09 Kiedy się opije

284 36 10
                                    

Oda Sakunosuke

Miało to miejsce dwa dni po uratowaniu cię z rąk porywaczy. Była wtedy późna noc i wszystkiego mogłaś się spodziewać, ale nie nagłego telefonu od swojego przyjaciela. Odebrałaś połączenie.

- Halo? Odasaku?

- Heh, blisko. Jestem przyjacielem Odasaku. Widzieliśmy się dwa dni temu, pamiętasz? - poznałaś głos Dazaia, najlepszego kompana.

- No tak, jesteś Dazai. Coś się stało, że dzwonisz z telefonu Ody? - spytałaś zaciekawiona.

- Ach, to nic wielkiego. Chciałbym jedynie poprosić cię o małą przysługę - zaczął przyjaźnie.

W taki oto sposób skończyłaś w barze Lupin niańcząc swojego pijanego towarzysza. Podjechałaś pod bar swoim autem przygotowana na wyniesienie stamtąd Ody. Na szczęście nie było z nim aż tak źle na ile się martwiłaś. Co prawda zataczał się oraz mamrotał pod nosem, ale nie zachowywał się głupkowato i pijacko. Był dalej cichy, może odrobinę bardziej rozmowny niż zazwyczaj.

- (Imię)? - wymruczał siedząc obok ciebie w samochodzie.

- Tak?

- Przepraszam - ziewnął przeciągle odchylając głowę do tyłu. Zerknęłaś na niego przelotnie, nie za długo, aby pilnować drogi. Uśmiechnęłaś się.

- Nie masz za co. To ja powinnam przeprosić za sprawianie ci kłopotów wcześniej...

 To ja powinnam przeprosić za sprawianie ci kłopotów wcześniej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ougai Mori

Sposób w jaki do tego doszło był komoletnie niewinny. Ty, twój szef i Elize postanowiliście uczcić twoje odbicie z wrogich rąk oraz pomyślne spotkanie bieznesowe z pewną organizacją. Miało to miejsce dzień po pamiętnym dniu pełnym wrażeń.

W pewnym momencie zwykła pogawędka przy dobrym trunku zmieniła się w zabawę zaczęłom przez dziewczynkę. Krzyczała cały czas "Do dna, Rintarou!" albo "Jeszcze jedna kolejka!". To nie tak, że dziewczynka piła, oj nie. Twój szef był odpowiedzialnym dorosłym. Niestety nie potrafił jej czasami odmawiać, dlatego posłusznie rozśmieszał blondynkę.

Przyglądałaś się temu z przymrużeniem oka. W końcu wiedziałaś, że Mori wie co robi. Nie wyglądał również na człowieka o słabej tolerancji.

Tak mijał kieliszek za kieliszkiem... A noc była długa.

- Jeszcze jeden, Rintarou! Nie bądź taki! - mała dziewczynka naburmuszyła się w pewnym momencie. Zerkałaś na nią dyskretnie i na swojego pracodawcę. Kiedy skrzyżowaliście spojrzenia nie potrzebowaliście słów żeby się zrozumieć. Mała musi zniknąć, albo przestać.

- Och Elize! Spójrz która godzina! - klasnęłaś w dłonie wskazując na zegar na ścianie. Było już grubo po pierwszej w nocy. - Czy to nie prawda, że chciałaś jutro z samego rana udać się na wyprzedaż? Jeśli się nie wyśpisz na pewno zaśpisz - odpowiedziałaś z troską i zmartwieniem. Dziecko przerzuciło nerwowo wzrok na wskazówki i na ciebie.

Czarny DruidWhere stories live. Discover now