[24]

4.8K 270 81
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84



Weasley już chciał odepchnąć Ślizgon, gdy nawiedziła go taka myśl: 'Pieprzyć to wszystko! Czemu ja niby mam pozbawiać się uczucia, którym ktoś pragnie mnie obdarzyć? Co z tego, że to jest facet? Hermiona dawno się na mnie wypięła i wodzi wzrokiem za Billem' Mulat już miał zakończyć pocałunek, gdy ku swojemu zdziwieniu i radości poczuł, że jego partner nie śmiało oddaje pocałunek, więc go pogłębił i przejechał językiem po dolnej wardze rudzielca, a ten posłusznie rozchylił usta, wpuszczając do środka język Mulata. Ich języki napierały na siebie, dając przyjemność drugiemu. Ręce rudego znalazły się na pośladkach Ślizgona. Powiedzieć, że w tym momencie Blaise był szczęśliwy, to mało. Powiedziane: on był kurewsko szczęśliwy i już wiedział jakiego wspomnienia użyje, jeśli znów Draco będzie próbował go nauczyć zaklęcia Patronusa. Po chwili chłopcy oderwali się od siebie, by zaczerpnąć powietrza usta Weasley'a znalazły się na szyi bruneta, więc chłopak odchylił głowę, dając Ronowi dostęp do całej swojej szyi, z czego chłopak skorzystał i zaczął obsypywać szyję Mulata pocałunkami. Brunet owinął swoje nogi wokół pasa Gryfona, a ten, nie przestając go całować. Zdjął jego podkoszulkę, po czym wstał ze Ślizgonem owiniętym wokół jego tułowia i przeniósł go na łóżko, gdzie go położył i usiadł na jego biodrach, dokładnie wyczuwając nabrzmiałą erekcje Ślizgona. Zaczął językiem wodzić po klatce piersiowej Mulata, zjeżdżając w dół i z powrotem w górę, zadając Mulatowi słodką torturę, nie zwracając uwagi na nabrzmiałego członka, który prężył się dumnie w spodniach Zabiniego. Po chwili zdjął spodnie Mulata wraz z bielizną i spojrzał na bruneta z pytaniem w oczach. Na co Zabini powiedział:

- Weasley, przyrzekam ci, że jeśli mi powiesz, że się rozmyśliłeś lub mnie spytasz, czy jestem pewien, to będę miał wejście do Wewnętrznego Kręgu, bo zabiję najbliższego przyjaciela Złotego Chłopca.

- Nie, nie o, to mi chodziło, tylko o, to, że nie mam żadnego żelu czy lubrykanta.

- A, to nie problem – uśmiechnął się Zabini i chwycił dłoń Weasley'a i zaczął ssać jego palce, patrząc mu w oczy. Ron, aż sapnął, po czym coś do niego dotarło.

- Czekaj, Blaise, czy ty chcesz, abym to ja był na górze.

- Kotuś, skończ pieprzyć głupoty, a zacznij mnie – odparł z zawadiackim uśmiechem Mulat, po czym złapał za pasek chłopaka i jednym płynnym ruchem pozbawił go spodni i bielizny. Ron włożył delikatnie pierwszy palec w anus Mulata. Odczekał chwile, aż Zabini się odpręży i zaczął nim poruszać, dodając drugi. Zginał i prostował palce, gdy Mulat wił się i jęczał pod nim – Ron, skarbie pieprzyć to rozciąganie! Posiądź mnie! – wyjęczał Ślizgon. Rudy wyjął z niego palce. Nakierował na niego członka i wbił się w Mulata, gdy usłyszał – Nie zatrzymuj się! - Więc od razu zaczął się poruszać, a Blaise zacisnął dłonie na prześcieradle. Gdy Ron trącił jego prostatę, brunet myślał, że odleci, dał radę jeszcze tylko wyjęczeć – Szybciej – gdy poczuł dłoń Gryfona na swoim członku, która poruszała się w rytm pchnięć Weasley'a. Po kilku pchnięciach Blaise'a zalała fala najintensywniejszego orgazmu, jaki kiedykolwiek przeżył. Gdy mięśnie bruneta zacisnęły się na penisie rudzielca, ten też osiągnął szczyt. Nie pytając o nic, wziął Mulata na ręce i zaniósł do łazienki, gdzie napuścił do wanny wody, wsadził do niej kochanka, a sam wszedł i usiadł za nim i zaczął go myć. Gdy Weasley skończył, Zabini odwdzięczył mu się tym samym, gdy weszli z powrotem do pokoju, Ron popatrzył krytycznie na ich łóżka. Mulat jakby czytał mu w myślach. Chwycił różdżkę i wymawiając formułkę, złączył ich łóżka w jedno wielkie łoże, za co Ron go pocałował i pociągnął do łóżka, nie kłopocząc się czymś takim, jak szukanie piżamy i chłopcy zasnęli wtuleni w siebie w stroju Adama.


Ranek...

Rona obudziły pocałunki składane na jego ramieniu.

- Blaise... – wymamrotał zachrypniętym od snu głosem.

- Dzień dobry, słońce – powitał go Mulat.

- Bardzo dobry – odparł rudzielec, wtulając się plecami w Ślizgona – A wiesz czemu? – spytał Gryfon.

- Nie mam zielonego pojęcia – odparł szczerze Blaise.

- Bo jest rano. Ja się wyspałem. Ty się wyspałeś. Ja mam erekcję. Ty też i mam nadzieję, że teraz ty mnie wpieprzysz – odparł, napierając tyłkiem na krocze Mulata. Gdy wyczuł jego członka, bezceremonialnie się na niego nabił i zaczął się poruszać. Blaise unieruchomił mu biodra, ugryzł delikatnie w kark i powiedział:

- Spokojnie, kotuś. Dziś ja nadaję tempo – Po czym zaczął się w nim poruszać, co jakiś czas kąsając szyje Gryfona, chwycił jego penisa i poruszał w rytm swych pchnięć. Po jakieś chwili chłopcy doszli. Po spełnieniu po miziali się jeszcze trochę i poszli wziąć wspólny prysznic, po czym zeszli na śniadanie.



^^^^^^^^^^^^^^^^^^

NO NAPISAŁAM I CZEKAM NA OPINIE.

Hej, Potter!Onde as histórias ganham vida. Descobre agora