytał Blaise, przysiadając na oparciu fotela Weasley'a.
- No, bo, gdyby mnie ktoś zapytał o, to jeszcze przed wakacjami, to z całą stanowczością bym mu odpowiedział, że jestem zdeklarowanym homofobem, ale jak zobaczyłem, jak się całujesz z moim bratem... Cholera, to było takie gorące, a co najgorsze to, to, że chciałem być na jego miejscu, abyś mnie tak całował. Z drugiej strony dziewczyny też nie są mi obojętne. - wyznał Ron, po czym przybrał kolor purpury – Błagam, Blaise nie patrz tak na mnie.
- Czemu? – zdziwił się Mulat.
- Bo gdy tak na mnie patrzysz, to mogę myśleć tylko o, tym jak smakują twoje usta.
- No, i temu to już umiem zaradzić – uśmiechnął się Ślizgon, siadając okrakiem na kolanach Gryfona i składając na jego ustach długi i namiętny pocałunek. Weasley chciał..........
YOU ARE READING
Hej, Potter!
FanfictionDraco i Harry pod jednym dachem w Kwaterze Głównej Zakonu Feniksa. Co z tego wyniknie? Sprawdźcie sami. Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.