6. Kłamstwa potrafią zranić

1.8K 153 93
                                    

Od autorki: Pochyłą czcionką będę zapisywać wspomnienia, sny i wyrazy, na które należy zwrócić uwagę.

____________

Mknęli po dachach, niemal dotykając nieba. Nad nimi widać było miliardy gwiazd. Pościg nie miał nawet szans by ich dogonić. Dwaj nastolatkowie, którzy ciągle trzymali się razem. Nierozłączni od kilku miesięcy. Wspólny cel, wspólne pasje, wspólne myśli. Nikt dotąd nie widział tak zgranych ze sobą osób, jak Victor i Isaac.

– Dawno się tak nie ubawiłem – zaśmiał się ciemnowłosy, gdy w końcu zatrzymali się, by odpocząć.

– Ja również – wydyszał drugi chłopak, opierając się o własne kolana.

– To co? Jutro kolejne morderstwo? – uśmiechnął się Foster.

Yh... Tak... Jasne...

– Dziwnie się ostatnio zachowujesz. Jakbyś nie chciał tego robić. A przecież mówiłeś, że kochasz zabijać, jak ja!

– Zack...

– Masz jakiś problem ze sobą, czy co?! – wrzasnął, wskazując na niego swoim nożem. Ostatnio stał się bardzo nerwowy.

– Ja? To ty masz problem ze sobą! – wściekł się białowłosy. W kilku krokach znalazł się przy towarzyszu, przykładając swoją olbrzymią kosę do jego gardła.

– O czym ty mówisz?! – zapytał, gdy Victor przygwoździł go do ściany.

– Jesteś chory! Jak można odbierać komuś życie dla przyjemności?! Przecież to nie ma sensu! Ja przynajmniej okradam ludzi, a tobie nie zależy nawet na forsie!

– Przecież... Mówiłeś, że ty też lubisz...

– KŁAMAŁEM! – przerwał mu – Kłamałem, żeby do ciebie dołączyć! Teraz widzę, że to był błąd!

Źrenice Zacka znacznie się pomniejszyły, a oddech stał się płytki i nieregularny. Nigdy dotąd nie czuł się w ten sposób. Nigdy dotąd, nie został przez nikogo oszukany. I to w dodatku tak podle. Jego jedyny przyjaciel, jedyna osoba, którą darzył zaufaniem, okazała się być przeciwko niemu. Nie mógł w to uwierzyć. Przez ten cały czas, żył w jednym, wielkim kłamstwie, a wydawało się być tak idealnie.

– C-co? – jego głos mocno się rwał, a w oczach zdążyło zebrać się kilka łez, które z całej siły próbował zatrzymać.

– To, co słyszysz! – warknął, przybliżają kosę jeszcze bliżej gardła bruneta.

Zginie. To koniec. Victor był zbyt mocno zdeterminowany by teraz odpuścić i ryzykować, że Isaac wyda go w ręce policji. Byłoby już po Zacku, gdyby nie ten nagły przypływ gniewu. Gniewu? Nie... Furii!

Nie mógł zginąć! Nie po to zaszedł tak daleko! To nie on zasłużył na karę. O nie. To nie on był pieprzonym kłamcom!

Czarnowłosy w mgnieniu oka zniżył się do półprzysiadu, uwalniając się tym samym od broni przyłożonej do jego gardła. W tej samej sekundzie również - tak, żeby Victor nie zdążył się zorientować - wbił swój nóż pod jego szczękę sprawiając, że ostrze przeszło przez jamę ustną i zatrzymało się dopiero w podniebieniu.

Chłopak jęknął niemal bezdźwięcznie, po czym upadł na kolana, by następnie osunąć się na podłoże. Jego wzrok stał się kompletnie nieobecny. To ten sam rodzaj wzroku, który Foster widział przy setkach innych morderstw. Niby bez różnicy, a jednak coś bolało. Tak jakby w środku. Prosto w sercu. Coś, jakby chłód. Jak sopel, który rani, przebijając tkankę mięśni.

Tyle miesięcy. Nierozłączni, a teraz? Teraz znów został sam. Zdany tylko na siebie. Wszyscy kłamią. Nikomu nie można zaufać. Nawet przyjacielowi. Jedynemu przyjacielowi.

– Nienawidzę kłamstw – wyszeptał, zaciskając zęby.

Podniósł kolosalnych rozmiarów kosę i przełożył ją przez ramię. Teraz to będzie jego broń. Nowa, lepsza. Jedynie on będzie potrafił się nią poprawnie posługiwać, nie kalecząc się przy tym. Już na zawsze samotny. Od teraz, będzie zabijał wszystkich, którzy niepotrzebnie się uśmiechają oraz tych, którzy kłamią.

***

– ZACK! ZACK! OBUDŹ SIĘ! SZYBKO! – dziewczyna mocno szarpała za jego ramię, budząc go tym samym ze snu – ZACK! POŻAR! – wrzasnęła, przez co chłopak natychmiast wstał z ziemi.

________________

No musiałam jakoś wyjaśnić, dlaczego Zack tak bardzo nienawidzi kłamstw XD

𝙳𝚘 𝚔𝚘ń𝚌𝚊 [𝚉𝚊𝚌𝚔 𝚡 𝚁𝚊𝚌𝚑𝚎𝚕] *𝚉𝙰𝙺𝙾Ń𝙲𝚉𝙾𝙽𝙴*Where stories live. Discover now