Rozdział 19

1K 46 2
                                    

Droga zleciała nam dość szybko. Słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy i wybuchaliśmy śmiechem co jakiś czas.

Zatrzymaliśmy się przed budynkiem. Przez ten czas nie zmienił się wcale.

Spojrzałam w lewo na swojego chłopaka i się lekko uśmiechnęłam. Widać, że jest lekko spięty. Chwyciłam go za rękę i to podziałało, bo odwrócił się w moją stronę mocniej ściskając moją dłoń i posyłając mi uśmiech.

-Nie bój się, wszystko będzie dobrze- powiedziałam, żeby dodać mu otuchy.

-Łatwo Ci powiedzieć, bo już tu chodziłaś do szkoły.

-Hej, uwierz oni nie są tak straszni jak ich malują. No... może nie wszyscy.

-No ale mnie pocieszyłaś....

Zaśmiałam się, jeszcze raz posłałam mu pocieszający uśmiech i wysiadłam z samochodu.

Ledwo stanęłam na nogi i zatrzasnęłam drzwi od auta, a już ktoś mnie obejmował.

Na początku przestraszyłam się, ale po chwili wychwyciłam zapach moich przyjaciółek.

-Ami, boże jak dobrze, że już wróciłaś- krzyknęła mi do ucha Amber.

-Ja też się cieszę, ale puśćcie mnie, bo mnie udusicie- powiedziałam śmiejąc się z ich reakcji.

Dziewczyny puściły mnie i odwróciły się, żeby przywitać się z Noah.

Rok szkolny się już zaczął, ale po wyciągnięciu wszystkich bagaży skierowaliśmy się w stronę schodów przy głównym wejściu. Na ich szczycie czekała na nas pani Shane z wielkim uśmiechem na ustach.

-Witaj Amelio! Tak się cieszę, że już wyzdrowiałaś- powiedziała i przyciągnęła mnie to uścisku- a ty pewnie jesteś Noah Dowell?- skierowała pytanie do mojego Mate.

-Tak, bardzo miło mi panią poznać- powiedział i posłał jej swój uśmiech.

Dyrektorka odwzajemniła go i zaprosiła nas skinieniem ręki do środka budynku.

-Amelio, przez to, że znalazłaś swojego przeznaczonego musieliśmy przenieść wszystkie twoje rzeczy do oddzielnego pokoju, który będziesz dzielić właśnie z Noah- powiedziała pani Madison i skierowała się w stronę korytarza zupełnie przeciwnego do tego, w którym mieszkałam wcześniej z dziewczynami.

Zaprowadziła nas na drugie piętro. Stanęliśmy przy ostatnich drzwiach na korytarzu. Dyrektorka wręczyła mi klucz. Zerknęłam na Noah, który uśmiechał się do mnie ciepło.

Wsadziłam klucz do zamka i przekręciłam. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazała się mały salonik z kanapą, fotelami, stołem i telewizorem. Salon był połączony z kuchnią, ale oddzielała je wyspa kuchenna. Po prawej od wejścia były kolejne drzwi. Podeszłam do nich i moim oczom ukazała się śliczna sypialnia z wielkim łóżkiem i szafą z lustrem na całą ścianę. Była idealna, taka jaką bym chciała mieć.

W salonie były też drugie drzwi, które prowadziły do naszej osobistej łazienki.

Wyszłam z niej i przytuliłam Noah, który stał w salonie i rozmawiał z panią Madison.

-Jest pięknie- powiedziałam i posłałam im szeroki uśmiech.

-Cieszę się, że wam się podoba. Dobrze rozpakujcie się i widzimy się jutro na zajęciach dzieciaki- powiedziała dyrektorka i wyszła z naszego pokoju.

-No to czas się rozpakować- powiedział obracając się do mnie.

Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę naszej nowej sypialni. Kiedy przekroczyliśmy próg rzuciłam się na niego popychając go na ścianę. Złączyłam nasze usta w pocałunku. Z początku była tak zaskoczony, że nie odwzajemnił, ale po chwili jeszcze bardziej go pogłębił. Całował cudownie, tak jak to lubiłam. Czułam się jakby to już nie grawitacja mnie trzymała na ziemi tylko on.

Po chwili przyciągnął mnie jeszcze bliżej i wplótł swoje palce w moje włosy lekko masując mi głowę. Przez tą pieszczotę dreszcz przebiegł mi po plecach. Nie chciałam pozostawać bierna, włożyłam mu ręce pod koszulkę i zaczęłam jeździć nimi po jego wyrzeźbionym brzuchu. Przypadłość wilkołaków- dobrze zbudowane ciało, ale nie zamierzam narzekać na to. Lubię jego ciało. Przyciąga i magnetyzuje mnie. Noah zjechał rękoma niżej, zahaczając o moją talię i zatrzymał się na pośladkach lekko je ugniatając. Złapał mnie za uda i podsadził. Oplotłam jego biodra nogami jeszcze bardziej przylegając do niego. Poczułam jak się przemieszcza, nadal nie przerywając pocałunku. Położył mnie na łóżku, które jest jeszcze bardziej miękkie niż myślałam, wspiął się nade mnie i jeszcze bardziej pogłębił pocałunek jednocześnie zaczynając wędrówkę rękoma po moim ciele.

-Ami, mogłabyś mi pomóc, bo nie wiem którą sukienkę mam jutro ubrać, czerwoną czy czar...

Oderwałam się od Noah i spojrzałam w kierunku drzwi sypialni. Na progu z wielkimi czerwonymi wypiekami stała Leah ze wspomnianymi ubraniami. Powoli, bardzo zawstydzona podniosłam się i podeszłam do dziewczyny wyprowadzając ją do salonu.

-Przepraszam nie chciałam wam przerwać- odezwała się nadal speszona dziewczyna.

-Nie przepraszaj, nic się nie stało.

-To ja już lepiej pójdę i dokończycie to co zaczęliście.

Podniosłam na nią wzrok. W jej oczach dostrzegłam zabawne iskierki. Spaliłam jeszcze większego buraka i spuściłam głowę.

-To co widziałaś nie powinno się jeszcze zdarzyć- zaczęłam- ja... ja jeszcze nie jestem na to gotowa, ale nie wiem co we mnie wstąpiło...

-Hej, to normalne. Twoje hormony świrują i tak będzie dopóki się nie sparujecie- powiedziała i przytuliła mnie.

Spojrzałam na nią i też się w nią wtuliłam jeszcze mocniej, dziękując w myślach za taką przyjaciółkę.

-Dobra a teraz z tych ważniejszych rzeczy- puściła mnie i podeszła do kanapy podnosząc z niej ubrania- ta czy ta?- zapytała wyciągając do mnie ręce. W lewej miała czerwoną sukienkę, a w prawej czarną.

-Zdecydowanie czerwona- powiedziałam i zaśmiałam się, co za chwilę odwzajemniła dziewczyna.

Ulżyło mi, że na nowo będę widywać moje przyjaciółki codziennie. Nie będę spędzać czasu już tylko w łóżku szpitalnym w domu mojej watahy.




***************

Cześć! Wracam z nowym i dłuższym niż zwykle rozdziałem i nowymi pomysłami na książkę.

Przepraszam za moją długą nieobecność,ale mogę zwalić to na nadmiar pracy i przygotowania do matur. Teraz postaram się już dodawać rozdziały regularnie, przynajmniej jeden na tydzień.

Dziękuję również za ponad tysiąc wyświetleń! ♥ Jak to zobaczyłam jeszcze bardziej mnie to zmotywowało i postanowiłam powrócić.

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. 

Napiszcie tutaj kogo perspektywę chcielibyście zobaczyć.

Trzymajcie się i do następnego!  ♥

Dziecko księżyca (Zakończone)Where stories live. Discover now