05 Pół roku znajomości

612 46 15
                                    

Dazai Osamu

Pomimo obaw mężczyzny wasza znajomość kwitła niepowtarzalnie. Chłopak niemal spędzał z tobą cały czas gdyby nie jego obowiązki i inne prace w jakich pracujecie.

Dzisiejszego dnia czas wolny spędzaliście w twoim domu. Dazai z jakiegoś powodu bardzo chciał przygotować dla ciebie obiad. Tłumaczył, że dla takiej przyjaciółki jak ty nie potrzeba specjalnej okazji, aby to robić. Nie miałaś innego wyboru jak czekać w salonie na mężczyznę, który uporczywie nie chciał wpuścić cię do kuchni.

Po niecałej godzinie Osamu dołączył do ciebie wraz z dwoma porcjami (ulubione danie). Uśmiechałaś się od ucha do ucha. Nawet twój brzuch zabulgotał z nagłego głodu.

- Jesteś niesamowity, Osamu! - zaklaskałaś w dłonie zabierając się po chwii za konsumowanie swojej porcji. Zaniepokoiło cię to, że Dazai jeszcze nie tknął swojego talerza a zamiast tego patrzył na ciebie z uśmiechem. - Coś się stało? - spytałaś przerywając jedzenie.

- Och (Imię), (Imię) - nagle sięgnął do kieszeni swoich spodni i wyjął z niej małą buteleczkę. Postawił ją przed twoim talerzem wypatrując twojej reakcji.

- ... Jakaś przyprawa? - spytałaś niepewnie.

- Tak. Ja już jej użyłem - przyznał zerkając na swój talerz i ponownie na ciebie. - Chcesz trochę?

- A... Ale co to jest? Nie przepadam za wszystkimi przyprawami...

- Arszenik - odpowiedział niewinnie. Spoważniałaś momentalnie. Zapadła między wami ciężka cisza. Myślałaś, że już do tego przywykłaś, ale to zawsze cię denerwowało. - Na prawdę każesz mi tego użyć samemu? Hmm a tak chciałem popełnić podwójne samobójstwo - wyraźnie pochmurniał biorąc kawałek jedzenia do ust kiedy...

- Dazai Osamu! - warknęłaś wyrzucając porcję z jego dłoni i talerza do kosza w kuchni podczas kiedy mężczyzna nie mógł zatrzymać śmiechu.

        - Dazai Osamu! - warknęłaś wyrzucając porcję z jego dłoni i talerza do kosza w kuchni podczas kiedy mężczyzna nie mógł zatrzymać śmiechu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Fyodor Dostojewski

Pół roku dużo między wami zmieniło. Niedawno mężczyzna kompletnie zaufał ci nie obawiając się o twoją zdradę. Swoimi czynami upewniłaś go w fakcie, że jesteś wierna i nie wydajesz sekretów łatwo.

Podczas tej połowy roku twój brat świetnie się trzymał po operacji. Niemal nie musiałaś się już o niego martwić, co dawało ci więcej wolnego czasu.

Z tej właśnie okazji Fyodor zapraszał cię na partyjki szach. Potrafiliście spędzać długie godziny razem grając raz za razem przeciwko sobie. Przebywanie nawet w ciszy zbliżyło was do siebie. I to właśnie w takiej sytuacji się znajdowałaś. Grałaś dzisiaj już trzeci raz z nim i dalej nie wygrałaś. Wydawało się to szczerze niemożliwe.

Fyodor nigdy tego nie przyzna na głos, ale uwielbia twoją skupioną twarz. Oczy analizujące wszelkie możliwe wyjścia z sytuacji i lekko zaciśnięte usta. Czasami podgryzałaś dolną warge. Nie mogąc zyskać końca satysfakcji specjalnie popełnił mały błąd w ruchu pionkiem, który szybko wyłapałaś i zbiłaś jego gońca.

- Ha! Udało mi się - skomentowałaś uradowana, tylko po to, aby po chwili zobaczyć jak Dostojewski pozbywa się nie jednego a dwóch z twoich pionków. Nie był w stanie udusić w sobie śmiechu na widok twojej zagubionej twarzy. Jakby jeszcze do ciebie nie dotarło co właśnie zrobił. Wykorzystał swojego pionka jako pułapkę.

- Wpadłaś, (Imię) - oparł się łokciami o stolik zapatrzony w twoje oblicze z ogromnym zainteresowaniem i satysfakcją.

- ... Ucz mnie tak grać, Dos - wyjąkałaś pochylając się odrobinę w jego stronę. W oczach widniały ci iskierki desperacji. Chciałaś go kiedyś zaskoczyć i wygrać z nim, jednak w takim stanie nie masz szans. Potrzebny ci nauczyciel.

- To może być ciężkie widząc twój poziom - skomentował na co nadełaś policzki zirytowana obraźliwymi słowami.

- Dos!

- Ale skoro prosi o to kobieta, nie mam prawa odmówić.

Shibusawa Tatsuhiko

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Shibusawa Tatsuhiko

Razem z nim spędzałaś dużo czasu. Spotkania, narady, misje, porządkowanie spraw, obowiązki... O on obserwował cię. Przez pół roku był blisko ciebie i oceniał twoją lojalność i prawdziwe zamiary. Stwierdził, że jesteś zbyt pochłonięta jego planem, abyś spiskowała z jego wrogami. Niejako ucieszyło go to. Dystans między wami zmalał.

Najwięcej czasu, prócz spraw oficjalnych, specjaliście w kuchni. Tam pokazywałaś mężczyźnie swoje przepisy na wypieki i inne słodkości. Najbardziej jego uwagę przykuł jabłecznik. Od razu wskazał ci obiekt jego zainteresowań i nakazał zrobienie ciasta razem z nim. Nie miałaś nic przeciwko.

Uważałaś to za niejako urocze. Wysoki i poważny mężczyzna ma słabość do gotowania słodkości. Dziwne, ale urocze na swój sposób, prawda?

Na moment nawet zapomniałaś kim jesteście i co macie zrobić w przyszłości. Zniszczyć ludzi i moce. Podporządkować wszystko jednej rzeczy. Westchnęłaś smętnie ze zniesmaczoną miną obierając jabłka na ciasto. Zamyślonym wzrokiem przyglądałaś się ostrzu noża, aby nie uciąć sobie palca. Nagle twoją uwagę przykuło dźwięk. Podniosłaś głowę w bok napotykając swojego towarzysza.

Shibusawa postanowił zrobić sobie przerwę w obieraniu jabłek i zjeść kawałek jednego z nich. Krzyżując spojrzenia z tobą uśmiechnął się kończąc gryźć kawałek po czym podał nagryzione jabłko tobie.

- Skusisz się? - spytał oczekując twojej reakcji.

- Nie mam wystarczająco jabłek jeśli będziemy je zjadać - mruknęłaś odbierając od niego owoc. Po chwili wpatrywania się w soczyste jabłko westchnęłaś zerkając krótko na Shibusawe i ponownie na owoc w dłoni. Ostatecznie ugryzłaś kawałek tuż obok śladu po ugryzieniu Tatsuhiko. - Smaczne... Dlatego musimy je oszczędzać!

 Dlatego musimy je oszczędzać!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Czarny DruidWhere stories live. Discover now