Prolog

1.7K 42 1
                                    

Piękny słoneczny dzień nad wyjątkową wyspą. Naszą wyspą. Wyspą Berk. A ja ją opuszczam. Opuszczam was. Już na zawsze. Niestety. Nie, chwila. Stety! Jednak stety.

Czemu? Przecież wiecie.

Jestem, jak to wszyscy mówili? Ofermą i ostatnią sierotą chodzącą po tej wyspie. Ale już za kilka godzin, ja się uwolnię od kochanego ojca tyrana i psychopaty, katującego syna na każdym kroku, koleżków debili, uwielbiających się znęcać nad słabszymi i reszty tępych osiłków, którzy mnie wyśmiewali i traktowali, jak popychadło, a w Berk będzie o jedną, prawdopodobnie jedyną ofiarę losu mniej.

Życzę wam powodzenia w dalszej egzystencji. 

Splecione Losy - Czkawka i Astrid Where stories live. Discover now