Rozdział 5

2K 82 5
                                    

Budynek od środka wydawał się większy. Za drzwiami, którymi weszliśmy znajdował się sporych rozmiarów hol. Ściany były pokryte brązowa boazerią i wielkimi obrazami. Na podłodze były położone ciemnobrązowe, drewniane deski. Przeszłyśmy cały hol i zaczęliśmy się wspinać po schodach. Skręciliśmy w prawo i znalazłyśmy się w korytarzu o beżowych ścianach.

-Na tym piętrze znajdują się sale lekcyjne. Na końcu korytarza są schody, które prowadzą na drugie i trzecie piętro gdzie znajdują się sypialnie-powiedziała dyrektorka i ruszyła w tamtym kierunku.

Weszłyśmy na trzecie piętro i stanęłyśmy przy czwartych drzwiach z numerem 150.

-Na każdym z pięter jest po 100 sypialni. Twoja jest tutaj.-wskazała na drzwi przed nami- sypialnia składa się z- zaczęła mówić i otworzyła drzwi wpuszczając mnie pierwsza do środka- małego salonu połączonego z kuchnią- wskazała ręką na pomieszczenie przed nami- tu po prawej znajduje się łazienka. Są również oddzielne pokoiki dla każdego z uczniów. W każdej sypialni są po 3 pokoiki wystarczających rozmiarów.

-Czyli oprócz mnie mieszkają tu również dwie inne dziewczyny?-zapytałam rozglądając się.

-Tak. Są na 1 roku tak jak ty, wiec pewnie Cię we wszystko wprowadzą. A tutaj jest twój pokoik-podeszła do drzwi tuż obok łazienki i je otworzyła - rozpakuj się i poczekaj na dziewczęta one wszystko Ci wyjaśnią, bo zostały już poinformowane o twoim przyjeździe.

-Dobrze. Dziękuję bardzo-powiedziałam i poszłam odłożyć walizki, które trzymałam, potem zabrałam pozostałe od pani Madison i pożegnałam się z nią.

Weszłam spowrotem  do swojego pokoju i lepiej mu się przyjrzałam. Ściany były pomalowane na ładny odcień fioletu. Szafa, komoda, biurko i łóżko były białe. Przy biurku stało czarne krzesełko. Szafa stała przy ścianie po prawej stronie drzwi, obok stało biurko z krzesełkiem. Pod oknem, które dopiero teraz zauważyłam, stało łóżko a na przeciwległej ścianie stała komoda.

Wzięłam walizki bliżej szafy i zaczęłam rozpakowywanie.

***

Siedziałam na kanapie w salonie i piłam herbatę oglądając coś w tv. Rozpakowywanie zajęło mi może z godzinkę, ale i tak się tym zmęczyłam.

Nagle drzwi główne się otworzyły i weszły przez nie dwie roześmiane dziewczyny. Jedna była brunetką z zielonymi oczami, a druga  blondynką o brązowych oczach. Obie były ubrane w białą koszulę, czarny prosty krawat, granatową marynarkę z logo Akademii, tego samego koloru spódniczkę do kolan, czarne podkolanówki i czarne wygodne buty.

Obie spojrzały na mnie w tym samym czasie i promiennie się uśmiechnęły.

-Cześć jestem Amber Smith-powiedziała brunetka.

-A ja Leah Black. Czyli to ty będziesz naszą współlokatorką?- spytała się blondynka z wielkim uśmiechem.

-Tak to ja. Jestem Amelia Young.-powiedziałam nieśmiało.

-Bardzo nam miło.  A dlaczego wysłali Cię tutaj w połowie roku?-spytała Amber.

-Obiecałam rodzicom, że znajdę swojego mate, ale nie spotkałam go na swojej drodze i postanowili mnie tu przysłać właśnie z tego powodu, bo przecież muszą mieć godnego następcę.-powiedziałam przewracając oczami.

-Nie martw się z nami nie zginiesz. Wspólnie znajdziemy ci twojego przeznaczonego. Zobaczysz będzie wesoło-powiedziała Leah- będziemy chodzić na imprezy i zapoznamy Cię ze wszystkimi chłopakami z Akademii, że znajdziesz go w tydzień. - wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.

Zobaczymy czy tak się stanie. Oby.

Dziecko księżyca (Zakończone)Where stories live. Discover now