67. Co my tu robimy?

2.8K 111 19
                                    

Wieczorem po wspólnej kolacji razem z Nate'em poszliśmy do pokoju, jednak nie czułam się zmęczona. Byłam raczej podekscytowana. Wszystko nareszcie zaczynało się układać. Mama Nate'a mnie polubiła, Lucy i Mike zostali tam, a ja będąc przy chłopaku zapominałam o ojczymie i wszystkim co się z nim wiązało. Jedynym co mi o tym przypominało były tabletki, które aktualnie trzymałam w dłoni. Nate poszedł się umyć, a ja postanowiłam się nareszcie rozpakować, gdyż wcześniej nie miałam kiedy. Zażyłam ich odpowiednią ilość, po czym popiłam je wodą. Opakowania schowałam do szuflady etażerki, a potem zajęłam się chowaniem ubrań do szafy. Prezenty schowałam na samym dnie, najgłębiej jak się dało i przykryłam to ciuchami. Gdy wypakowałam wszystkie ubrania akurat Nate wyszedł z łazienki, a chwilę później ja do niej weszłam.

Gdy wyszłam z łazienki byłam już naprawdę padnięta, zapewne przez tabletki nasenne. Wyciszyłam telefon, po czym położyłam się obok Nate'a. Chłopak przytulił mnie do siebie, po czym pocałował w czubek głowy.

- Dobranoc, skarbie - mruknął, a chwilę później na dobre zamknęłam oczy.

***

Otworzyłam powoli oczy, jednak od razu je zamknęłam, gdyż słońce raziło mi w oczy. Przekręciłam się na drugi bok, a potem delikatnie uchyliłam powieki. Jak mogłam się spodziewać pierwszym co zobaczyłam był mój chłopak. Uśmiechnęłam sję

- Właśnie miałem Cię budzić - mruknął z krzywym uśmiechem.

- Hmm.. Która godzina? - spytałam, cicho ziewając.

- Dziewiąta - odpowiedział. Przetarłam rękoma oczy - Śniadanko dla Ciebie - mruknął wskazując na tosty z dżemem i sok.

- Nate, wiesz, że..

- Tak wiem, wiem. Po prostu chciałem - pocałował mnie w czubek głowy. Oparłam się o zagłówek, a chłopak podał talerz z tostami.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się nieśmiało. - Długo nie śpisz? - spytałam przegryzając tosta.

- Tak gdzieś od 7 - poinformował. - Ale byłem jeszcze w sklepie i dopiero niedawno wróciłem - uśmiechnął się niemrawo.

- W sklepie? - uniosłam brew, biorąc łyk soku.

- Byłem kupić choinkę oraz coś dla Ciebie - chłopak zerknął na coś za mną, więc instynktownie obróciłam głowę w tamtą stronę. Na etażerce z mojej strony znajdował się wazon, a w nim duży bukiet róż.

- Nate, to za dużo.

- Bardzo Cię kocham, Kate - powiedział.

- Ja Ciebie też, ale..

- Nie ma żadnego ale. Chcę abyś była szczęśliwa, a do takich prezentów będziesz musiała się przyzwyczaić - uśmiechnął się słodko. - Chcę po prostu, abyś wiedziała jak bardzo mi na Tobie zależy - pocałował mnie w czoło. Wpatrywałam się w niego jak ostatnia idiotka i zastanawiałam się czy to wogóle możliwe, aby się w nim nie zakochać.

- Dziękuję - mruknęłam nieśmiało, dając chłopakowi całusa w policzek.

- To ja dziękuję, że tu jesteś - uśmiechnął się podpierając głowę na łokciu, który ułożył na poduszce. - Dzisiaj będziemy ubierać choinkę. Ale jeśli tego nie lubisz to do niczego nie zmuszam - skwitował spokojnie. Chwyciłam tosta w dłoń.

- A da się tego nie lubić? - uniosłam żartobliwie brew.

- Nie wiem, jeszcze nikogo takiego nie spotkałem - w tym momencie zadzwonił telefon chłopaka. - Uh, przepraszam - westchnął, a potem wyjął urządzenie z kieszeni. Spojrzał na wyświetlacz - To Ivo, zaraz wracam - mruknął. Pocałował mnie w czoło, a potem wyszedł z pokoju.

Kiss Me BoyWhere stories live. Discover now