14.Teraz ja się zrewanżuje.

8K 277 69
                                    

Victoria POV 

    - Ten tor był nie równie zrobiony – upiera się Nick, co jedynie mam ochotę skomentować śmiechem. 

    - Tak trudno Ci przyznać, że to ja wygrałam? – Chichoczę, wchodząc w głąb mojego mieszkania. 

    - Po prostu miałaś większe szczęście. – Posyła mi grymas, na co kręcę rozbawiona głową w boki. 

    Właśnie wróciliśmy z kręgli i jakby to powiedzieć...Nicholas ze mną przegrał. Co prawda, różnica punktów była niewielka, ale nie zdołał mnie przebić. Odkąd tylko opuściliśmy arenę, próbuje uratować swoje ego i wymyśla głupie wymówki na swoją porażkę. Na razie chcę się z nim podroczyć, bo szatyn jest cholernie słodki. 

    - Serio, aż tak trudno Ci pogodzić się z porażką? – Unoszę brwi wysoko w górę, mając z tego niezły ubaw. 

    - Nie – prycha, udając, że moje słowa są dla niego, jak absurd. – Dobra, przyznam, że wygrałaś, bo Cię uwielbiam i jesteś urocza – daje za wygraną. 

    - Jesteś niemożliwy. – Nie mogę przestać się śmiać. 

    Schylam się lekko, żeby móc pogłaskać Fida, który nie ukrywa wielkiej radości z naszego powrotu. Przechodzę do kuchni, żeby nalać sobie soku, bo moje pragnienie się o to upomina. Cóż, żebym mogła przerosnąć mistrza, musiałam się wykazać...

    - Widzisz, jak Twoja mama się nade mną znęca? – Spoglądam na chłopaka, który trzyma w ręku naszego pupila i kieruje do niego te słowa. 

    - A Twój tatuś nie może schować dumy do kieszeni – rzucam, podchodząc do nich. – Nie gadajmy już o tym, a potraktujmy jak rozrywkę – proponuję, nie widząc sensu, żeby dalej to ciągnąć. 

    - Nie ma mowy – zaprzecza natychmiastowo. – Jutro idziemy na rewanż – anonsuje poważnie. 

    - Jak chcesz. – Wzruszam ramionami, klepiąc go po ramieniu. 

    W tym samym momencie słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości, na co moje serce znacznie przyspiesza. Niepewnie wyciągam swój telefon z kieszeni i wchodzę w esemesa, od razu się uspokajając, gdy widzę, że to tylko operator. Teraz już mam pewność, że tamta wiadomość była pomyłką, na którą nie warto zwracać uwagi. Najprawdopodobniej ktoś pomylił mój numer z kimś innym. 

    - Może Ci to jakoś wynagrodzę? – zagaduję z kokieteryjnym uśmiechem na ustach. 

    - Tak? – Patrzy na mnie uważnie, odstawiając szczeniaka na ziemi, po czym się do mnie zbliża. – Jak? – pyta cicho. 

    - O tak – wydobywam z siebie i nie zastanawiając się dłużej, przylegam swoimi wargami do jego. 

    Jego reakcja jest, jak najszybsza. Odwzajemnia całusa, przejmując ster, co jak najbardziej mi odpowiada. Jego dłonie przenoszą się na mój tyłek po to, aby unieść mnie w górę i posadzić na blacie. Nasz pocałunek jest coraz bardziej gorący, przez co już brakuje mi tchu. 

    - Pójdę przygotować kąpiel – oświadcza, kiedy się od siebie odrywamy, bo potrzeba zaczerpania powietrza nam to nakazuje. 

    - Mi to pasuje – komunikuję, co wywołuje szeroki uśmiech na jego twarzy. 

    Widzę, jak jego sylwetka się ode mnie oddala, a ja zeskakuję z szafki i także mam zamiar skierować się w tamtą stronę, gdy mój wzrok pada na komórkę. Ponownie chwytam ją w dłoń, żeby skasować tamtego esemesa. Nie chcę zaprzątać sobie nim niepotrzebnie głowy. 

KISS ME SLOWWhere stories live. Discover now