18.Tą dziewczyną byłaś Ty.

6.9K 286 44
                                    

Victoria POV 

    Poprawiam się na swoim miejscu, czując, że cała zesztywniałam. Otwieram pomału oczy, zauważając, że na zewnątrz nadal jest ciemno, a my wciąż jedziemy autem. Przenoszę swój wzrok na Nicholasa, który w skupieniu prowadzi pojazd. 


    - Co z Jakem? – wypływa z moich ust, bo myśl o blondynie nie daje mi spokoju. 


    - Nie martw się. Wszystko z nim w porządku – odpowiada, a mi kamień spada z serca. – Ale Shane nadal jest na wolności – dopowiada nieco ciszej. 


    - To by było zbyt piękne, gdyby tak łatwo poszło – prycham, kręcąc głową w boki. – Jesteś zły na to, że tak bardzo przejęłam się Jakem? – pytam niepewnie, nawiązując do tego, że Oni się nie lubią, a los mojego przyjaciela był dla mnie bardzo istotny. 


    - Co? Oczywiście, że nie – zapewnia mnie od razu. – To normalne, że się bałaś. Zresztą, gdybym był zły, to tak, jakbyś Ty była o to, że przejmuje się Jaydenem. Nie mogę zabronić Ci przyjaźnić się z Jakem. – Na chwilę na mnie spogląda, po czym znowu wraca do drogi. 


    Nie komentuję jego wypowiedzi, jednak czuję niesamowitą ulgę. Cieszę się, że Nick rozumie moje relacje z Jakem i wie, że to tylko przyjaźń. 


    Jedziemy jeszcze przez krótką chwilę, gdy nagle chłopak zjeżdża na jakiś duży parking przed sklepem. Marszczę brwi, bo już na pierwszy rzut oka widać, że w budynku jest ciemno. 


    - Dlaczego się tu zatrzymaliśmy? – dopytuję, spoglądając na jego twarz. 


    - Pomyślałem, że trochę się zdrzemnę – wyjaśnia, regulując swoje siedzenie, żeby było mu wygodniej. 


    - Mogę ja trochę poprowadzić – proponuję, nie widząc w tym żadnego problemu, szczególnie, że ja spałam przez trzy godziny. 


    - Nie musisz. W sumie nigdzie nam się nie spieszy, więc Ty też jeszcze zaśnij – mówi, subtelnie się uśmiechając. 


    - Mogę, jeśli pozwolisz mi się do siebie przytulić – rzucam, posyłając mu znaczące spojrzenie. 


    Wyłapując błysk w jego oczach, jednym ruchem siadam na niego okrakiem i wtulam się w jego szyję. Kiedy czuję jego dłonie na plecach, które zaczynają gładzić tamto miejsce, przymykam swoje powieki. Rozkoszuję się tą chwilą, chcąc, żeby trwała jak najdłużej. 


    - Przepraszam – wypływa z moich ust po długiej chwili ciszy i zastanawiam się, czy szatyn jeszcze nie zasnął. 


    - Za co? – Słysząc jego głos, mam pewność, że jeszcze nie śpi. 

KISS ME SLOWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz