Rozdział 13 (2 maratonu)

1.2K 57 0
                                    

Amelia

Kiedy leżysz nieprzytomna możesz pomyśleć nad sensem swojego życia. Co zrobiłaś źle, a co dobrze. Gdzie popełniłaś błąd, a gdzie postąpiłaś słusznie.

Ludzie popełniają wiele błędów w swoim życiu, ale czy każde złe postępowanie można nazwać błędem?

Powinniśmy kierować się głosem serca, a nie tym co mówią inni. Dla nich coś złego może być dobre dla nas i na odwrót.

Nie patrzmy w przeszłość, bo to już tylko wspomnienia, uczmy się z nich, ale nie dajmy żeby psuły nam humor, czy wpływały na nasze teraźniejsze życie.

Zrozumiałam to dopiero teraz, gdy moje życie jest zagrożone.

Co się stanie jak się nie obudzę?

Co zrobi Noah?

Właśnie Noah.

Co to był za przypadek, że akurat znalazłam go po powrocie z Akademii?

Szukałam go przez tyle lat, a on nagle pojawia się u mnie w salonie.

Nie wierzyłam, że mogę go pokochać, ale tak się stało. Słyszałam, że więź Mate bardzo wpływa na uczucia, ale ja wiem, że to co do niego czuje to jest moje prawdziwe uczucie, a nie spowodowane mistycznymi siłami zakodowanymi w naszym DNA.

To jak na mnie patrzy z troską i miłością wymalowaną na twarzy jest magiczne i wtedy czuje jak coś zaczyna się we mnie poruszać.

Czy będzie mi dane spojrzeć mu jeszcze raz w oczy i powiedzieć te dwa magiczne słowa?

Nagle czuje jakiś ból w klatce piersiowej.

Potem zaczynam słyszeć jakieś głosy wołające moje imię.

-Budzi się- mówi, moim zdaniem mężczyzna- myślę, że już będzie Cię słyszeć.

-Ami, kochanie słyszysz mni?- pyta znajomy mi głos.

-Proszę obudź się... Wariuje bez Ciebie- słychać wyraźny smutek w jego głosie.

Próbuje otworzyć oczy, ale nie bardzo mi wychodzi.

Po kilku próbach wreszcie mi się udaje i widzę białe światło, które pada prosto na moją twarz.

-Amelia, słonko obudziłaś się! Jak się czujesz?- mówi rozentuzjazmowany Noah. Tak poznaję to mój przeznaczony. Widzę szczęśliwe iskierki w jego oczach.

Próbuję coś powiedzieć, ale mam tak zaschnięte gardło, że ledwo mogę ślinę przełknąć.

-No...No..Noah- udaję mi się coś wydukać- Pi...Pić.

-Tak już ci podaję skarbie.

Podaje mi szklankę z cieczą do ręki. Łapię ją, ale zaraz po tym słyszę rozbijające się szkło na podłodze.

Potem po raz kolejny widzę już tylko ciemność.

Dziecko księżyca (Zakończone)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora