🔱10🔱

5.7K 136 48
                                    

Przemyłam zimną wodą twarz. Nie mogłam dłużej wpatrywać się w lusterko. Mój wygląd przypominał mi, przez co przyszłam. Cały horror.
Wszyscy nazywają mnie: Pieprzonym cudem...wyjście z takiego gówna, jak ja było dla wszystkim czymś szokującym. W zasadzie to, oni się nie cieszą, w końcu miałam się nie obudzić.

- ruszaj się — poganiał mnie Liam z tyłu.

Jedyne co robiłam sama, to myłam się, ale miałam na to jedynie pięć minut. Kiedy przekraczałam swój limit, to od razu ktoś wchodził do łazienki. Robili to wszystko po to, aby mnie upokorzyć. Bardzo żałuję, że się obudziłam. Ten tydzień był koszmarem, zresztą wcześniej przed tym wypadkiem też nim był i moje życie przed tym całym porwaniem też nie należało do najlepszych.

- mogłabym coś zjeść — odwróciłam się w stronę mężczyzny.

Stał oparty o ścianę i zdawał się tym wszystkim obojętny. Bycie głodnym przez dwa dni w zasadzie stało się czymś normalnym. Jednak po tych kilku dniach czuję ten dyskomfort na żołądku.

- Harry o tym zdecyduję — powiedział bez żadnych emocji — kazali mi Cię dopilnować, abyś dotarła bezpiecznie do swojego pokoju, więc chodź.

Otworzył mi drzwi na znak, abym poszła do swojego pokoju. Bogu dzięki, że chociaż w nim miałam spokój. Jednak na dłuższą metę, co to za spokój, gdy masz pusty żołądek, jesteś nie wyspana, a Twoje życie zależy od mordercy.
Poruszałam się bardzo powoli, gdyż całe moje ciało dalej bolało. Jedna tabletka przeciwbólowa na dzień to zdecydowanie za mało. Nie to było najgorsze, ponieważ ból w tym domu jest na porządku dziennym.
Nie potrafię zrozumieć, jak można kogoś głodzić?
Zostałam zamknięta w pokoju, sama ze swoim cieniem. Nie mam pojęcia czy jeszcze dzisiaj dostanę jedzenie, nie mam pojęcia ile jeszcze tu wytrzymam. W zasadzie czy w ogóle dam radę tu wytrzymać. Kiedyś już próbowałam się zabić i nawet to mi nie wyszło.

~Harry~

- idę, Twój szef będzie zły, że sypiasz z jego wrogiem — namiętnie wpiłem się w jej usta.

- chyba będzie musiał mnie zabić, bo nie zamierzam odpuszczać sobie takiego gangsterka — zaczęła ściągać mi bluzkę, którą przed chwilą założyłem. Nie rozumiem za bardzo tej kobiety, ale pociąga mnie jak nikt. U kobiety wystarczy jędrne pośladki, duże piersi i w to wszystko. Z Victorią jest inaczej, oprócz tych wszystkich okrągłości, to jest coś w tej kobiecie co każe mi do niej wracać. Może to jakiś urok albo po prostu chęć bycia w niej i koło niej.

- muszę iść — zaprzestałem działaniom dziewczyny — sam jestem szefem i mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, ktoś musi ich ogarnąć — ostatni raz nasze usta się złączyły, po czym zacząłem kierować się w stronę drzwi.

- zadzwoń — rzuciła blondi na dowidzenia.

***

Rzuciłem torbę na kanapę w salonie i pognałem w stronę pokoju dziewczyny.
Musiałem w końcu podjąć jakiś krok, wkurzyła mnie myśl, że ona jeszcze z nami jest. Z drugiej strony może nam się trochę przydać.
Otworzyłem drzwi kluczem i wparowałem do środka jak psychopata. Sam nie wiem, czy chcąc ją zastraszyć, czy sam siebie upewnić, czy ta dziewczyna jeszcze się mnie boi.

- póki nie mamy kogoś, kto zajmie się ogarnięciem domu i zrobi jedzenie, to będzie twoja robota — starałem się mówić, nie krzyczeć. W gruncie rzeczy, to ja, Styles mam w naturze donośny głos i stanowczy.
Rosalie chyba sama nie wiedziała, czy podziękować, czy wystawić środkowego palca w zamian za pracę bezpłatną.

- co miałabym robić? - zapytała zdartym gardłem.

W sumie to ledwo co ją usłyszałem. Dziewczyna sama w sobie jest cicha, a teraz w dodatku coś siadło jej na struny głosowe. Pech, wcale nie powinno mnie to interesować.

Abducted || H. S.حيث تعيش القصص. اكتشف الآن