Złe wyniki

192 6 2
                                    

            Gdzie ja jestem ? Co to za pokój ? I co się stało. Leżę w dużym łóżku i dużym ciemnym pokoju... Wczoraj byłam u wychowawcy na dodatkowej chemii, było mi straszne zimno... 

           -Och Sara. Wreszcie się obudziłaś, ale mnie wystraszyłaś. Zemdlałaś... Zadzwonię po lekarza, bo jesteś słaba. Zaraz przyniosę coś do jedzenia. - Logan sobie wyszedł z pokoju z telefonem... Cudnie jeszcze tego mi brakowało, żeby jakiś lekarz widział mnie  w domu nauczyciela. 

           Logan wszedł z tacą jedzenia. Położył ją na stolik koło łóżka... 

         - A tak szczerze to jak się czujesz ? - dziwnie, źle, nieswojo... 

         - Nie wiem... jestem chyba troszkę osłabiona. - usiadłam i podał mi jedzenie... No nie powiem jak na nauczyciela jego dom jest wypasiony. Zaczęłam jeść, było pyszne. Mężczyzna stał nad łóżkiem patrząc na mnie. 

        - Mógłbyś usiąść  źle się czuję jak tak na mnie patrzysz. - zrobił to o co go poprosiłam. 

        - Przepraszam. Zaraz będzie lekarz. Martwi mnie twój stan zdrowia. - patrzył dziwnym wzorkiem. Gdy skończyłam jeść do pokoju weszła ta starsza kobieta a za nią był lekarz. 

         - Logan przyszedł lekarz... Miło, żeś się wreszcie obudziła. - zrobiło mi się głupio. 

        - Dzień dobry Państwu... To do pani miałem przyjść. Jak się czujesz ? Albo zrobimy tak ja Panią zbadam i mniej więcej określę co było przyczyną zasłabnięcia. - wyciągnął ten przyrząd do osłuchania i Logan wyszedł. 

         - Proszę podnieść bluzkę, osłucham Cię. - przyłożył zimny statoskop i zaczął wydawać rozkazy tu mam oddychać, tu nie... trwało chwilkę. 

        - Panie Loganie ! Proszę już wejść. Dziewczyna musi szybko skonsultować się na badania. Ma zaburzenia w oddychaniu i w rytmie serca. - Logan zbladł i mi też zrobiło się słabo, dawno nie byłam na badaniach. 

        - Do zobaczenia. - lekarz wyszedł a wychowawca nie zmienił postawy i miny. 

        - Jedziemy do kliniki. Słyszałaś co lekarz powiedział. - co moment... mam za miesiąc 18 lat... kurwa no. Muszę jechać z nim do lekarza na dodatek we wczorajszych ubraniach. 

         - Aleee... - błagalnym wzrokiem patrzyłam na mężczyznę no może zmieni zdanie. 

        -  Żadnych Saro ale. - wyszedł i wrócił z moją kurtką i butami. Dopiero teraz ogarnęłam, że nie mam wczorajszych ubrań tylko jego bluzę i dresy... Jak ? 

        - Moje ubrania ? - nic nie odpowiadając ubrał mi kurtkę i buty po czym sam szybko włożył swoje ubrania. Nawet nie zdążyłam zrozumieć co się stało już znosił mnie po schodach. Posadził mnie w swoim aucie. Poszedł na siedzenie kierowcy zapiął mój pas i swój. Ruszył w nieznaną mi stronę. Czy nauczyciele zarabiają aż tyle, żeby mieć dom... wielki dom dobrze wyposażony i drogie auto. 

*   *  * 

       - Pobierzemy krew, jutro będzie analiza wszystkich badań. - poczułam wzrok nauczyciela na mnie... ja się boję igieł. 

       - Logan... potrzymaj mnie, proszę. - strach robi swoje, nie dość, że powiedziałam do niego po imieniu to jeszcze ma mnie trzymać. Na szczęście nie ma tego mi  chyba za złe, bo zrobił to o co go poprosiłam. Trzymał mnie za rękę ściskając ją lekko. Pielęgniarka popatrzyła z zazdrością w oczach ... Co to miało oznaczać ? On jest moim nauczycielem. 

Princessa ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now