Miniaturka 3

1.8K 69 46
                                    

Miniaturka betowana przez Cessidy84



- Jak to "Nie ma go u krewnych"? Co ty mówisz, Severusie? – denerwował się siwobrody, udając się wraz ze swoim mistrzem eliksirów na spotkanie Zakonu Feniksa, które miało się odbyć w Kwaterze Głównej tegoż Zakonu. Gdy już wszyscy członkowie się zebrali, ruszyli razem w stronę kuchni, lecz zatrzymał ich głos portretu Lady Black:

- Hej, ty manipulujący Dropsie! Mam dla ciebie wiadomość od twojego złotego żołnierzyka!

- Ty? – zdziwił się siwobrody.

- A no ja. Coś ci nie pasuje? – spytała butnie kobieta.

- Nie, nie. Oczywiście, że nie – odparł pospiesznie dyrektor – Czy zechciałabyś mi przekazać tę wiadomość od Harry'ego, droga Walburgo? – spytał grzecznie.

- Dla ciebie, Dumbledore jestem Lady Black. Zabiłeś dwóch moich synów i nie waż się mówić mi na "ty", a list od mojego wnuka znajduje się w kuchni na krześle Głowy Domu i jeśli nie chcecie zginąć, nie radzę na nim siadać nieupoważnionym. Jedyny upoważniony przez Lorda Blacka jest ten, który, cytując Harry'ego "cierpi na mały problem futerkowy" – wszyscy udali się do kuchni, chcąc się dowiedzieć o, co chodzi. Gdy tylko przekroczyli próg kuchni, przed każdym z zakonników zmaterializował się skrzat domowy, który go unieruchomi. Jedyną osobą, która mogła się swobodnie poruszać, był Remus Lupin, przed którym stanął Zgredek i poprosił go o zajęcie krzesła na szczycie stołu i położenie na stole koperty ówcześnie łamiąc pieczęć. Gdy tylko Remus wykonał polecenie. Z koperty wydobył się złoty blask, a potem wyłonił się patronus Harry'ego, który miał formę jelenia i przemówił głosem nastolatka.

~ "Witam wszystkich zakłamanych i dwulicowych zakonników. Żywię nadzieję, że nie będziecie mi mieli za złe, gdy w tej chwili wypiszę z waszego Kółeczka Wspólnej Adoracji kilka osób, którym ufam bezwzględnie. Także proszę teraz o dołączenie do Remusa i zajęcie miejsc przy stole osoby, które mogą się w tej chwili poruszyć." ~ I po chwili do stołu ruszyli Severus Snape oraz Bill, Charlie, Fred i George Weasley'owie. Dyrektor desperacko próbował się poruszyć, lecz po chwili znikąd zawiał mroźny podmuch i reszta Zakonu wraz z ich przywódcą znaleźli się na zewnątrz domu przy Grimmuald Place 12, lecz patronus udał się z nimi. ~ "Jak już pewnie zauważyliście, postanowiłem wziąć swoje życie we własne ręce i zacząć je od porządków, czyli wyrzucenia ze swojego życia "niepotrzebnych śmieci". Spytalibyście pewnie, czemu? Więc pozwólcie, że z grubsza objaśnię, co mam do poszczególnych osób. Zaczniemy oczywiście od naszego czcigodnego dyrektora. Wszyscy myślicie, że on jest takim miłym i dobrym staruszkiem. Tylko, co niektórzy, co z nim robią interesy, wiedzą, jaki on jest naprawdę. Przykład: Dlaczego chciał pozbyć się Voldemorta? Bo w sumie Tom to dość sensowny facet i chciał po prostu zmienić świat czarodziei. Wykorzenić, że tak to ujmę. To zacofanie, jakie mamy, teraz posunął się do zabicia mych rodziców, którymi byli Liliana Evans i Regulus Arctulus Black (a nie, jak wam przez lata wmawiał Liliana Evans i James Potter), a zabił ich tylko dlatego, że zgadzali się z poglądami Lorda Voldemorta i mu ufali do tego stopnia, że podpisali z nim kontrakt małżeński, w którym obiecali mu, że pojmie on za małżonka ich pierworodne, nim ów dziecko ukończy 20 rok życia. Dlatego musieli zginąć. Nieprawdaż, dyrektorze? Wiedziałeś, że z umysłem Lily i charyzmą Regulusa nie będzie mógł się równać, a ciemnotą lepiej i łatwiej manipulować. Dlatego zginęli, bo byli za bystrzy. A czemu zginął James Potter, mógłby ktoś zapytać? Odpowiedź jest banalna. Był w nie właściwym miejscu, o nie właściwym czasie, a potem okazało się, że wymyślił sobie tę bajeczkę o Potterach, którzy poświęcili życie, by ratować wybrańca." ~ Dumbledore próbował coś zrobić choćby zaprzeczyć, lecz na jego nieszczęście nie mógł nawet drgnąć. ~ "Teraz zastępca dyrektora – Głowa mego domu. Długo myślałem, że o wszystkim. Wiedziała, lecz była nieświadoma i nie mam jej nic do zarzucenia. Ufam jej i właśnie dlatego nie mogłem jej zostawić w domu, bo coś czuję, że niedługo Hogwart będzie potrzebował mądrych i sprawiedliwych rządów, a nie znam sprawiedliwszego członka kadry Hogwartu, niż głowa domu Godryka Gryffindora. Może zechcę pani usiąść?" ~ powiedział patronus i przed kobietą pojawił się wygodny fotel, który z rozkoszą zajęła, gdy tylko poczuła, że może się ruszać. ~ "Teraz pora na Molly Weasley. Jeszcze parę miesięcy temu bym rzekł, że "kochająca matka kobieta o gołębim sercu przygarnęła biedną sierotkę, jaką byłem". I wiecie co? B.Ł.Ą.D. Zadajcie sobie jedno pytanie: Czemu nigdy nie zaprosiła do Nory np., czy ja wiem takiego Neville'a Logbottoma, czy choćby najlepszego przyjaciela naszych dowcipnisi, czyli Lee Jordan? Bo za nich nikt, by jej nie zapłacił. A za pobyt w Norze mój, jak i Hermiony dyrektor przekazywał Molly pieniądze i to niemałe. A skoro już wspomniałem o Hermionie, to wyobraźcie sobie, że Blackowie mieli bliźnięta. To, jak siostrzyczko, zechcesz do mnie dołączyć? Lojalnie cię uprzedzam, że na tobie też ciąży kontrakt małżeński z pewną tlenioną fretką, jeśli wyrażasz akceptacje i zechcesz do mnie dołączyć. Wystarczy, że powiesz 'chcę'. Niestety nie jestem w stanie dać ci więcej czasu na zastanowienie się. Przykro mi, decyduj." ~ puszysto włosa była w totalnym szoku, ale udało jej się wydusić:

- Chcę – i zniknęła w purpurowej mgle. Ronald Weasley mordował w myślach Harry'ego. Hermiona miała być jego. Dyrektor mu ją obiecał. Miał móc z nią robić, co mu się podoba, a jakby się stawiała, miała dostać przymus, a ten jebany popapraniec zabiera mu ją sprzed nosa. 'Harry Black, jak ja cię nienawidzę!' Jego rozterki znów przerwał głos wybrańca.

~ "Teraz Ginewra Molly Weasley, młodziutka głupiutka zakochana w wybrańcu, a tak naprawdę bezwzględna wyrachowana bez wszelkich uczuć od najmłodszych lat. Wiedziała, że czy ja będę tego chciał, czy nie. To na jej szóstym roku ona zostanie Lady Potter, bo pewien dobroduszny staruszek tak skonstruował kontrakt małżeński, że moja magia miała być jej magią zaraz po ślubie, jak i jej wola miała być moją wolą. Oczywiście wiedząc, że jestem dość silny magicznie, liczyli, że przeżyję złamanie przysięgi, którą rodzice złożyli Tomowi, a o której nie powinienem był się nigdy dowiedzieć i tak oto miała nastąpić Lady Potter Black, ale o tym, że będzie podwójną Lady miała się dowiedzieć dopiero po mojej przedwczesnej śmierci, po tym, jak bym zabił Toma lub on mnie i magia, by go ukarała śmiercią, bo tak było w kontrakcie moich rodziców. A teraz kolejna osoba. Ron, mój przyjaciel, oczywiście tylko wtedy, gdy byłem przedstawiany jako bohater i on miał z tego tytułu jakieś profity, bo jak tylko pisali o mnie źle Ron zaraz albo się gdzieś ulatniał, albo się na mnie obrażał. Tak nie postępuję przyjaciel, ale w imię tego, że kiedyś wierzyłem w twoją przyjaźń, zdradzę ci pewną tajemnicę: Dyrektor tak serio nigdy nie planował ci pozwolić tknąć Hermiony, gdyż nawet on uważa, że jesteś na nią za głupi, że się tak wyrażę. Miał ją dostać twój parszywy braciszek Percy-palant, ten, który by zrobił wszystko, co chcę dyrektor. Gdyby Dumbledore powiedział, że chce zobaczyć, jak daje dupy Knotowi, to Percy, by zapytał, gdzie, kiedy i w jakiej pozycji! Żałosne! Teraz pan Weasley. Dla pana mam tylko jedną dobrą radę: Może już pora wyjąć głowę z dupy swojej żony i pokazać jej, kto jest głową tego zacnego rodu? A teraz Alastor Moody, auror niegdysiejsza legenda. Sam zapełnił pół cel w Azkabanie, ale to było kiedyś, teraz jest tylko starym zniszczonym przez życie człowiekiem, który nie potrafi odmówić przyjacielowi i topi swoje smutki i frustracje w alkoholu. Kingsley Shacklebolt. King, weź, pieprznij ten Zakon, i wracaj do Ministerstwa. Jesteś za mądry, aby być podwładnym gościa, który zamiast mózgu, ma dropsy. Jeśli się zgadzasz, abym w twoim imieniu złożył wypowiedzenie, to proszę, usiądź koło dyrektor McGonagall." ~ obok kobiety pojawił się kolejny fotel, który bez chwili wahania zajął czarnoskóry auror. ~ "Teraz Nimfadora Tonks. Kobieto, czy ty w ogóle taktu nie masz? Twój kuzyn był martwy zaledwie dwie doby, a ty już próbowałaś uwieść jego wieloletniego partnera, nie dając mu nawet czasu na żałobę?!" ~ ale na jej nieszczęście Remus jest za stary wilk, aby się na takie sztuczki złapać. ~ "No może, gdybyś nauczyła się być z Syriuszem i zmieniła W NIEGO, ale nie polecam, póki co informuję cię, że Remus jest homoseksualny! Przeliterować ci to? R-E-M-I T-O G-E-J! I ostatnia gwiazdka na mojej liście Mundugus Fletcher. W DUPĘ JEBANĄ, SZMATO PRZYSIĘGAM, ŻE MI W ZĘBACH PRZYNIESIESZ KAŻDĄ JEBANĄ RZECZ, KTÓRĄ KIEDYKOLWIEK WYNIOSŁEŚ Z MOJEGO DOMU RODZINNEGO!!!! A teraz powinienem się ładnie pożegnać więc: PIERDOLCIE SIĘ!!! Bez wyrazów szacunku Harry Regulus Black, jak i Potter, dzięki uprzejmości dyrektora.



Czy chcecie, by była to jako miniaturka, czy opowiadanie? Czekam na komentarze.

Wasza Mania.

Hej, Potter!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz