2.Nick, nie zostawiaj mnie tu.

12.8K 395 69
                                    

Nicholas POV

- No co jest, Tori? - pytam, kiedy z jej ust nie wydobywa się żadne słowo. - Nie chcesz mi czegoś udowodnić? - prowokuje ją.

- Nie jestem na tyle pijana, żeby bawić się w Twoje gierki - fuka, przez co parskam śmiechem.

- Czyli jednak jesteś grzeczniutka - podsumowuję, co wywołuje rozwścieczenie na jej twarzy. - Trzeba Ci dać jakieś lekcje.

- Nie muszę Ci niczego udowadniać - syczy, kładąc swoje ręce na moim torsie i odpychając mnie od siebie. - I daj mi święty spokój. - Wymija mnie.

Uśmiecham się pod nosem, bo ta dziewczyna nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Zrywam się z miejsca i szybko doganiam brunetkę, chwytając jej łokieć.

- Puść mnie - warczy, próbując się wyrwać, jednak nie daję tak łatwo za wygraną.

- Chodź, odwiozę Cię do domu - oznajmiam, robiąc krok w przód.

- Jestem tutaj z Jakem. - Szarpie moją rękę, stawiając opór, a na samo imię tego palanta, zaciskam swoją szczękę. - Nick, przestań się wygłupiać - jęczy zrezygnowana.

- Nie walcz ze mną, mała. Choć jesteś strasznie seksowna, gdy pyskujesz. - Śmieje się, przez co dziewczyna gwałtownie bierze w ręce szklankę z jakimś alkoholem i wylewa jej zawartość na moją twarz.

Puszczam dłoń brunetki i próbuję oswoić się z sytuacją. Przecieram ręką swoją twarz i patrzę na Tori, która stawia kroki w tył. Posyłam jej wściekłe spojrzenie, a Ona jedynie prycha, po czym podąża w jakimś kierunku. Przez pierwszych kilka sekund mam zamiar pójść za nią, ale szybko z tego rezygnuję. Kieruję się w kierunku wyjścia z klubu, po czym poszukuję wzrokiem swojego motoru. Zwinnie na niego wsiadam i w momencie kiedy mam odpalić silnik, w moje oczy rzuca się dobrze znana mi sylwetka. Uśmiecham się pod nosem, przekręcając kluczyki w stacyjce. Jadę powoli, chcąc zrównać chód z dziewczyną.

- A jednak masz pazurki - rzucam zaczepnie, poruszając sugestywnie brwiami.

- Należało Ci się. - Wystawia język, stając w miejscu. - Zresztą nic się nie stało, bo wiem, że nawet się tym nie przejąłeś - dodaje.

- Nie wracasz ze swoim chłopakiem? - Zmieniam temat, zatrzymując pojazd.

- Nie jest moim chłopakiem - broni się natychmiastowo. - Wrócę sama, nie będę mu...przeszkadzać - mamrocze, spuszczając swój wzrok w dół.

- Uuuu, pan Jake znalazł sobie dziewczynę w klubie. A gadasz na mnie. - Śmieje się dumnie.

- Weź się ogarnij - syczy, piorunując mnie swoim spojrzeniem.

- Zapomnę o tym, co mi zrobiłaś. Wsiadaj - rozkazuję, robiąc jej miejsce.

- Dziękuję bardzo, przejdę się - oznajmia, ruszając do przodu, lecz szybko postanawiam ją zatrzymać.

- Nasze domy są daleko, a już jest bardzo ciemno. Świetna pora na napaść - mówię, wciskając wolno gaz.

- Czekaj. - Zatrzymuje mnie, zjawiając się przy moim boku. - Nie chcę jechać motorem, ale Ty możesz przy mnie jechać. Tak dla pewności i bezpieczeństwa. - Przełyka głośno ślinę.

- Szerokiej drogi - rzucam, chcąc odjechać, ale brunetka szybko zaciska swoją dłoń na moim ramieniu.

- Nick, nie zostawiaj mnie tu - prosi błagalnym głosem, na co posyłam jej znaczące spojrzenie. - Tylko jedź spokojnie. - Wzdycha, poddając się i wsiadając na mój motor.

KISS ME SLOWWhere stories live. Discover now