Plotki

149 5 1
                                    

             - Saro... pomóż mi Cię rozebrać, proszę.  - kurwa jak ja tego pragnę... nie moment pijany. Strzepnęłam jego ręce z moich już nagich bioder, wzięłam go pod "pachę" i pomogłam mu wejść do wanny. 

            - Nie. Jesteśmy przyjaciółmi, mieszkamy ze sobą. Jak skończysz masz tu ręcznik, wytrzyj się, na szafce są  spodnie i koszulkę. Później idź spać ! - wyszłam z łazienki, cała się trzęsłam... kurwa jak dobrze, że to przerwałam. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie kakao i usiadłam w foteliku, żeby odpocząć czytając książkę... " Zakochaj się Julio" po prostu cudowna... i taka słodka to historia tych zakochanych. Michael już skończył się myć, chwiejnym krokiem przyszedł do kuchni, nalał sobie soku pomarańczowego...

             - Idę spać, kocham Cię.- dał mi buziaka w czoło i zniknął w drzwiach sypialni. Logan ma rację nie mogę się jutro spóźnić. 

 *  *  * 

              - Sara!! Wyłącz ten jebany budzik, głowę mi rozsadzi ! - trzeba było pić jeszcze więcej... 

              - Już, jesteś jeszcze pijany... i muszę jechać autobusem. - wstałam powolnym krokiem do szafy... czy każdy ma rano tak, że siedzi przed szafą i  nie wie co ubrać. 

              - Ubierz byle co, jesteś i tak ładna. We wszystkim Ci ładnie, chyba nawet było by Ci do twarzy w worku. - popatrzyłam na Michaela i zaczęłam się głośno śmiać. To było miłe. Pokręciłam głową z rezygnacją. Ubrałam więc, czarną obcisłą koszulkę i zieloną spódnicę. 

          - Michael ja już idę na przystanek, wracam po 14

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

          - Michael ja już idę na przystanek, wracam po 14. - chłopak podbiegł do mnie i podał mi klucze. 

        - Zapomniałabyś, a poza tym zaraz przyjedzie Mike. Mogłabyś się zabrać z nim. Jak chcesz? - popatrzyłam na przyjaciela i w sumie co mi zależy. 

 *  *  * 

          - Wiesz Michael się przedwczoraj i wczoraj... za bardzo napił. I wyszła taka w sumie nie za fajna sytuacja z Amber... - czy on myśli, że ja nie mam znajomych.

          - Mike ! Wiem... wiem, że się z nią lizał, wiem. - popsuł mi trochę humor tym wspomnieniem. Dobrze, że dojeżdżaliśmy do szkoły. 

         - Dzięki za podwózkę- wysiadłam, zamykając drzwi w trochę głośniejszy sposób. 

         Po raz pierwszy zdążyłam i nie musiałam biec. Jestem z siebie dumna. Weszłam do klasy z ludźmi, a nie sama. 

        - Dzień dobry.  Sara się nie spóźniła... Dobrze wyciągnijcie kartki, muszę sprawdzić co zapamiętaliście z ostatniej lekcji. Bez marudzenia. - uśmiechnął się sam do siebie. On zwariował ja nie zdam... Jak myślałam, też tak się stało oddałam pustą kartkę. - Zostań po lekcji. 

        Dzwonek oznaczał koniec lekcji. Musiałam do niego podejść. 

        -Co się stało ? - popatrzyłam wyczekująco. 

        - Musisz jechać do tego lekarza... dzwonił i mówił, że musi z Tobą porozmawiać. Naucz się na kolejną lekcję, spytam Cię i poprawisz ocenę z kartkówki. - puścił do mnie oczko i wyszłam z klasy.   Amber stała jak zwykle koło stolika elity, ja poszłam tylko po soczek i usiadłam przy naszym stoliku. Każdy siedzący spojrzał na mnie z żalem w oczach... o co chodzi. 

        - Sana... wiesz twoja mama była u dyrektorki... Pokłóciły się z tego co wiem. - kurwa  nie Sana tylko Sara. O czym ty mówisz ?

         - Co ? To do mnie ? - spytałam zirytowana... 

        - Nie słyszałaś... - na stołówkę wpadł zdenerwowany Logan, szukał wzrokiem mnie... bo jak natrafił na moją osobę, od razu się uśmiechnął. 

        - Saro musimy iść do Pani Dyrektor. - stanęłam jak osłupiała. Kurwa... 

        - Już idę. Do jutra. - pożegnałam się i ruszyłam za nauczycielem. 

 *  * * 

       -  Wiesz co mnie tam czeka ? - spytałam już nieco speszona. 

      - Saro... przyszła twoja mama. Jest zła. Bo w sieci pojawiły się nowe plotki na twój temat i temat rodziny królewskiej. Nie wiem o co chodziło, ale doszły mnie słuchy. 

       - Ohh... i jest moja kochana córeczka. Wiesz... co o Tobie piszą ? Michael jest w szkole ? Jak mogłaś mi to zrobić ? - mam już dość. 

       - Co o mnie piszą ! Bo nie wiem. No słucham ! Co ?! - zdziwiła się...  

       - Saro wróć do domu. Michael to zły chłopak. Babcia... - nie wierzę. 

       - Ahhh babcia. Co piszą na mój temat ?!  Jeszcze raz będę musiała powtórzyć pytanie, a ostrzegam mam już zły humor. 

        - Mam nadzieję, że to kłamstwo. Czy ty jesteś w ciąży z Michaelem ? - coooo kurwa, co ty mówisz. 

        - Co kurwa ? Czy ty serio myślisz, że straciłam do reszty rozum ? Nie mam dziecka. 

       - Śpisz z nim ? - kurwa skończ ten temat. Wracam do domu... wybiegłam z płaczem od niby dyrektorki. Mam dość. Wpadłam do domu cała zadyszana. 

         Michael gotował obiad... Słuchał muzyki, więc mnie nie zauważył. Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. 

        - Co się dzieje księżniczko ? Czemu płaczesz ? - położył się koło mnie na łóżku. Musiałam się przytulić. Trzymałam go kurczowo przy sobie jakby miał mi uciec. Po jakimś czasie wziął mnie na ręce i wyszedł z pokoju, posadził przy wyspie w kuchni. Podał mi talerz pełen jedzenia. Było przepyszne. 

         - Pojedziesz ze mną do lekarza ? - zmarszczył brwi i poruszał główką, że się zgadza. 

        *  *  * 

         - Dzień dobry. Usiądźcie. Saro musisz o siebie zadbać. Zdrowy tryb życia, mniej stresu. Masz słabe wyniki, nie wiem czym to jest spowodowane. Mogą występować w twoim przypadku krótkie omdlenia przez wadę serca. - super.

         Wyszłam zła od lekarza, coś jeszcze złego mnie spotka ? Bo chyba mnie już nic nie zdziwi. 





Princessa ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now