Victoria POV
Przyglądam się zszokowana biletom i nie mogę uwierzyć w to wszystko. Dokładnie skanuję twarz szatyna, chcąc doszukać się jakiegoś żartu, ale najwyraźniej to prawda.
- Czy Ty... – zaczynam, domyślając się, o co chodzi. – ...zapraszasz mnie na randkę? – Unoszę brwi wysoko w górę.
- Wiedziałem, że o tym pomyślisz. – Parska śmiechem. – Oficjalnie zapraszam Cię na wypad jako kumple, a nieoficjalnie może być randka. – Puszcza mi oczko.
- Na pewno wydałeś na te bilety fortunę – sugeruję, bo to przecież koncert Ed Sheerana, a wejściówki nie są tanie. – Jesteś pewien, że chcesz zabrać akurat mnie? – Dziwię się.
- Po pierwsze to prezent od rodziców, a po drugie to od samego początku chciałem Cię zabrać. Wiem, że Ed to Twój idol i z pewnością chciałabyś pójść na jego koncert – mówi, unosząc kąciki ust w górę.
- To naprawdę miłe z Twojej strony – komentuję, lekko się rumieniąc.
W gruncie rzeczy Nick czasami potrafi naprawdę być uroczy i być dla mnie miły. Pamiętam, jak w dzieciństwie bronił mnie przed wszystkimi, co chcieli mi dokuczać. Wystarczyło, że się poskarżyłam, a On już się przygotowywał, żeby komuś skopać tyłek. Mimo wszystko, lubię go.
- To przyjmujesz moje zaproszenie? – Uśmiecha się szeroko, oczekując odpowiedzi.
- A jak chcesz mnie przekonać? – Postanawiam się z nim podroczyć.
- Tak – rzuca i nachyla się nad moją twarzą, żeby cmoknąć mój policzek. – I co? – szepcze mi do ucha.
- Pójdę z Tobą na koncert – odpowiadam równie cicho, co On.
- Takiej odpowiedzi oczekiwałem – oznajmia, puszczając do mnie oczko.
- Masz szczęście, że to koncert Sheerana, bo jeszcze zmieniłabym zdanie – nabijam się, celując w niego palcem.
- Uwierz mi, że sama moja obecność wystarcza, że się nie wycofasz – mówi pewnie, obejmując mnie wokół talii, tym samym przybliżając mnie bliżej siebie.
- Mam pewne wątpliwości, ale tym wypadem możesz to potwierdzić – anonsuje z robawieniem w głosie.
- Ok – rzuca, po czym szybko zostawia na moich ustach pocałunek, przez co moje serce znacznie przyspiesza. – Do zobaczenia! – Wymija mnie.
Stoję w totalnym szoku, a moja dłoń przenosi się na moje wargi. O Jezusie...On mnie pocałował. Cholera, to wszystko idzie w złym kierunku.
- Tori! – Słyszę za sobą, dlatego odwracam się w stronę Cindy. – Sam kupił bilety na koncert Eda i mnie zaprosił – piszczy podekscytowana.
- No to super. – Posyłam jej szczery uśmiech.
- Wiem, że to Twój idol, ale raczej już nie ma wolnych miejsc – sugeruje z grymasem na twarzy.
- Tak się składa, że Nicholas mnie zaprosił, więc i tak pójdę – oświadczam, czym wprowadzą ją w stan zdumienia.
- Czekaj, co? – Patrzy na mnie z niedowierzaniem. – Idziesz z Nickem na koncert? – Dziwi się.
- Tak – odpowiadam, próbując zatuszować swoją wielką euforię.
- Boże – wykrzykuje i klaszczy w swoje dłonie. – Wiedziałam, że między Wami coś będzie. – Puszcza do mnie oczko.
YOU ARE READING
KISS ME SLOW
RomanceNie wiedziałem, że to Ty na mnie czekasz, bo byliśmy dziećmi, kiedy zakochaliśmy się w sobie. Nie wiedzieliśmy, co to było. Nie poddam się tym razem, ale kochanie, po prostu całuj mnie powoli. °opowiadanie zawiera sceny erotyczne i przekleństwa NIE...