81. Wszyscy Ci pomożemy

2.5K 111 2
                                    

Chwilę siedzieliśmy w ciszy, która trwała dla mnie całe wieki. Nagle z kuchni doszedł huk, a potem głośny pisk Sarah.

- Aaa! - od razu zerwałam się z kanapy i pobiegłam do pomieszczenia, w którym się znajdowała.

- Co się stało? - wpadłam do kuchni, krzycząc przerażona. Dziewczyna stała nad rozbitym kubkiem, posyłając mi znaczące spojrzenie. - Nic Ci nie jest? - spytałam, a zaraz za mną pojawił się Marc. Nie do końca rozumiałam co tu się stało. Dziewczyna mnie do siebie przytuliła.

- Tak bardzo się przestraszyłam - powiedziała trochę głośniej. Ojciec zrezygnowany pokręcił głową, po czym poszedł do salonu. Dziewczyna się odsunęła, po czym jakby nigdy nic się uśmiechnęła.

- Okay? - spytałam niepewnie. Wiedziałam, że w ciąży takie zmiany humorków są normalne, ale to było nadzwyczaj dziwne.

- Zaraz na twój numer zadzwoni moja mama, będzie udawać twoją. Nate już o wszystkim wie. Wszyscy Ci pomożemy - uśmiechnęła się pokrzepiająco.

- Kate? - krzyknął ojciec, a potem usłyszałam jego kroki coraz bliżej.

- Graj - powiedziała szybko dziewczyna, po czym przytuliła się do mnie mocno. - To było straszne. Ja naprawdę nie wiem jak to się stało. W dodatku to twój ulubiony kubek - wychlipiała, gdy ojciec pojawił się w progu.

- Jak to mój ulubiony? - syknęłam. Przymknęłam powieki, próbując się uspokoić. - Nie szkodzi - mruknęłam z zaciśniętymi zębami. Przekręciłam głowę w stronę ojca. - Daj nam chwilę, zaraz przyjdę - wysiliłam się na uśmiech. Mężczyzna przytaknął, po czym wrócił do salonu. Odsunęłam od siebie dziewczynę i spojrzałam na rozbity kubek. Na całe szczęście nie okazał się moim ulubionym, na co odetchnęłam. - Masz szczęście - mruknęłam, po czym zajęłam się zbieraniem odłamków.

Chwilę później wszystko było już posprzątane, a ja oparłam się rękoma o blat. Poczułam dłoń dziewczyny na ramieniu.

- Wiem, że nie chcesz już kłamać i jeśli jesteś gotowa to mu powiedz - powiedziała cicho, tak aby mężczyzna nie usłyszał.

- Nie może się dowiedzieć, choćby nie wiem co, ale nie chcę, żeby twoja mama brała w tym udział. To zaczyna już wychodzić spod kontroli - westchnęłam.

- Wiem, ale co innego mogłabyś zrobić? Moja mama zawsze Ci pomoże, przecież jesteś dla niej jak córka - uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Nie masz się o co martwić. Już przecież udawała Twoją mamę, poradzi sobie - powiedziała ciszej. Nie chciałam pamiętać tamtego dnia.

- Wiem - szepnęłam cicho. Zaschło mi w ustach, jednak jedyne co zrobiłam to przełknęłam ślinę i poszłam do salonu.

Starałam się zachowywać chociaż w miarę normalnie, ale najlepszym aktorem nie byłam, a najgorsze było to, że zdawałam sobie z tego sprawę. Usiadłam naprzeciwko mężczyzny, a gdy chciałam już zacząć mówić Nate odezwał się z pokoju.

- Skarbie, Twoja mama dzwoni - zagryzłam wewnętrzną część policzka, po czym uśmiechnęłam się na przymus najbardziej jak tylko umiałam, aby okazać w ten sposób swoją radość na tą wieść.

Musi tak być. Jedno dodatkowe kłamstwo, co za różnica?

Westchnęłam przeciągle, gdy już odsunęłam się od mężczyzny na taką odległość, że byłam pewna, że tego nie usłyszał. Wzięłam telefon od chłopaka, po czym zapiszczałam do telefonu jak córka, która tak bardzo cieszy się z telefonu matki.

- Cześć mamuś - powiedziałam na tyle głośno, aby mężczyzna z salonu usłyszał.

- Kate, napisz mi wszystko co powinnam wiedzieć - powiedziała szybko. Brzmiała na dość zdenerwowaną. Odsunęłam od twarzy telefon, po czym zaczęłam pisać wiadomość.

Kiss Me BoyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora