Przegryzłam wewnętrzną część policzka, a potem potarłam dłonie o siebie, próbując sobie przypomnieć co się wydarzyło wczorajszej nocy. Niestety ostatnie co pamiętałam to to jak opuszczałam szkołę i to chyba sama. Już nie byłam niczego pewna.
Minęło już prawie 10 minut odkąd Sarah zadzwoniła po tego kogoś. Od razu uznała, że pójdzie do pokoju, żeby nam nie przeszkadzać.
Wzdrygnęłam się na samą myśl, że to mógłby być Mike, ale przecież by go tu nie sprowadzała.
Podskoczyłam w miejscu, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Lekko niepewnie podeszłam do nich, a potem otworzyłam.
- Nate? - spytałam zaskoczona, przyglądając się chłopakowi.
- We własnej osobie - posłał mi szeroki uśmiech.
***
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że opalałam się w nocy, w dodatku w zimie? - przytaknął głową. - Jezu jaki wstyd - westchnęłam, zakrywając sobie twarz dłońmi.
- Daj spokój, cieszę się, że mogłem pomóc i, że to na mnie trafiłaś - stwierdził, a nutka złości pojawiła się w jego głosie.
- Zrobiłam coś jeszcze? - niepewnie podniosłam na niego wzrok.
- W sumie to nic takiego. Spodobał Ci się kolor twojej klatki i mruczałaś jak ściągałem z Ciebie kurtkę - zaśmiał się.
- Jezu, jak dobrze, że tego nie pamiętam - westchnęłam, ponownie zakrywając sobie twarz dłońmi. Jeszcze chyba nigdy nie czułam się aż tak zawstydzona i zażenowana jednocześnie.
- Nie przemuj się, ja się świetnie bawiłem - podsumował, śmiejąc się pod koniec.
- Świetnie. Szkoda tylko, że ja się ośmieszyłam przed całym światem - sarknęłam.
- Przynajmniej się wyluzowałaś - stwierdził i byłam pewna, że się uśmiecha. - Odkąd Cię poznałem nie widziałem Cię jeszcze takiej szczęśliwej. Mam nadzieję, że kiedyś wróci ta radosna Kate, tym razem trzeźwa - dokończył z przekąsem, na co się lekko uśmiechnęłam zsuwając dłonie z twarzy.
- Bardzo śmieszne - sarknęłam. - A tak na serio to dzięki za wszystko
- Nie ma sprawy - odparł z szerokim uśmiechem - Dla ulubionej sąsiadeczki wszystko - mrugnął oczkiem, a na jego ustach wykwitł szeroki uśmiech.
***
Nate już dawno poszedł, bo miał spotkanie z przyjacielem. Później przyszła Sarah. Zrobiliśmy razem kolację, podczas gdy w telewizji leciała jakaś telenowela.
Omówiliśmy też przyjazd jej rodziców. Rano musiałyśmy wstać, aby upiec jakieś ciasto. Oczywiście moglibyśmy kupić, ale po pierwsze to nie byłoby takiej frajdy, a po drugie to jej mama nie lubiła sklepowych ciast. Nawet, gdyby ciasto było przypalone ona i tak by spróbowała mówiąc, że dobre chęci się liczą.
***
- Hmmm.. Właśnie do mnie dotarło, że nie zrobimy ciasta w jeden dzień, a zwłaszcza w 3 godziny - mruknęła Sarah z poirytowaniem, na co się cicho zaśmiałam. Szybko zmroziła mnie wzrokiem, więc przybrałam na twarz poważną minę.
- No więc co nam pozostaje? - spytałam, uderzając palcami o kuchenny blat.
- Poczekaj, sprawdzę w necie - mruknęła, wyciągając telefon z kieszeni - emm.. Może pączki? - spytała, machając palcem po ekranie urządzenia.
- Czemu nie? - wzruszam ramionami.
- Dobra, to ja zrobię ciasto, a ty ukręć żółtka - wydała polecenie.

CZYTASZ
Kiss Me Boy
Romans- Chcesz tego? - szepnął niskim głosem. Oboje mieliśmy wbity wzrok w swoje usta. Obserwowałam jak je zagryza, oblizuje czy chociażby porusza. - Nie powinniśmy - szepnęłam równie cicho. - Dlaczego? - ułożył dłoń na moim policzku po czym pogłaskał g...