Rozdział 10

1.8K 75 1
                                    

Święta minęły mi bardzo szybko. Spędziłam je ze swoją rodziną, ale także z moim Mate i jego tatą. Bardzo się polubiliśmy z Ashtonem, moim przyszłym teściem. Jest bardzo miłym człowiekiem, ale widać, że przeżywa bardzo stratę rodziny. Został mu już tylko Noah, którego teraz pilnuje jak oczka w głowie, chociaż już jest dorosły.

Nie rozmawiałam jeszcze z rodzicami na temat mojego powrotu do Akademii. Boję się jakoś zaczynać rozmowę, bo domyślam się co powiedzą.

Za 2 dni jest sylwester. Świętujemy kolejny rok, ale ja nie cieszę się za bardzo, z nowym rokiem zbliżam się jeszcze bardziej do spełnienia mojego przeznaczenia, które ma się spełnić w dniu moich 18 urodzin, czyli zostało mi tylko 5 miesięcy życia jeżeli nie spełnię warunków postawionych przez wyrocznie.

Mianowicie mam pokonać swojego największego wroga i dowieść tym swojej siły i potęgi, żeby być godnym zastępcą mojego ojca na stanowisku Alfy. Mam tego dokonać w pojedynkę.

Stanę do wojny sama. Naprzeciw mnie stanie cała armia gotowa, żeby mnie zabić.

Dlatego rodzice tak bardzo nalegali na to, żebym znalazła swojego Mate jak najszybciej, bo moja moc połączona naszą więzią jest o wiele potężniejsza.

Boję się tego, bo jeszcze nie wiadomo z kim stanę do walki. Ile ludzi do mnie podobnych będę musiała zgładzić.

Nic nie wiem.

•dzień przed sylwestrem•

Dzisiaj postanowiłam zabrać Noah na wycieczkę po moim miasteczku. Wiem, że jest tu nowy i jeszcze nie zna tu nikogo, ani nie miał nawet czasu, żeby wybrać się na zwiedzanie, a to wszystko przez moich rodziców, którzy codziennie wymyślali nam jakieś zajęcie.

Postanowiłam, że pokażę mu nasz park, centrum i szkołę, w której spędziłam miłe chwile.

Chodziliśmy tak pomiędzy uliczkami trzymając się za ręce. Już nie myślałam o przepowiedni, o moim losie. Wiedziałam, że muszę jeszcze więcej trenować niż reszta.

Idąc tak zamyśliłam się i zamilkłam co nie uszło uwadzę Noah.
-Czy coś się stało Ami?-spytał z troską wymalowaną na twarzy.

-Nie, nie. Nic się nie stało-uśmiechnęłam się w jego stronę-zamyśliłam się po prostu.

-Oh, okej.

-Noah?

-Tak?

-Mam dla Ciebie niespodziankę-powiedziałam i w tym momencie humor mi na nowo powrócił.

-Tak? Jaką?- zapytał wyraźnie zaciekawiony.

-Widzisz tą kawiarnie przed nami?

-Tak i co z nią?- zapytał zdziwiony.

-Jest ktoś kogo musisz poznać. Ta osoba jest dla mnie bardzo ważna.

Mówiąc to stanęłam przed kawiarnią i popatrzyłam mu prosto w oczy.

-Ale jest jedna sprawa, o której musisz wiedzieć.- powiedziałam i spuściłam wzrok na moje trampki.

-Jaka? Co się stało?-zapytał szybko zaniepokojony.

-Ehh... chodzi o to, że przed wyjazdem do Akademii złamałam nasze prawo... Powiedziałam człowiekowi o nas...

-Co... Coś ty najlepszego zrobiła?!- patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami.

-Musiałam. Nie miałam innego wyjścia. Nie miałam jak inaczej wyjaśnić dlaczego muszę zniknąć. Wiec, że ona nikomu nic nie powie. Ufam jej.

-No dobrze. Mam nadzieję, że nasza rasa nie zapłaci za to co zrobiłaś.

Uśmiechnęłam się do niego i lekko uścisnęłam.

Odwróciłam się do drzwi i otworzyłam je szukając wzrokiem osoby, która powinna na nas już czekać.

Nie pomyliłam się. Już była i czekała na nas.

Pociągnęłam chłopaka w tamtą stronę.

Czas poznać moją przeszłość z moją przyszłością.

Dziecko księżyca (Zakończone)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora