1. Raper z głową

2.8K 90 30
                                    

Wtorek drugiego października przywitał mieszkańców Warszawy wyjątkowo ciepłym powietrzem i przyjemnie grzejącym słońcem. Liście na drzewach były już całkiem kolorowe, niektóre z nich zaczęły powoli spadać. Jeden z nich właśnie wylądował na przedniej szybie granatowego jaguara Filipa Szcześniaka i przyczepił się do wycieraczki. Latający na wietrze ogonek denerwował go przez resztę drogi na uczelnię.

Po wydaniu swojej ostatniej płyty Cafe Belga, która wywołała niezłą burzę pośród krytyków i sympatyków Filipa, czyli rapera Taco Hemingway'a, postanowił zrobić sobie wakacje. I to nie byle jakie - przynajmniej roczne. Ale nie miał zamiaru tułać się po świecie czy siedzieć bezczynnie w domu. Postanowił kontynuować studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedyś je zaczął, jednak dotarł tylko do drugiego semestru - zmuszony był przerwać ze względu na karierę muzyczną. Sam sobie obiecał, że kiedyś wróci na te studia - i to właśnie był ten moment.

Zostawił samochód na parkingu nieopodal uczelni. Musiał przyznać, że choć czuł ekscytację, to jednak trochę się denerwował. Naturalnie, towarzyszył mu stres spowodowany z wejściem w nowe środowisko - tym bardziej, że ze swoimi dwudziestoma ośmioma wiosnami na karku prawdopodobnie będzie najstarszy na roku. W dodatku ciekaw był, jak ludzie zareagują na obecność znanego rapera w auli wykładowej. Ale pocieszał się tym, że miał na roku dwójkę znajomych, którzy obiecali wprowadzić go w uniwersytecki świat.

- Cześć, gwiazdo! - kiedy niepewnym krokiem szedł w stronę budynku, dogonił go Igor Walczak, jeden z jego dobrych znajomych jezcze z czasów dzieciństwa. - Jak tam, gotowy?

Filip poprawił szaro-czarną koszulę w kratę i uśmiechnął się krzywo.

- Jak widać - stwierdził. - Gdzie zgubiłeś wariatkę?

- Gdzieś tu krąży... - urwał Igor, ponieważ wpadła na nich na hulajnodze Joanna Katana, do której od wielu lat zwracali się Kata. Również poznała chłopaków na podwórku mając kilka lat i od tamtej pory utrzymywali ze sobą kontakt, pomimo tego, że Filip obrał nieco inną ścieżkę kariery.

- No witam serdecznie! - zawołała, jedną ręką trzymając hulajnogę, zaś drugą obejmując Filipa za szyję. - Jak tam, Fifi? - zerknęła na czarny plecak Nike, który zwisał z jego ramienia. - O proszę, zeszyty kupione?

- Śmiej się, śmiej - prychnął ironicznie Filip.

- Słuchaj - odezwał się Igor. - Do rzeczy. Ogólnie to ludzie wiedzą, że będziesz studiował, już ich do tego przygotowałem, także żadne laski nie będą ci się rzucać na szyję i prosić o autograf.

- Tylko faceci - zażartowała Kata. Jej koledzy puścili tę uwagę mimo uszu.

- Jedna rada: nie bądź zbyt poważny - dodał Igor.

- A jestem? - Filip uniósł brwi.

- Nie odpowiadaj, Iguś, nie odpowiadaj - Kata poklepała kolegę po ramieniu i pomachała do grupy kilku osób, siedzącej na trawniku nieopodal wejścia na uczelnię. - O, jest nasza ekipa! Chodź, przestawimy cię!

Cała trójka podeszła do pozostałych znajomych Katy i Igora - dwóch dziewczyn i dwóch chłopaków. Filip zawsze lubił zawierać nowe znajomości, jednak teraz był nieco onieśmielony. Po tym, jak stał się rozpoznawalny, stał się też bardziej nieufny w stosunku do osób, które poznawał - nigdy nie było wiadomo, kto jest dla niego miły, bo po prostu taką ma naturę, a kto prędzej czy później będzie chciał wykorzystać fakt znajomości ze znaną osobą.

- Ziomeczki, to jest właśnie Filip - Kata wskazała obiema dłońmi na swojego kolegę. - Żaden Taco, ok?

- Cześć, jestem Filip. Albo Fifi, jak wolicie - przedstawił się.

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now