5. Czarna kawa

1.1K 67 6
                                    

- Nieźle, Fifi - Adam położył na ławce, przy której siedział Filip, kartkę z napisaną kilka dni temu przez rapera wejściówką z historii średniowiecznej Polski. Tuż przy jego nazwisku widniała napisana czerwonym długopisem ocena 4+.

- O kurde - Filip uniósł brwi. W ogóle się tego nie spodziewał. Wejściówka, którą zrobiła we wtorek doktor Rogucka, wcale nie należała do najłatwiejszych.

- Muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczyliście - powiedziała po chwili prowadząca. - Na trzynaście osób w grupie były tylko cztery oceny pozytywne. A przecież egzamin na pierwszym roku poszedł wam bardzo dobrze.

- Co masz? - siedząca z tyłu Maja wychyliła się do przodu. Filip pokazał jej kartkę. - E, słabo.

- Słabo? - odwrócił się. Na kartce Mai widniała piątka.

- Żartuję - zaśmiała się i zabrała mu jego wejściówkę. - Pokaż, co ci tam napisała.

Maja zaczęła czytać komentarze doktor Roguckiej, raz po raz marszcząc brwi. Filip przyjrzał się jej. Z jakiegoś powodu podobał mu się jej skupiony wyraz twarzy. Uważał, że to dodaje jej dużo więcej atrakcyjności.

Jezu, Filip, ogarnij się. Przecież to tylko twoja kumpela.

- Serio, napisałeś, że rozbicie dzielnicowe trwało do koronacji Kazimierza III Wielkiego? - Maja uderzyła się otwartą dłonią w czoło.

- Coś mi się popieprzyło - westchnął Filip.

- Gdyby nie to, miałbyś piątkę - stwierdziła.

- Dobijaj mnie bardziej - prychnął.

- Ale i tak dobie dobrze poradziłeś - Maja starała się jakoś go udobruchać.

- Wszystko dzięki twoim notatkom - uśmiechnął się. Doktor Rogucka zaczęła zbierać wejściówki. Filip zwrócił się jeszcze raz do koleżanki: - To jak z jutrzejszą imprezą? Przyjdziesz?

Maja już szykowała się do odpowiedzi, jednak prowadząca uciszyła całą grupę, chcąc przejść do kolejnego tematu. Filip niechętnie odwrócił się z powrotem. Doktor Rogucka prowadziła zajęcia z historii średniowiecznej Polski i dziś zdecydowała się poruszyć temat krucjat. Rozdała studentom kilka tekstów źródłowych do przeczytania i przez większość czasu bazowali tylko na tym. Dyskusja rozwinęła się pod koniec zajęć, ale początkowo brały w niej udział tylko osoby wskazane przez prowadzącą.

- Dobrze, to teraz pytanie do wszystkich - powiedziała w pewnym momencie. - Jak sądzicie, jak duchowieństwo argumentowało potrzebę wyprawy krzyżowej prostym ludziom oraz rycerstwu?

- Nie musieli używać licznych argumentów aby przekonać ludzi do wojny - odezwała się Magda. Filip popatrzył na nią - do tej pory rzadko udzielała się na zajęciach i wykładach. - Po prostu mówili, że tamta ziemia jest w rękach wrogów Jezusa i trzeba ją odbić. Tyle.

- Strasznie to uprościłaś - odezwała się Maja. - Zorganizowanie krucjat nie było wcale takie łatwe.

- Czyżby? - Magda zmierzyła ją wzrokiem. - Dawniej ludzie nie potrzebowali zbyt wielu powodów do pójścia na wojnę. Każdy chciał zdobywać bogactwo, a do tego mieli dostać jeszcze prezent w postaci odpuszczenia grzechów.

- Skoro ludzie byli chętni do wojny, nie potrzebowali argumentów do zabijania, to czemu poszedł na krucjaty tak mały procent ludności Europy? - dociekała Maja.

- Jest wiele przyczyn - odparła Magda. - Nie każdy miał na to odwagę, bywały lepsze możliwości zarobku, a wszystkich ludzi nie można było wysłać na krucjatę, bo ktoś musiał pracować i bronić kraju.

Sto tysięcy książek || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now