²⁶

3.9K 403 332
                                    

— Ej, ludzie! — krzyknął jakiś czerwonowłosy chłopak, wchodząc na stół, jednak muzyka zagłuszała jego słowa, więc zmienił strategię, podchodząc do DJa. Wziął jego mikrofon do ręki i po raz kolejny spróbował zwrócić na siebie uwagę imprezowiczów. — Czy ktoś gra ze mną i kilkoma moimi znajomymi w butelkę? 

Niewielu chętnych znalazło się na sali, aczkolwiek Felix niemalże od razu uniósł rękę w górę, krzycząc "ja", po czym złapał za dłoń bruneta i również ją uniósł.

W miarę sprawnie zorganizowali się i usadowili w małym korytarzu przy toaletach, żeby choć trochę lepiej się słyszeć.

— Okej, proponuję szybko się przedstawić i zaczynamy — oznajmił pomysłodawca całej gry. — Ja jestem Jooheon, ten dzban obok to Hoseok, ale jakoś tak się przyjęło, że mówimy na niego Wonho, a ten co się do niego klei to Hyungwon.

Ze znanych blondynowi twarzy pojawił się jeszcze Jisung, Chenle oraz Jungkook i Taehyung, z którymi gadał właściwie tylko na imprezach.

— Jungkook, blondyna obok – Taehyung, ta druga blondyna z piegami to Felix i musicie mu wybaczyć braki w języku, bo przyleciał z egzotycznych kra-

— Z Australii — poprawił go wyżej wspomniany chłopak.

— Niech będzie. Smarkacz z zielonym na głowie – Chenle, wiewióra to Jisung, a niańka Felixa – Changbin.

Po krótkim przedstawieniu się, butelka po piwie poszła w ruch, rozpoczynając tym samym grę.

Padło na Taehyunga.

— Zatańcz lap dance osobie po lewej.

Na jego nieszczęście, osobą po lewej okazał się Chenle. Nie był aż tak pijany, żeby nie wahać się nad wykonaniem zadania, jednak pocieszał się myślą, że cała reszta, włączając w to zielonowłosego, nie będzie tego jutro pamiętać.

Usiadł w prawie uwodzicielskiej pozie przed chłopakiem, po czym zaczął wykonywać dosyć pokraczny taniec. Oczywiście do śmiechu było każdemu, oprócz czerwonemu jak burak Chenle.

Po około minucie (bo więcej nie zniósłby tego upokorzenia) skończył swój mini występ, wracając na miejce, a następnie wylosował osobę. Szyjka butelki skierowała się na Felixa.

— Wasza dwójka w kiblu w jednej kabinie na siedem minut. Już — powiedział, co spotkało się z dezaprobatą pijanego Felixa i nieco bardziej trzeźwego Changbina.

— W kiblu śmierdzi — odparł niezadowolony. — Nie będę tam szedł, tylko żeby się zrzygać przez wasze shipperskie zapędy.

— Po raz pierwszy Felcia ma rację — poparł go brunet, spoglądając na wydęte usteczka młodszego. Z jednej strony było to cholernie żenujące, ale z drugiej, kiedy robił to nieświadomie, wydawał się w pewnym stopniu uroczy.

— Nie marudźcie. Wyzwanie to wyzwanie — powiedział stanowczo Taehyung i niestety uzyskał poparcie reszty uczestników zabawy.

Seo z wielkim bólem serca (i głowy) podniósł się z podłogi, wyciągając rękę do Felixa, który ochoczo ją złapał, zdając sobie sprawę, że bez pomocy mógłby mieć niewielkie problemy ze wstaniem.

Szybko zostali niemalże wepchnięci do łazienki, a potem do jednej z kabin i cała impreza przeniosła się do tego pomieszczenia.

Fakt, że wszyscy stali zaraz za drzwiami, był dla obydwu chłopców, a zwłaszcza dla Changbina okropnie krępujący.

— To co teraz? — spytał starszy szeptem, co dawało mu jakiekolwiek poczucie prywatności.

— Ustalmy jedną rzecz, kochanie — zaczął blondyn, niebezpiecznie zbliżając się do starszego, na co ten pokiwał głową, będąc przyzwyczajonym do takich akcji. — To wyzwanie, a wyzwania mają być trudne, więc postarajmy się odwalić najbardziej seksowną scenę jaką jesteśmy w stanie.

— Lix, nie jestem przekonany, co do-

— Stul pysk i nie narzekaj — przerwał brunetowi, po czym przybliżył się jeszcze bardziej i przejechał językiem po policzku Changbina. Perfidnie go obślinił.

— Kurwa mać, Felix! Czy ty znasz znaczenie słowa "seksowny"? — skrzywił się, wycierając twarz rękawem, a w odpowiedzi otrzymał jedynie rozbawienie blondyna.

— O mój boże, n-nie mam pojęcia, ale twoja m-mina to hit — wydusił między salwami śmiechu. Spojrzał na Bina, który starał się zamordować go wzrokiem, po czym, gdy udało mu się opanować, podszedł do niego i, odgarniając mu grzywkę do tyłu, zostawił soczystego buziaka na jego czole.

— Oj, no nie gniewaj się już, przecież tylko się droczę, oppa.

— O boże, spierdalaj, naprawdę.

________________
a/n: po pierwsze, szacuneczek dla mojej muzy z rp która napawa mnie inspiracją kc Rozixa aka _Cherry_Lips_

po drugie, dziękuwa za tysiąc odczytów kc was bardzo

po trzecie, czy ktoś mi może powiedzieć o chuj znowu chodzi z tym art. 13

ily2 ↳changlixWhere stories live. Discover now