33. W końcu sami

1.1K 52 7
                                    

  Cała droga powrotna do mieszkania Filipa minęła praktycznie w milczeniu. Maja wypiła naprawdę niewiele, ale była zmęczona całym dniem na nogach, toteż znużenie dało się we znaki. Jechali uberem, głowa dziewczyny spoczywała na ramieniu Filipa, który głaskał ją po włosach, oglądając przez okno nocną Warszawę.

Na Muranowie znaleźli się koło pierwszej w nocy. Powoli wysiedli z samochodu i, niewiele mówiąc, zaczęli iść w stronę apartamentowca, w którym mieszkał Filip. Narzucili sobie dość szybkie tempo, ponieważ było dość zimno i powoli zaczynał padać śnieg.

Kiedy wsiedli do windy, Filip spojrzał na Maję znacząco. Bez słowa podszedł bliżej i zaczął powoi rozpinać guziki jej płaszcza. Spojrzała na niego podejrzliwie, ale nie powstrzymywała go. Gdy dojechali na piąte piętro, gdzie mieszkał Filip, kurtka Mai była już rozpięta do końca.

- Chodź tu - wyszeptał, gdy wreszcie przekroczyli próg jego mieszkania. Nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż Filip sprawnym ruchem ściągnął z niej kurtkę i rzucił na komodę, a następnie przycisnął Maję do ściany i zaczął całować. Natychmiast odwzajemniła pocałunek, na oślep rozpinając jego czarny płaszcz, który wylądował na podłodze. Wszystko działo się jednocześnie szybko, ale z drugiej strony miała wrażenie, że trwa wieczność. Ręce rapera powędrowały w okolice jej ud, po czym złapał ją mocno i podniósł. Maja bez namysłu oplotła nogi wokół jego nóg i zarzuciła mu ręce na szyję. Nie odrywając od niej ust, Filip powędrował do sypialni. Rzucił dziewczynę na łóżko i przywarł do niej całym ciałem, a jego usta ruszyły w kierunku jej szyi. Maja odchyliła głowę do tyłu, pozwalając, by jego ręka wsunęła się pod jej koszulkę i zaczęła pieścić piersi.

Wiedziała, do czego zmierzają i choć jeszcze niedawno nawet nie myślała o seksie, to jednak odkąd Filip zaprosił ją do siebie na noc, czuła narastającą ekscytację. Może decyzja o tak wczesnym współżyciu nie była najrozsądniejsza, ale Maja podeszła do tego inaczej - nie była już małą dziewczynką, nie była nastolatką, która podniecała się na myśl o pierwszym pocałunku. Była kobietą, a seks był jedną z rzeczy, której najzwyczajniej w świecie było jej trzeba.

Filip podniósł ją do pozycji siedzącej i ściągnął z niej koszulkę, zostawiając przez chwilę Maję w czarnym staniku. Na początku dziewczyna była nieco skrępowana, jednak po chwili to minęło - zdjęła z niego biały t-shirt, a jej ręce skierowały się ku jego dżinsom. Wtedy Filip niespodziewanie złapał ją za rękę i odsunął się od niej na niedużą odległość.

- Jesteś pewna? - spytał, a jego serce biło jak oszalałe. Choć była tutaj przed nim półnaga, jakiej wcześniej nigdy nie widział, on patrzył jej wyczekująco tylko w oczy.

- Tak - odparła drżącym, lecz stanowczym głosem. Niczego bardziej w tym momencie nie pragnęła - choć rósł w niej strach, rosła także ekscytacja.

W końcu zostali zupełnie bez ubrań. Filip sięgnął do szafki nocnej, w której znajdowała się paczka prezerwatyw. Maja uważnie obserwowała każdy jego ruch, a serce o mały włos nie wyskoczyło jej z piersi. Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

- Będę delikatny - szepnął jej do ucha, po czym pocałował płatek. Maja jedynie skinęła głową i za chwilę poczuła w sobie zdecydowany ruch Filipa. Uniosła brwi, zaskoczona, choć sama nie wiedziała czym. Nie była przecież już dziewicą - wiedziała, jakie to uczucie. Mimo wszystko, mogłaby przysiąc, że nigdy wcześniej nie doznała czegoś takiego.

Widząc malującą się rozkosz na twarzy Mai, Filip stopniowo zwiększał prędkość, coraz to agresywniej całując ją po szyi. Blondynka niemalże zupełnie straciła kontrolę nad swoim ciałem - jedyne, co była w stanie teraz robić, to coraz ciaśniej obejmować go nogami. Ich wspólny pierwszy raz po chwili przemienił się ze zwykłego seksu w prawdziwą dzikość.

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now