54. Chcę zrobić niespodziankę na jego urodziny

3.5K 199 75
                                    

Po wybraniu numeru do Zayna, czekałem cierpliwie na to, aż odbierze z szybko kolebiącym sercem. Nie wiedziałem, czy mój pomysł jest dobry, a do tego musiałem wszystko ukryć przed Louisem, z czym nie czułem się specjalnie komfortowo. Czas mijał nam szybko. Zbliżały się święta, które szły w parze z urodzinami Louisa. Szczerze nie wiem, kiedy minęły prawie dwa miesiące od narodzin naszej córki, ale od tamtej chwili życie tętniło mocniej i barwniej, niż kiedykolwiek wcześniej.

– Halo? – usłyszałem głos Malika po drugiej stronie słuchawki. Odchrząknąłem, poprawiając włosy, nim postanowiłem w końcu coś powiedzieć.

– Tutaj Harry, dzwonię w ważnej sprawie. Słuchaj, Zayn... Chcę umówić się na tatuaż, jak najszybciej. Tylko Louis nie może o tym wiedzieć.

– Oh... – wyobraziłem sobie jak marszczy brwi. – Dlaczego nie może się o tym wiedzieć?

– Boo – zawahałem się... – chcę zrobić niespodziankę na jego urodziny w postaci tatuażu.

– Rozumiem, to świetny pomysł!

Oczywiście, że był świetny, i nie zbyt tani. Fakt, rodzice wciąż pomagali mi finansowo. Louis zarabiał, a ja nie mogąc iść do żadnej pracy, dostawałem kieszonkowe jakbym wciąż był jakimś gówniarzem. Odkładałem je na wydatki związane z domem i dzieckiem, ale mogłem też wziąć trochę na prezent dla swojego chłopaka. To chyba nic złego. Musiałem tylko wybrać pieniądze z bankomatu. Mogłem to załatwić za kilka godzin.

Zayn znacznie się ożywił. Po usłyszeniu kilku szmerów, kontynuował zmieniając swój głos na nieco bardziej profesjonalny.

– A więc kiedy, co i gdzie?

– Na pewno przed wyjazdem. No i nie w godzinach pracy Louisa. Ja jestem gotowy nawet na dzisiaj.

– A gdzie jest Tommo? – lamentował. – Musimy się go przecież pozbyć.

– Aktualnie poszedł z psem na ogród, więc dlatego dzwonię. Schowałem się w toalecie – zaśmiałem się skromnie, rozglądając się. Sytuacja, w której siedziałem na toalecie w ukryciu przed moim partnerem prezentowała się iście zabawnie. Mogłem wysłać wiadomość do Malika, lecz wolałem zadzwonić na numer lokalu, czyli jego służbowy telefon.

– Więc ty dasz radę przyjechać do mnie tak, żeby nic nie podejrzewał? Naprawdę dobrze znam Louisa, będzie dociekliwy. Wiesz, on chce cię mieć cały czas dla siebie.

Na jego słowa rozczuliłem się, czując supeł w moim żołądku. Nie mogłem się nie zgodzić z przyjacielem.

– Wymyślę, że jadę do Gemmy. Boże, nie lubię go okłamywać – westchnąłem, patrząc w lustro, gdy wstałem, zaczynając krążyć niezręcznie po małym pomieszczeniu.

– To jest dla dobrego celu – pocieszył mnie. – A więc, gdzie byłby ten tatuaż i co chcesz?

– Eh-m... Kotwica, na nadgarstku od zewnętrznej strony ręki. Tak jakby przed całą dłonią, rozumiesz?

– W porządku. Masz dokładną wizję tej kotwicy?

– Nie... Chciałem żeby pasowała do liny, którą Louis ma na własnym nadgarstku. Robiłeś ją, mówił mi. Na pewno wiesz, o co mi chodzi.

– Hej, a może chciałbyś, żebym wytatuował to w taki sposób, że jeśli będziecie trzymać się za ręce, to te tatuaże się złączą! – zaproponował. Moje oczy poszerzyły się, gdy nachyliłem ciało nad umywalką.

– Wow, tak! Jasne! – uśmiechnąłem się szeroko. – O której mam być?

– Jak chcesz, dzisiaj mam tylko jednego klienta za jakieś czterdzieści minut. Tylko poinformuj mnie wcześniej, żebym przygotował siebie, sprzęt i potencjalne szkice.

Raisin • Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz