〰️Harry〰️
- skąd wiesz, że to tu? - zapytał przestraszony Niall.
Denerwowała mnie już postawa Horana. Czemu ten człowiek za każdym razem na robocie tak sra w gacie? Nigdy nie będzie taki jak my, jeżeli po prostu nie wyluzuje.
- ogarnij się — rzuciłem surowym spojrzeniem w blondyna — chłopaki idźcie się rozejrzeć na tyły — tym razem odezwałem się do chłopaków, którzy siedzieli w samochodzie obok.
Posłusznie wyszli z auta i ruszyli na tyły budynku. Chciałem jak najszybciej skończyć z tym dupkiem. Scott z ekipą deptał nam po piętach, miałem już tego dosyć. Staliśmy pod jego domem, prawdopodobnie domem. Pomijając już fakt, że ma ich wiele, ale jednak z tego, co wiemy to najczęściej tu bywa.
Czas dłużył się niemiłosiernie. Wolałem w tym momencie robić co innego. Mógłbym obwiniać w tym momencie Eleanor, dziewczynę Louisa, ale to nie leży w mojej naturze. Widzę, że się kochają i to coś na poważnie. Wyszedłem z samochodu, po czym oparłem się o niego i odpaliłem fajkę, Niall zrobił to samo.
- Styles na moim podwórku — odwróciłem się z Niallem w stronę odchodzącego głosu — czuję się zaszczycony — zaśmiał się.
Nie był sam. Zresztą Scott jest taką pizdą, że nigdy sam nie wychodzi.
- Irytujesz mnie cwaniku — przybliżyłem się do niego, po czym po chwili zrobił to samo — grzecznie Cię proszę, zabierz swoją dupę od naszych interesów i zajmij się czymś korzystniejszym — wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
Odwrócił się śmiejąc. Dobrze wiedziałem co kombinuję, ale niestety było za późno na wyciągnięcie broni. Wielki huk odbił się echem po pustych budynkach, a z mojego ramienia zaczęła płynąć krew. Chociaż raz cieszyłam się, że Niall tu był i użył swojej broni. Wyciągnąłem swoją broń i wycelowałem w uciekających wrogów. Byli dosyć daleko więc jedynie udało mi się postrzelić Scotta w nogę. Byłem wkurzony na siebie, bo tak naprawdę nie doceniałem tego dupka.
Nagle zza kamienicy wyłonili się chłopaki, którzy wydawali się zadowoleni.- dwóch nie żyje — ucieszył się Zayn.
Chociaż tyle dobrego. W jakimś stopniu osłabiliśmy jego gang i mamy jeszcze szansę na wybicie ich wszystkich.
- rana postrzałowa — zauważył Louis.
Dosłownie przez chwilę zapomniałem o tej ranie. To nie była pierwsza dziura w moim ciele, miałam ich masa więc nie przykuwam większej uwagi do niej. Staram się skupić na ważniejszych sprawach, o opatrzeniu pomyślę jak będę mieć chwilkę.
- spierdolił — rzuciłem wściekły w stronę chłopaków i wsiadłem do auta.
〰️Rose 〰️
Ten przytulny, mały pokój zdecydowanie był spełnieniem moich marzeń, jeżeli chodzi o warunki w mieszkaniu. Naprawdę byłam szczęśliwa, że Harry postanowił zostawić mnie tutaj. Oczywiście pozostawił mi też słowa, które powodowały drżenie całego ciała.
Korzystając z okazji, że mam łazienkę na wyłączność to myłam się co trzy godziny. Przez te kilka dni w piwnicy nie miałam okazji się myć, jedynie korzystałam z małego, zniszczonego wychodka na korytarzu do piwnicy. Chciałam zmyć z siebie wszystkie wspomnienia z tego przykrego miejsca, po pierwszym kąpaniu odczułam już ulgę.
Leżałam na miękkim łóżku nic nie robiąc, gdy klucz w drzwiach się przekręciłam a do pokoju weszła dziewczyna Louisa. W dłoniach miała pudełko od pizzy i wodę w butelce.- pewnie głodna jesteś — spojrzała na mnie ze smutną miną.
Niestety dalej nie rozgryzłam tej dziewczyny, jest dla mnie dużą zagadką.
Cieszyłam się, że pamiętała o mnie. Od kilkunastu godzin nic nie jadłam więc dziewczyna była dla mnie wybawieniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/185587378-288-k73709.jpg)
YOU ARE READING
Abducted || H. S.
Fanfiction- nie możesz zrobić nic, bez mojej zgody - załkałam, czując napływające łzy w kącikach oczu. Widziałam, że jak zaraz czegoś nie wymyślę, to znaczenie słowa CNOTA I NIEWINNOŚĆ odejdą w zapomnienie. - myszko, musisz się liczyć z faktem, że nie każdy...