8. Spisek?

1.8K 145 112
                                    

Jako pierwszy obudził się Isaac. Nie wiedział czemu, ale zawsze tak było. Gdy wstawało słońce, wstawał i on. Nawet, jeśli światło w żaden sposób do niego nie docierało, potrafił dokładnie wyczuć godzinę, a co za tym idzie - wstać bez problemu.

Kishirama najprawdopodobniej zasnął podczas robienia notatek, gdyż chłopak zastał go śpiącego przy biurku, nad kilkoma kartkami. Wziął do ręki jedną z nich i zaczął wpatrywać się w napisy.

— Z-Za... Uh! Cholera... — szepnął, odkładając papierek na miejsce.

Podczas pobytu na piętrach, dla zabicia czasu, próbował się uczyć. Umiejętność czytania, wydawała się być bardzo przydatna w życiu. Nie szło mu to jednak zbyt dobrze. Prawdę mówiąc, w ogóle mu to nie szło. Nie miał też zbytnio motywacji, toteż nauczył się jedynie kilku liter. To niestety nie wystarczyło, by móc cokolwiek zrozumieć z tej notatki.

— CO?! GDZIE?! JAK?! — obudził się mężczyzna, natychmiast zgarniając wszystkie kartki — Czytałeś to?! — zaniepokoił się i popatrzył na bruneta, jakby zobaczył ducha.

— Przecież nie umiem idioto — mruknął ospale, splatając ręce na piersi.

— O, witajcie — pisnął za nimi damski głosik. Najwyraźniej krzyki musiały obudzić Rachel — Hej Zack — powiedziała nieco ciszej, spuszczając głowę. Zaczęła gnieść materiał poszewki, starając się zająć czymś ręce. Widać, że była mocno speszona przed chłopakiem. Było jej przykro, że zostawiła jego broń w tamtym okropnym miejscu. Przecież miała ją mieć przy sobie do końca. Niestety zawiodła.

Ciemnowłosy nie odpowiedział. Jedynie uraczył ją pełnym pogardy spojrzeniem i z powrotem odwrócił wzrok w stronę Kishiramy.

— Co tam pisze? Gadaj, albo dam to Ray! — warknął, łapiąc za kołnierzyk jego białek koszuli.

— J-jasne! Jak sobie życzysz! — trzęsącymi się dłońmi, wziął jedną z kartek i starając się jej nie pognieść, zaczął czytać — Plan ucieczki z kraju. Należy zgromadzić zapasy jedzenia, trochę pieniędzy...

— STUL PYSK! — przerwał mu — Przecież widzę, że to się inaczej zaczyna! Z...A... Czy to jest moje imię?! — krzyknął, wyrywając mu papierek — Ray, masz to natych...

— Ejejej! Spokojnie przyjacielu! — zaśmiał się nerwowo, kładąc mu rękę na ramieniu.

— Nie jesteśmy przyjaciółmi — syknął, wyrywając się jak jakieś dzikie zwierzę.

— Już ci mówię, co tu jest napisane, tylko rozpalę w kominku, bo zrobiło się tu dosyć zimno... — starał się najwyraźniej wykręcić lub też z jakiegoś powodu grać na czas. Odebrał mu swoją własność i wyciągnął z przedniej kieszeni jasno-brązowych jeansów pudełko zapałek, a następnie rozpalił ostatnią, jaka mu została, by następnie wzniecić dość spory ogień, w zaledwie kilka sekund.

Wydawał się być w tym bardzo wprawiony. Z pewnością byłby dobrym podpalaczem. Nie każdy w końcu umie za pierwszym razem zapalić zapałkę, nie mówiąc już o zrobieniu ogniska w tak krótkim czasie.

Mężczyzna grzebał w kominku patykiem, nucąc coś pod nosem, gdy nagle jedna z jego kartek upadła wprost w płomienie.

— O nie... Jaka szkoda... Pisałem to przez całą noc... Bez niej te też nie są mi już potrzebne — jęknął, ze słabo udawanym smutkiem, po czym wrzucił resztę papieru do ognia.

— NIE! — krzyknął czarnowłosy, podbiegając w tamto miejsce i sięgając w stronę kominka. W połowie drogi jego ręka się zatrzymała. Pomimo wszystko, nie chciał podpalić ciasno zawiniętych na ciele bandaży, a tymbardziej samego siebie.

— Spiszę to jeszcze raz — wzruszył ramionami.

— Więc dlaczego wyrzuciłeś dwie pozostałe kartki, skoro mogłeś jeszcze raz napisać tą jedną? — wtrąciła się niebieskooka, z dość mądrym spostrzeżeniem.

— Właśnie! — zawtórował jej Foster.

— Jakoś tak... Wyszło... — mruknął, bawiąc się swoim czerwonym krawatem.

Nawet głupiec byłby w stanie dostrzec, że ten facet nie jest ani trochę wiarygodny. Co takiego musiało być tam napisane, że tak bardzo bał się tego ujawnić?

— Czujcie się jak u siebie. Ja udam się do pobliskiego sklepu, aby zakupić żywność na dzień dzisiejszy — oznajmił, tym swoim oryginalnym językiem, po czym zniknął za drzwiami wyjściowymi.

— Ray, on spiskuje — mruknął, podchodząc do dziewczyny, nadal siedzącej na łóżku.

— Wydaje ci się — westchnęła, po czym zapatrzyła się w okno, całkowicie odwracając wzrok od swojego rozmówcy. Jakby chciała go ignorować. Widać, że nadal było jej głupio po wczorajszej, małej kłótni.

Atmosfera, jaka między nimi panowała, wydawała się być naprawdę napięta. Aby dalej można było normalnie funkcjonować, należało ją jak najszybciej rozluźnić. Najlepiej przez szczerą rozmowę lub coś podobnego. Niestety zupełnie się na to nie zanosiło.

— Nie wydaje i myślę, że ty dobrze o tym wiesz — syknął, nie będąc pewien, czy ten cały Kishirama czasem nie podsłuchuje. Ten mężczyzna nie był wcale głupi. Doskonale oszukał jadnowłosą, a co za tym idzie - potrafiłby wmówić jej pewnie wszystko

Trzynastolatka obróciła głowę i spojrzała na chłopaka pustym wzrokiem. Jej tęczówki wydawały się być szare jak jeszcze nigdy. Czy to dzięki nim wyrażała swoje uczucia? Uczucia, kryjące się gdzieś głęboko w niej? Czy ten kolor świadczył o tym, że była... Smutna...?

— Zack... — odezwała się po kilkunastu sekundach — ...Wiem, że się martwisz, ale...

— Wcale się nie martwię! — przerwał jej, próbując się bronić.

— ...Ale nie ma takiej potrzeby. On chce nam pomóc. Jest taki, jak my. Nie widzisz tego?

— Jak zwykle kurwa, wszyscy przeciwko mnie — syknął, ledwie słyszalnie.

Miał serdecznie dość tego wszystkiego. Mógł po prostu uciec z więzienia, nie zabierając tej małej ze sobą. Byłoby znacznie łatwiej. Coś go jednak do niej ciągnęło. Tylko co? Obietnica? Miałoby to sens, w końcu nienawidzi kłamstw, ale... Ale to nie było to. To było coś innego. Coś jakby... Silniejszego? Nie potrafił tego wyjaśnić w żaden racjonalny sposób. Z tym uczuciem jeszcze nigdy się nie spotkał. To uczucie wydaje się być mieszanką dosłownie wszystkich emocji. To go właśnie przerażało. Nie lubił żyć w niepewności. Chciał wiedzieć, co się dzieje. Chciał wiedzieć, co się z nim dzieje.

∆∆∆

Piszcie komentarze, błaaagam 🙏🙏🙏
Oprócz pisania lubię też bardzo czytać 😜

Nie wiem czemu, ale zastanawiam się, czy powstaną do tej opowieści jakieś fanarty, bo do jednej z moich innych powstały XD

W sensie... Fajnie byłoby pooglądać jakieś słodkie arty, których jeszcze nie widziałam, a mój poziom rysowania jest równy -1, tak więc nie potrafiłabym stworzyć żadnego cuda XD

𝙳𝚘 𝚔𝚘ń𝚌𝚊 [𝚉𝚊𝚌𝚔 𝚡 𝚁𝚊𝚌𝚑𝚎𝚕] *𝚉𝙰𝙺𝙾Ń𝙲𝚉𝙾𝙽𝙴*Where stories live. Discover now