Noah
-Panie doktorze co się z nią dzieje?- pytam zmartwiony.
-To wszystko przez tą ranę- odpowiada- nie goi się tak jak powinna. Przez ten cały czas już dawno nie powinno jej być, a ona się nawet nie zaczęła zasklepiać, muszę wykonać dodatkowe badania krwi, żeby stwierdzić dokładniej co jej jest.
-Dobrze niech pan robi co potrzeba.
Doktor posyła mi smutny uśmiech i wychodzi z gabinetu. Nie mam pojęcia już co mam robić. Przez chwilę miałem nadzieję, że się już obudziła i będzie wszystko dobrze, ale jak to się mówi nadzieja matką głupich i właśnie to się sprawdza.
Muszę dorwać tego bydlaka. Nie podaruję mu tego co zrobił z Ami.
Z tą myślą wstałem, dałem buziaka w czoło dziewczynie.
-Niedługo wrócę skarbie- powiedziałem i wyszedłem z pomieszczenia. Zbiegłem na dół niezauważony, no w sumie tak myślałem, aż za mną nie usłyszałem jak ktoś wychodzi z kuchni.
-A gdzie ty się wybierasz?- zapytał Alfa.
-Idę pobiegać- odpowiadam.
-Tylko? Czy masz w planach coś jeszcze?
Zacząłem się zastanawiać czy on nie potrafi czytać ludziom w myślach.
-Tak masz racje Alfo... chcę znaleźć tego wilka, który pogryzł Ami. Nie mogę wytrzymać, że ona leży nieprzytomna, a on sobie żyje spokojnie.
- Noah jak przyszły Alfa nie możesz patrzeć tylko przez pryzmat złości czy nienawiści, powinieneś dbać o stado i o swoją przeznaczoną. Odpuść i tak już go szukaliśmy.
-Może i ma pan rację... ehh... to przynajmniej pójdę pobiegać, może trochę ochłonę.
-Dobrze, idź, ale nie zrób żadnej głupoty.
Skinąłem głową, że się zgadzam i wybiegłem na dwór.
Skierowałem się na tyły domu. Stanąłem na środku polanki pochłaniając promienie słoneczne zacząłem się przemieniać. Kości zaczęły się przestawiać i po chwili stałem już na czterech łapach.
Mój wilk przejął nade mną kontrole. Pobiegłem do lasu. Gałązki pękały pod naporem moich łap. Czułem wiatr w futrze. Moje wyczulone zmysły zaczęły odbierać najróżniejsze bodźce dookoła mnie. Pajączek wił swoją nić, jakaś wiewiórka zbierała orzechy powoli przygotowując się na zimę.
Biegłem i biegłem nie czując zmęczenia. Moje mięśnie pracowały na najwyższych obrotach niosąc mnie coraz dalej i dalej od domu głównego.
Po kilku kilometrach wyczułem jakiś dziwny zapach. Bardziej smród. Chwila poznaję go. To ten wilk co zranił Amelię.
~Nie Noah. Wiem, że chciałbyś ją pomścić, ale pamiętaj co mówił Alfa-upomina mnie mój wewnętrzny wilk.
~Masz rację, ale... on jest tak blisko...
~Nie daj się, dasz radę.
Zatrzymuję się gwałtownie i zawracam.
Robię to dla Ciebie Alfo, ale ten pchlarz jeszcze mnie popamięta. Myślę i biegnę w stronę mojej księżniczki.
♦♦♦♦♦♦
Koniec na dzisiaj, następny rozdział już niedługo.
Do napisania! ♥
CZYTASZ
Dziecko księżyca (Zakończone)
WerewolfWszystko wydaje się normalne, ale jednak nie do końca. Poznaj opowieść o niezwykłej Amelii, która nie do końca jest człowiekiem.