9.Co powiesz na camping?

10.3K 330 41
                                    

Victoria POV 

  
    - Zapraszasz mnie na wspólne wakacje? – pytam, a w moich oczach pojawia się błysk. 

    - Tak. – Przytakuje głową i cierpliwie czeka na moją odpowiedź. 

    - Zastanawia mnie tylko jedno – rzucam, krzyżując ręce na klatce piersiowej. – Wujek i ciocia sami Ci to zaproponowali, czy się sam wprosiłeś? – Posyłam mu chytry uśmiech.

    - Jak możesz w ogóle tak myśleć? – Udaje obrażonego. – To prawda, że cholernie się cieszyłem, gdy mi to zaproponowali, ale to był ich pomysł – zapewnia mnie. 

    - Mhm – mruczę, na co On jedynie przewraca oczami. – A co będę miała, gdy się zgodzę? – prowokuje go. 

    - Pomyślmy. – Zastanawia się, a w międzyczasie obejmuje mnie w talii. – Na przykład to – mówi, po czym atakuje moje usta swoimi. – Przez kilka dni – dodaje, gdy się od siebie odrywamy. 

    - Interesujące – komentuję, jednak jeszcze nie daję mu ostatecznej odpowiedzi. 

    - To jak? – Unosi jedną brew w górę. 

    - Chyba musisz mnie jeszcze przekonać – sugeruje, mając w tym wszystkim wyznaczony cel.

    - Ok. – Jego kąciki ust unoszą się w górę, kiedy orientuje się, o co mi chodzi. 

    Zanim zdąże wszystko zarejestrować, zostaję podniesiona w górę. Chłopak posyła mi zadziorny uśmiech i prowadzi do swojego motoru. Sadza mnie na pojeździe, po czym wyjmuje z kieszeni kluczyki. 

    - Gdzie mnie zabierasz? – pytam, a szatyn zajmuje swoje miejsce. 

    - Gwarantuje, że Ci się spodoba – anonsuje, odpalając silnik i włączając się do ruchu. 

    Tradycyjnie wtulam się w Nicka, choć pierwszy raz odchylam lekko swoją głowę i podziwiam piękny krajobraz, który po ułamku sekundy znika. Opiera swój policzek o ramię szatyna, czując się tak cholernie dobrze. 

    Już po kilkunastu minutach znajdujemy się w ślicznym miejscu, gdzie doskonale widać nasze miasto. Na dworze robi się coraz ciemniej, a słońce powoli zaczyna zachodzić. Przekładam jedną nogę przez motor, żeby móc siedzieć do tego cudownego widoku przodem. Kątem oka widzę, że Nicholas robi to samo. 

    - Tutaj jest tak magicznie – komentuję, patrząc się przed siebie. – Nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek będę oglądać zachód słońca z Tobą. – Chichoczę. 

    - Życie zawsze zaskakuje. – Wtóruje mi śmiechem. – Shane pewnie zabierał Cię na takie randki codziennie – mamrocze, jednak jestem w stanie go usłyszeć. 

    - Wcale nie – rzucam, przez co jego tęczówki od razu wbijają się w moją twarz. – Jesteś pierwszy – szepczę. 

    - I mam nadzieję, że ostatni. – Kładzie swoją dłoń na moim policzku i spogląda mi prosto w oczy. 

    - Chcesz mnie zabić? – nabijam się, parskając śmiechem. 

    - Nie. – Kręci rozbawiony głową w boki. – Chcę zatrzymać Cię przy sobie, jak najdłużej się da – wyznaje, na co w moim brzuchu pojawia się stado motyli. 

KISS ME SLOWWhere stories live. Discover now