13.Zaczynamy zabawę.

8.5K 278 58
                                    

Victoria POV 

    Patrzę z otwartymi ustami na tą dwójkę, która nie widzi świata poza sobą. Widać, że prócz obściskiwania się, nic ich nie obchodzi. Spoglądam kątem oka na Nicholasa i widzę, że jest tak samo zdezorientowany, jak ja. Kiedy jego wzrok przenosi się na mnie, daję mu znać, że powinniśmy się stąd zabierać. Oboje wycofujemy się, po czym odchodzimy w inne miejsce. 

    - Czy ja mam coś z oczami czy... – zaczyna, lecz wtracam mu się w słowo. 

    - Właśnie widzieliśmy, jak Cindy i Jay się połykają? – dokańczam za niego. – Tak, przed chwilą mieliśmy ten widok przed oczami – rzucam, mając poszerzone źrenice. 

    - O cholera – komentuje, mrugając kilkakrotnie powiekami. – Jak myślisz, ile to trwa? – pyta, spoglądając na mnie. 

    - Być może nasza nieobecność ich do siebie zbliżyła – sugeruję, wzruszając ramionami. 

    - To dlatego w ogóle się do nas nie odzywali – stwierdza, zaczynając rozumieć, czemu nasi przyjaciele przez cały ten weekend do nas nie zadzwonili. – Tylko błagam, nie mów mi, że będziecie chciały chodzić na podwójne randki – jęczy, mrużąc swoje oczy. 

    - No nie wiem. To zawsze było nasze marzenie – nabijam się, przygryzając dolną wargę. 

    - O nie! – Chowa twarz w dłonie, na co wybucham śmiechem.

    - Spokojnie, skarbie. – Klepię go po torsie. – Pewnie każdy z nas będzie wolał tylko swoje towarzystwo, więc mało kiedy to wypali – zapewniam go. 

    - Mam nadzieję. Nie lubię się Tobą dzielić. – Obejmuje moją talię, żeby przyciągnąć mnie bliżej siebie. 

    Uśmiecham się na jego słowa, które wywołały motylki w moim brzuchu. Szatyn przejeżdża kciukiem po moich wargach i nie zastanawiając się dłużej, składa na nich czułego buziaka. Niechętnie się od niego odsuwam, zdając sobie sprawę, że jego usta stały się moim narkotykiem i wcale nie chcę wybrać się na odwyk. 

    - OOo...już wróciliście. – Słyszę znany mi głos, więc spogladam na swoją przyjaciółkę, która razem z Jaydenem się przy nas zjawia. – I jak tam? – dopytuje. 

    - Wszystko ok – odpowiadam, gdy Nick staje obok mnie. – A u Was? – Próbuję zatuszować swój uśmieszek. 

    - No nic, a co ma być? – Marszczy brwi, na co razem z chłopakiem wymieniamy się krótkimi spojrzeniami.

    - Musimy Wam coś powiedzieć. – Odchrząkuje szatyn, splatając nasze palce razem. – Jesteśmy razem – powiadamia, a ja czekam na ich reakcję. 

    - No nareszcie – gwiżdże brunet. – Mogliście się tak nie ociągać, ale najważniejsze, że w końcu przejrzeliście, co do siebie czujecie. – Puszcza do nas oczko. 

    - Tak się cieszę – piszczy szatynka i klaszcze w swoje dłonie. – Życzę Wam szczęścia. 

    - Dziękujemy. – Patrzę na nich wdzięcznym wzrokiem. – A Wy macie nam coś do powiedzenia? – Unoszę brwi w górę. 

    - Emmm...nie – oświadcza dziewczyna, mierząc nas niezrozumiałym spojrzeniem. – O co Wam chodzi? – Marszczy nos. 

    - Nic – odzywa się Nicholas, wzruszając ramionami. – Tak po prostu się pytamy – wyjaśnia, machając znacząco ręką. 

    - Hmmm – mruczy, po czym bez żadnego komentarza nas wymija, a Jay idzie w jej ślady. 

    - Cóż, jakoś nie spieszy im się, żeby nam się zwierzać – stwierdza, kiedy tamta dwójka jest daleko od nas. – Super przyjaciele – rzuca sarkastycznie. 

KISS ME SLOWWhere stories live. Discover now