Victoria POV
Pomału otwieram swoje oczy, od razu się krzywiąc na rażące promienie słońca. Niechętnie podnoszę się do pozycji siedzącej, przykładając dłoń do szyi, która lekko mnie boli. W sumie to cała czuję się obolała. Biorę głęboki wdech, mając nadzieję, że nie bierze mnie żadna grypa.
W tej samej chwili spoglądam na drugą połowę łóżka, która okazuje się pusta. W moim ciele od razu pojawia się panika, jednak staram się uspokoić. W pośpiechu wstaję na nogi, kierując się na dół. Już po kilku sekundach wchodzę do kuchni, gdzie zastaję mojego szatyna.
- O...dzień dobry – wita mnie czułym uśmiechem. – Musisz jeszcze chwilkę poczekać na śniadanie – zapowiada, przygryzając dolną wargę.
- W porządku – odpowiadam, podchodząc do niego, aby móc bez problemu się w niego wtulić.
- A to za co? – Śmieje się, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie.
- Tak po prostu. – Wzruszam ramionami, delikatnie się od niego odsuwając. – Kiedy się obudziłam, a Ciebie nie było, przestraszyłam się, że... – zaczynam, czując dziwne ukłucie w klatce piersiowej.
- Spokojnie – przerywa mi, obejmując moją twarz. – Jestem przy Tobie. Na razie jesteśmy bezpieczni – zapewnia, a ja wierzę mu pod każdym względem.
- Myślisz o tym, żeby kontynuować ucieczkę? – dopytuję, bo już wcześniej się nad tym zastanawiałam.
- Sam nie wiem. Pogadam z panem Munro i zobaczę, jaki On ma plan – wyjaśnia, na co jedynie kiwam głową.
- Mi wszystko jedno. Bylebym była blisko Ciebie – wypowiadam nieco ciszej, zaglądając głęboko w jego tęczówki.
Chłopak słabo się uśmiecha, po czym składa na moim policzku subtelnego całusa. Zanim jednak się ode mnie odsunie, ponownie zanurzam się w jego ramionach, pragnąc poczuć znajome ciepło. Trwamy tak przez dłuższą chwilę, ale zdaje się, że żadnemu z nas to nie przeszkadza.
W końcu pozwalam mu wrócić do przyrządzania śniadania, podczas gdy ja siadam przy blacie i cierpliwie na niego czekam. Nalewam do szklanki soku pomarańczowego, żeby zaspokoić swoje pragnienie, bo dziwnie zaschło mi w gardle. W ogóle czuję się taka ospała. Chyba przez te wszystkie wydarzenia, mój organizm jest bardzo osłabiony.
- Musimy się zorganizować i przenieść Twoje rzeczy do mojego mieszkania – zagaduje Nick, wyrywając mnie z zewnętrznej zadumy.
- Czyli naprawdę to robimy – stwierdzam spokojnie, lecz tak naprawdę przeżywam istne szaleństwo.
- Chyba, że wtedy nie mówiłaś poważnie. – Odwraca się do mnie, a w jego głosie wyczuwam smutek oraz rozczarowanie. – Jeśli jeszcze nie jesteś pewna... – zaczyna, lecz nie pozwalam mu dokończyć.
- Oczywiście, że jestem – przerywam mu. – Naprawdę tego chcę i nie mam żadnych wątpliwości – zapewniam zgodnie z prawdą.
- Nawet nie wiesz, jaką radość sprawiają mi te słowa – wyznaje, podchodząc do mnie bliżej, dzięki czemu mogę ścisnąć jego rękę. – Marzyłem o tym, aby mieć Cię na wyłączność, od kiedy przyznałem się do swoich prawdziwych uczuć. – Cmoka skórę na mojej dłoni.
- Teraz już będziesz mnie miał – anonsuję, mając nadzieję, że te słowa są prawdą. – Jedyne, co mi tu przeszkadza, to Shane. – Wzdycham zrezygnowana.
ESTÁS LEYENDO
KISS ME SLOW
RomanceNie wiedziałem, że to Ty na mnie czekasz, bo byliśmy dziećmi, kiedy zakochaliśmy się w sobie. Nie wiedzieliśmy, co to było. Nie poddam się tym razem, ale kochanie, po prostu całuj mnie powoli. °opowiadanie zawiera sceny erotyczne i przekleństwa NIE...