- Saro... Musimy porozmawiać o Twojej przyszłości. Pamiętasz o Leonardzie, tym chłopaku z dobrej rodziny. - chyba tylko z bogatej... co z nim...
- Porozmawiamy jak będę gotowa. Co on ma do mojej przyszłości. Jest bogaty i z pewnością jest egoistą. - nie to nie może być możliwe. Nie zrobisz mi tego babciu.
- Saro... Leonardo przyjedzie tutaj na dwa tygodnie, będziecie mogli się lepiej poznać. Nie jest taki jak myślisz.
- Nie chcę go poznać ! Nie będę spędzać z nim czasu. Nie decyduj za mnie ! - i nerwy poszły górą. Do pokoju wpadła moja mama.
- Saro, dlaczego płaczesz ? - popatrzyła z wściekłością na babcię.
- Zostaw mnie samą z córką ! - jejku pierwszy raz widzę taką sytuacje, babcia bez oporów wyszła...
- Saro... co się z Tobą dzieje ? Michael to twój przyjaciel, a Leonardo to twój przyszły mąż. Musisz zrozumieć, że nie które sprawy musimy po prostu zaakceptować.
- Nienawidzę Was ! Wiem, dlaczego tato wyjechał ! I dlaczego dziadek umarł ! Oni po prostu nie wytrzymali z wami ! Jesteście takie same... powiem to powoli jeszcze raz TO MOJE ŻYCIE ! Nie masz prawa mi kazać za kogoś wyjść. - nie, nie, nie.
- Właśnie, że mam ! Jutro przyjeżdża Leonardo i masz być miłą, uczynną, pomocną i w sumie jak najlepszą księżniczką jaką świat widział. Czy my się rozumiemy ? Zapomniałabym już nigdy, ale to nigdy nie wspominaj ojca, a dziadka zostaw w spokoju. - nie kurwa... nie zrobię tego. Zołza wyszła, a ja nie czekałam ani minuty dłużej, zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrania zajęły mi trzy walizki. Teraz tylko telefon do Michaela i mnie tu nie ma.
- Michael... możesz po mnie przyjechać. I wejdź do mnie do pokoju, musisz mi pomóc.
- Już jadę mała. - ucieszyłam się jak dziecko. Nie będę z tym całym Leonardem.
* * *
- Co to za walizki ? Ooooo no i dobrze. - przytulił mnie, zabrał walizki i znikł w drzwiach. Wzięłam najlżejszą torbę i wyszłam z domu.
- To co Saro zaczynamy nowe życie ? - kurczę, ale jak zobaczą, że mnie nie ma...
- Tak ! Ale wiesz, że i tak nie ucieknę od przeznaczenia. - pokiwał ze smutkiem w oczach, że wie.
Jego mieszkanie to też mój dom. Rozpakowałam moje rzeczy, które ledwo pomieściłam w szafę. Będę spała z nim, bo tu są tylko dwa pokoje, z których jeden to salon z niewygodną do spania kanapą. Łóżko jest duże, więc się pomieścimy.
- To tak ustalmy prace domowe, bo jak jesteśmy tu razem... - dobrze...
- Ok ? Co mam robić ? - uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Lubię jak Michael myśli, robi wówczas tak zabawne miny.
- Z czego się śmiejesz. Ok... ty będziesz gotować, trochę pozmywasz, posprzątasz. - co mam sama wszystko robić.
- Moment a ty ? - wzruszył nie przejęty ramionami i zaczął się śmiać. O co mu chodzi ?
- Maluszku... będę Ci pomagał w każdym zadaniu. - jak on uwielbia pokazywać, że jest wyższy.
* * *
Usłyszałam pukanie do drzwi, przez co się przebudziłam. Michael jeszcze spał, szturchnęłam go... nie reagował. Więc śpi, wstałam i od razu opadłam znów na łóżko. Michael stał nade mną i lustrował mnie wzorkiem, przez co się zarumieniłam. Było mi trochę głupio.
- Czyś ty zwariowała... to z pewnością twoi ochroniarze. Uciekłaś. - mówił szeptem, nie opuszczając ze mnie wzroku. Dlaczego przy nim się wstydzę, to że jestem w mojej piżamce...
- Co ty taka czerwona ? Sara wszystko ok ? - od razu zaczął dotykać mojej twarzy sprawdzając czy nie mam gorączki.
- Michael wszystko w porządku. - zmarszczył czoło i wrócił do łóżka.
- Chodź połóż się... zaraz pójdą. Jest jeszcze wcześnie. - położyłam się... ale nie czułam się jak zwykle, byłam zestresowana.
YOU ARE READING
Princessa ZAWIESZONE
Short StoryKsiężniczka z XXI wieku... Opowiem jak wygląda moje życie za murami pałacu.