Minął tydzień a on bezskutecznie szukał ją już niemal wszędzie. Nie mogła od tak zapaść się pod ziemię. Zamarł kiedy ujrzał ją w drzwiach swoich prywatnych komnat.
Jej ciało miało liczne zadrapania, a ubrania były poszarpane.
- Granger... - tylko tyle zdołał powiedzieć. Zrobił krok w jej stronę.
- Draco... - szepnęła.
- Co ten idiota Ci zrobił?
- Draco nie żyje... U-uratował mnie... Ale musiał TO zrobić... Musiał udawać, że mnie zgwałcił... Uratował m-mi życie... N-nie musiał tego robić... Nie musiał...
- Już dobrze. - mężczyzna mocno objął ciało Gryfonki.- Już nikt cię nie skrzywdzi.
Ciało młodej kobiety drżało. Mocno drżało.
