○ 9 ○

6.9K 391 26
                                    

Jazda z Moskwy do Nowogrodu Wielkiego trwa około siedmiu godzin. Po pięciu, postanowiłam zjechać na najbliższą stację benzynową, gdzie zatankowałam i kupiłam coś do przekąszenia. Zapłaciłam pieniędzmi znalezionymi w schowku auta.Po godzinnej przerwie, ruszyłam w dalszą drogę.

Do miasta dotarłam po dwudziestej trzeciej, krążyłam między domami pogrążonymi w ciemności, mając nadzieję na wynajem pokoju. Jednak z każdą chwilą, wątpiłam w to coraz bardziej.Chyba czekała mnie noc w aucie. Na samą myśl, moje plecy i kark krzyczały, aby dać im spokój.

Po dziesięciu minutach zauważyłam budynek z czerwonej cegły z napisem "HOTEL". Wjechałam na brukowany podjazd. Wyszłam z samochodu i weszłam po ciemnych schodkach, następnie przez białe, ogromne drzwi. Po wejściu do recepcji, uderzyła mnie biel marmuru, pokrywającego wszystko. Za czarnym biurkiem siedziała około czterdziestoletnia kobieta. Ubrana była w czarną spódnicę i marynarkę. Przesunęła po mnie znużonym spojrzeniem szarych tęczówek, po czym znowu odwróciła głowę w stronę stojącego przed nią komputera.

— Dobry wieczór, na ile pokój? — spytała, zakładając kosmyk jasnych włosów za ucho.

—Na dwie noce poproszę.

— Pokój numer czterdzieści dwa, drugie piętro. Po wyjściu z windy na lewo — oznajmiła monotonnym tonem, podając mi klucze.

— Dziękuję — odpowiedziałam, wychodząc z hotelu.

Podeszłam do samochodu, z którego wciągnęłam futerał gitary z bronią w środku. Zajrzałam do bagażnika. Dopisywał mi wielki fart, ponieważ wybrałam samochód, który prawdopodobnie niedawno był na misji. W środku leżały dwie bluzki i dwie pary męskich dresów. Wzięłam wszystkie rzeczy, zamknęłam samochód, po czym ruszyłam w stronę hotelu. Przy recepcji, skręciłam w lewo, gdzie widziałam windę. Po wejściu do niej, wcisnęłam guzik z numerem dwa.

W momencie otworzenia się drzwi, uderzyły mnie odcienie czerwonego i złotego. Krwiste dywany i ściany ze złotymi zdobieniami. Zgodnie ze wskazówkami, skręciłam w lewo i szukałam odpowiedniego numeru.

Pokój znajdował się prawie na końcu korytarza, byłam bardzo zmęczona, więc czym prędzej pchnęłam drewniane drzwi. Podłoga wyłożona była ciemnymi panelami, natomiast ściany miały biały kolor. Meble miały hebanowy odcień. Przy lewej ścianie stała szafa, za którą wisiał telewizor, po prawej stronie stało łóżko z białą narzutą. Naprzeciwko drzwi, znajdowało się ogromne okno, teraz zasłonięte białymi firankami. Po prawej stronie znajdowały się ciemne drzwi, za którymi kryła się łazienka. Wyłożona byłą jasnymi kafelkami. Po lewej stronie stał zlew, obok którego, na półce złożone były ręczniki.

Bez zastanowienia wskoczyłam pod prysznic, który stał po lewej stronie.
Odświeżona, zmęczona, ubrana w za dużą, szarą koszulkę położyłam się do miękkiego łóżka. Bardzo szybko odpłynąłem do krainy Morfeusza.


❉❉❉


Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, nieśmiało przenikające przez cienkie zasłony. Ze zmarszczonym czołem, wygrzebałam się spod ciepłej góry pierzyn. Podeszłam do okna i ujrzałam tylko szarość dachówek. Mlasnęłam zniesmaczona, drapiąc się po ciemnej czuprynie. Weszłam do łazienki, gdzie ubrałam się w czarny kostium. Po pięciominutowej walce z włosami, udało mi się związać je w kucyk. 

Postanowiłam nie brać pistoletów ani snajperki. Za cholewki butów wsadziłam sztylety i po założeniu bluzy, ruszyłam w stronę wyjścia.

Minęłam zrzędliwą sekretarkę, która nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Odpaliłam auto i pojechałam w stronę obrzeży miasta, gdzie wypoczywał mój pierwszy cel.

𝐇𝐀𝐈𝐋 𝐇𝐘𝐃𝐑𝐀?Where stories live. Discover now