Babcia potwór

266 9 2
                                    

       -   Michael proszę przyjedź po mnie. Ona znów mnie wyprowadziła z równowagi. Jestem pod restauracją Armata, ale spotkajmy się na moście koło parku. Dasz radę. 

       - Już tam jadę słońce, nie płacz. 

        Chwilkę po rozmowie już widziałam, że Michael na mnie czeka. Nawet nie musiał widzieć, że nie przestałam płakać, on to chyba czuł. Wziął mnie na ręce i usiadł na pobliskiej ławce. Czułam się jakbym straciła znów coś co kocham, a tym kimś był on, Michael nie zdawał sobie sprawy jak bardzo zabolały mnie słowa babci. Jak śmiała... on mnie teraz przez nią pociesza, siedzę na jego klanach, a on mnie tuli i głaszcze po włosach. A ona z taką pogardą mówiła o nim. 

        - Niunia... hej popatrz na mnie. Nie płacz, bo zaraz ja się popłaczę lub pójdę do tej baby i jej coś zrobię. Jak można tak ranić swoją własną wnuczkę? Co zrobiła tym razem ? - nie chciałam mu mówić. Wiem, że całą tą sytuację wyolbrzymiłam, ale nie ma prawa mówić o nim źle. 

        - Michael... to nie temat na rozmowę dziś. Kocham Cię, bardzo... Nie chcę tam wracać... Nie wieź mnie do domu. 

       - Dobrze nie zawiozę albo pojedziesz po swoje rzeczy i zamieszkasz  u mnie na kilka dni, czy coś... - czy ja mogę mu  się tak zwalić na głowę... 

       - Chodzi mi tylko o jedną noc. - pocałował mnie w czubek głowy i zaniósł do swojego auta. 

       Byłam mu wdzięczna za wszystko. 

* * * 

       - To co jemy księżniczko ? - nie lubiłam tego określenia na mnie, ale on to mówił z miłości. 

       - Tosty !!! - jak to ja musiałam się ubrudzić, więc miałam na sobie ketchup. Co oczywiście musiało rozśmieszyć Michaela. 

       Oglądaliśmy jakieś komedie romantyczne o księżniczkach... graliśmy w gry, szczerze to nie wiem o co w nich chodzi, ale ok. Poszłam się umyć, bo już późno. Jak wróciłam z łazienki Michael już słodko spał, tylko on się nie umył. 

       - Michael wstawaj ! Grubasie ! Nooo, wstawaj... - chwile pomruczał i odwrócił się na drugi bok prawie zlatując z małej kanapy. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam łaskotać  jego czułe miejsca.  Wygrana, obudził się. 

       - Ja Ci dam grubasa ! - zmienił pozycję i to ja leżałam, a on na mnie siedział i on łaskotał moje czułe miejsca, przez co ja prawie płakałam. 

      - Przeproś... - próbowałam coś powiedzieć, lecz mi nie wychodziło. - No Sara... przeproś. 

      - Przeee... przep.. przepraszam. - wreszcie się uspokoił, posłał mi mordercze spojrzenie i znikł za drzwiami łazienki. 

       Jego mieszkanie było małe, ale tak przytulne. Ciepłe kolory, ten zapach... zapach Michaela i opis jego charakteru... od kiedy pamiętam był taki kochany, miły. Kocham tu być.  

       *  * * 

       Dziś sobota... wolny dzień od szkoły. Ja może i powinnam mieć lekcje wychowania... ale jestem za leniwa. Leżę w pokoju Michaela, a on sam poszedł na siłownię. Postanowiłam zrobić śniadanie. W lodówce jest mało produktów, ale da się coś zrobić. 

       - Co tak ładnie pachnie... o Sara gotuje ! - Michael podszedł do mnie od tyłu i mnie mocno przytulił.

        - Zaraz będzie... Co ty robisz ? - to dziwne zwykle chce wyjadać, dziś  tylko się przytulił. 

       - Dlaczego nie możesz robić mi takich śniadanek codziennie ? Siadaj ja to przeniosę może być ciężkie. -   no nie mogę, bo tu nie mieszkam, chociaż to nie głupi pomysł... nie, nie będę mu głowy  zawracać. 

       - Michael wszystko w porządku ? - popatrzył mi w oczy i pokręcił przecząco głową

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

       - Michael wszystko w porządku ? - popatrzył mi w oczy i pokręcił przecząco głową. 

        - Zjedz i porozmawiamy. - ok zjedliśmy czekam... 

        - No więc tak... było pyszne. Chodzi mi o to, że chcę... no Sara dobrze wiem, jaką masz sytuację z babcią i pomyślałem... no kurde wprowadź się tu. Będziesz blisko mnie i nikt Ci tu spin nie będzie robił. - Michael przestań, nie mogę się tutaj wprowadzić czy tego chcę czy nie. 

        - Michael... jestem blisko Ciebie, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Nie  mogę Cię narażać  na moją babcię... ona i tak już Cię nie lubi. A wyprowadzka to plotki w mediach, moja babcia  i jeszcze nie wiem kto. Nie chcę Cię zranić... a znam to życie pod okiem dziennikarzy. Zrozum jak nie przyjmę tej propozycji. - kurwa za jakie skarby ja go tak ranię, już nie mówię o sobie... 

 *  * * 

        - Musisz już jechać ?  - jego mina mnie rozwala od środka... robi tak samo jak piesek. 

       - Ona mnie zabije, nie odzywałam się od tego nieszczęsnego czegoś. I byłam u Ciebie. Michael pamiętaj, że Cię kocham. - pocałowałam go w policzek i wyszłam. Czeka mnie chwila grozy... 

        O dziwo było cicho. Może mnie nie zauważy, wchodziłam już po schodach... 

         - O wreszcie Sara wróciła. Gdzie ty byłaś ?! Wiesz do czego służy telefon... czy mam Ci dać jakiegoś ochroniarza. Nie dość, że wyszłaś z pokazu mody to jeszcze nie było Cię cały weekend. Oszalałaś... a jak dziennikarze coś wywęszą. Księżniczka Sara śpi u chłopaka albo coś jeszcze gorszego wymyślą. Myśl co robisz. - znowu kazanie... 

        - A niech wymyślają, dobrze wiesz, że nie jestem ideałem. Wiesz gdzie byłam... I nie waż się źle o nim mówić, bo... 

     - Opuściłaś pokaz mody i do tego nie było Cię w weekend w domu, dodatkowo opuszczasz zajęcia z wychowania i jazdę konną. - jej się płyta zacięła... 

       - Już mówiłam to moje życie. Idę do siebie. - chciała powiedzieć coś jeszcze, ale tylko zamknęła usta i poszła w drugą stronę.  

       

Princessa ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now