8.

3.7K 279 215
                                    

Czerwiec był naprawdę intensywnym miesiącem. Koniec roku szkolnego zbliżał się wielkimi krokami a on robił wszystko by na ostatnią chwilę choć trochę poprawić swoje oceny. W ostatnim czasie zaniedbał je bardziej niż zwykle, dlatego starał się coś z tym zrobić. To nie znaczyło jednak, że zaniedbał swoich przyjaciół. Może nie mogli spędzać ze sobą czasu w taki sposób w jaki by chcieli, ale znaleźli na to rozwiązanie po prostu ucząc się razem. Nie zrezygnowali też z piątkowych spotkań w pubie, za to rzadziej widywał Louisa. Szatyn od momentu w którym wpadli na pomysł wspólnych wakacji pod namiotami naprawdę sporo pracował. Najwyraźniej chciał odłożyć jak najwięcej pieniędzy, by móc z nimi jechać. Właściwie nie musiał tego robić, bo wyjazd pod namioty wcale nie był kosztowny. Właśnie dlatego wybrali tę opcję nie chcąc prosić rodziców o zbyt wiele pieniędzy. Mieli jechać w głąb Anglii nad jezioro i tam biwakować. Był tym bardzo podekscytowany, bo jeszcze nigdy nie wyjechał nigdzie jedynie ze swoimi przyjaciółmi.

Wbrew pozorom czas wcale mu się nie dłużył. Miał tyle nauki, że każdy jego dzień był zajęty od rana do samego wieczora. Czasem zdarzało mu się zasnąć z książką na twarzy, ale ten wysiłek naprawdę mu się opłacał. Był zadowolony z efektów. Udało mu się poprawić całkiem sporo przedmiotów, a dzień zakończenia roku przyszedł szybko. Uwielbiał ten moment szczególnie mając poczucie dobrze wykonanej pracy. Miał co świętować, dlatego kiedy Niall ogłosił, że jego rodzice wyjechali na krótkie wakacje od razu wpadli na pomysł zrobienia grilla. Na większą imprezę nie mieli sił, ale grill w swoim towarzystwie był bardzo dobrym wyborem. Oczywiście zaprosili Louisa i Zayna, a także Barbarę, brunetkę, która podobała się blondynowi. Miał nawet wrażenie, że z wzajemnością. Dziewczyna była sympatyczna, pomocna, zabawna i prawie tak samo gadatliwa jak Niall, dlatego wszyscy od razu ją polubili. W dodatku była też zorganizowana. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że dobrym pomysłem będzie zabrać ją ze sobą pod namioty. Zaproponowali nawet, by wzięła ze sobą jakąś przyjaciółkę, by było jej raźniej z czego niesamowicie się ucieszyła od razu mówiąc o jakiejś Gigi. Podejrzewał, że jest to dziewczyna z jego rocznika, ale chodząca do klasy przeciwnej.

Jak na Anglię pogoda tego dnia była cudowna, dlatego od razu po przybyciu do Nialla przebrał się w krótkie spodenki i podkoszulek ciesząc się, że blondyn miał rozłożony basen z którego z pewnością skorzysta. Żar lał się z nieba na którym nie było ani jednej chmurki, więc okulary przeciwsłoneczne były jedną z bardziej potrzebniejszych rzeczy. Zaraz obok zimnego piwa.

Niall cały czas kręcił się między kuchnią a tarasem znosząc na niego najróżniejsze rzeczy zaczynając od jedzenia i picia kończąc na głośnikach, które przyciągnął prosto z salonu. Nie przesadzali jednak z głośnością muzyki szanując mieszkających dookoła sąsiadów. Liam leżał na jednym z leżaków z błogim uśmiechem wpatrując się w Zayna, który próbował tańczyć, ale bardziej wyglądało jakby po prostu udawał małpę. Barbara zajmowała się przygotowaniem jedzenia. Oczywiście zaproponował jej swoją pomoc, ale odmówiła. Czekali jedynie na Louisa, który właściwie powinien już być i w momencie w którym odwrócił się w stronę tarasu, chłopak przechodził przez próg. Miał na sobie dżinsowe spodenki sięgające tuż przed kolano, czarny tank top z napisem 'Skate Tough' odkrywający jego wytatuowane ramiona, vansy, a na nosie przeciwsłoneczne okulary. Wyglądał naprawdę dobrze. 

Reklamówka, którą trzymał w jednej dłoni zabrzęczała. Dostawa piwa zawsze mile widziana.

- Cześć wszystkim.

- Cześć. - uśmiechnął się szeroko od razu znajdując tuż przy nim, by przejąć siatkę wypełnioną tak jak myślał - butelkami piwa.

- Jak czujesz się w pierwszy dzień wakacji? - zapytał z małym uśmiechem formującym się na ustach.

Save MyselfWhere stories live. Discover now