Leonardo

207 6 8
                                    

           - Czas do szkoły... chcesz tam iść ? - tak, muszę Michael. 

           - Wiem... idę, dzięki za podwózkę i kończę po 15.  Kocham. - sama nie wiem, czy chcę tam iść. Weszłam do budynku, jak zwykle tłoki na korytarzach.  Michael, poszedł na trening. Właśnie nic prawie nie powiedziałam o Michaelu. Chłopak, brunet, wysportowany, model, piłkarz, każda dziewczyna za nim szaleje, a dodatkowo mój przyjaciel. Jest o rok starszy i w tym roku kończy szkołę. Brak dziewczyny, chociaż mógłby mieć, którą by chciał. Tylko to Michael... najlepszy chłopak na świecie. ( na górze to zdjęcie Leonarda). A ja jak zwykle spóźniona na lekcję. 

          - Przepraszam za spóźnienie. - co tu się stało ? Powinna być tu kobieta po 50... ucząca chemii... Mężczyzna uśmiechnął się ciepło... 

         - A panienka to pewnie... Sara ? - pokiwałam twierdząco głową i poszłam usiąść na wolne miejsce koło okna. Uwielbiam to miejsce, widać każdą osobą z klasy i jest doskonały widok na boisko no i tablicę. 

        - Dobrze, a zatem jak już wszyscy są... jestem waszym nowym nauczycielem chemii. Poprzednia nauczycielka zachorowała. Z tego co wiem, to będę także waszym wychowawcą. Miło mi was poznać i mam nadzieję, że nie będziemy mieć jakiś większych sporów. Na czym skończyliście tematy ?  - nauczyciel chemii i mój wychowawca... szczerze to chemia nie należy do moich ulubionych przedmiotów, bo ledwo co z niej zdaję, a mam z niej rozszerzenie. Jak się nazywa ? Musiałam się spóźnić. Jest przed 30  albo blisko po... nie musi być przed.  Dzwonek... 

       - Przepraszam, że przeszkadzam... Spóźniłam się i nie wiem jak Pan się nazywa. A dobrze by było znać imię i nazwisko wychowawcy. - mężczyzna się zaśmiał...

       - Saro, ja nie będę przymrużał oczu na twoje spóźnienia. Nazywam się Logan Pierce. Uważaj i się pilnuj. To wszystko ? - jest jakiś taki groźny ? 

       - Chyba tak, dziękuję. - uśmiechnęłam się i chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie głos nauczyciela. 

        - Jesteś mądrą dziewczyną... ucz się. 

        Michael już na mnie czekał. Przytulił mnie mocno i poszliśmy razem na stołówkę. Usiedliśmy jak zawsze przy stoliku elity szkolnej, bo Michael to piłkarz... a mnie nie zostawi samej. 

       - Miałaś już lekcje z tym nowym ? - spojrzał wyczekująco. 

      - Tak miałam, spóźniłam się na tę właśnie lekcje, okazało się, że jest też moim wychowawcą.

      - Jakiś taki dziwny... ma uczyć chemii i wychowania w rodzinie... Ciekawie będzie. 

      - Chłopcy i Sara słyszeliście jakiś nowy uczeń jest w szkole. - jakiś plastik podszedł do naszego stolika. Zaczęła kręcić dupą przed Michaelem, co mnie obrzydziło i straciłam apetyt, ale tego już nie zmienię. Mój przyjaciel to wolne ciacho...   

        - Amber idź sobie... niektórzy stracili przez twój tyłek apetyt. - myślałam, że się popłacze ze śmiechu, tekst Michaela i jeszcze jej mina. 

       - Dobrze misiu, ale obaczymy się potem... - wysłała mu w powietrzu buziaka. Co to kurwa było ! 

         - Michael co to było ? - popatrzył zdziwiony i tylko wzruszył ramionami. 

*  *  * 

        O dziwo lekcje szybko minęły, a ja nie poznałam nowego ucznia i też nie podpadłam mojemu nauczycielowi. Michael jak zwykle czekał na mnie na parkingu.  Dałam mu całuska i weszłam do auta. 

Princessa ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now