09 Kiedy się opije

535 42 1
                                    

Dazai Osamu

Kilka dni po uratowaniu cię z rąk Mafii Dazai wydawał się nie spuszczać z ciebie oka. Miałaś nawet wrażenie, że zaniedbuje swoją pracę dla ciebie. Oczywiście, czułaś się wyróżniona, ale to źle wpłynie na Osamu. Poza tym po twoim potężnym kuksańcu egzekutor jeszcze długo będzie cię unikał zaniepokojony faktem, że został powalony przez kobietę.

Tego dnia wybrałaś się z Dazaiem do "Lupina" tam rozmawialiście i, przede wszystkim, piliście. Mężczyzna głównie niestety. Wyglądał jakby zapijał smutki. Dobrze wiedziałaś, że nie zbliża się rocznica śmierci Ody, jego najbliższego przyjaciela. Musiał być inny powód.

- Osamu, przyhamuj z piciem. Proszę? - poklepałaś go po ramieniu, aby sprawdzić czy twój towarzysz jeszcze żyje. Na szczęście jeszcze trochę kontaktował, mimo to w odpowiedzi otrzymałaś jedynie mruknięcie. - Ładnie proszę? - pochyliłaś się nad nim jeszcze bardziej, aby zobaczyć jego twarz. Zamiast klepać jego ramię zaczęłaś je spokojnie masować tworząc okręgi.

- Kunikida - nagle odchylił się prawie uderzając o ciebie gdybyś nie uciekła z jego drogi. Zmarszczyłaś brwi. Kompletnie odlatywał skoro pomylił cię ze swoim kolegą.

- Idziemy - chwyciłaś go pewniej i zaczęłaś wlec wrak mężczyzny do wyjścia a stamtąd do jego domu. Po drodze nie przestawał mamrotać i mówić momentami do ciebie.

- ... Ja nie chciałem jej narazić - ten fragment cię zainteresował. - Obawiałem się o to... I wiedziałem, że kiedyś może być w niebezpieczeństwie przeze mnie! Przewidziałem to! Ale... Ale nie byłem przy niej... Kiedy się to stało! - zataczał się przez co ledwo byłaś w stanie go utrzymać. Dochodziliście powoli do jego mieszkania.

Wyglądało na to, że to ty byłaś powodem jego dzisiejszego picia i całych tych zmartwień. Po usadowieniu przyjaciela na materacu zadbałaś o to, aby niczego nie brakowało mu gdy rano obudzi się z kacem. Po wszystkim westchnęłaś głaskając jego ciemne włosy, aby odgarnąć je z oczu Dazaia.

- Zapewniam, że ona tak nie myśli, więc nie obwiniaj się, Osamu.

Fyodor Dostojewski

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Fyodor Dostojewski

Upicie Rosjanina jest teoretycznie niemożliwe. Fyodor oprócz uratowanie ciebie wypełnił inną misję przez co cała grupa odprawiła małą zabawę. Nie miał wyjścia jak branie w niej udziału jako szef organizacji. Oczywiście jak na każdej zabawie był alkohol a najwięcej wódki.

Wszyscy dobrze się bawili, ty też. Jednak ty znałaś swój umiar i wiedziałaś, że to ty będziesz musiała niańczyć nad ranem Ivana z kacem. Dlatego nie mając nic innego do roboty wyszłaś z sali w której wszystko się odbywało, aby rozchodzić alkohol i przy okazji poszukać Fyodora, który gdzieś znikł.

Najpierw usłyszałaś grę na wiolonczeli. Piękną i energiczną grę, która zaczęła prowadzić cię poprzez korytarz do mniejszego pomieszczenia. Przekroczyłaś próg, aby zobaczyć grającego Dostojewskiego. Nigdy jeszcze nie doświadczyłaś jego gry na żywo. Cierpliwie czekałaś do końca utworu zauważając, że mężczyzna wypatrzył cię w pokoju.

- Właśnie o tobie myślałem - nie dał ci czasu na skomentowanie jego małego koncertu. Cały ten czas miał na ustach lekko rozmarzony i samotny uśmiech. Podeszłaś bliżej widząc jego zapraszające spojrzenie. - Długo musiałaś czekać na ratunek, prawda? - to pytanie lekko wybiło cię z tropu.

- Cała akcja trwała zaledwie godzinę. W godzinę zdołałeś mnie wymierzyć, przybyć i uratować. To tylko godzina - zaznaczyłaś spokojnie. Ten człowiek w ogóle był pijany? Wyglądał nawet lepiej niż zazwyczaj a wypił więcej od ciebie. O wiele więcej. Jedyne co dawało znać, że w krwi mężczyzny krąży alkohol było to, że często się śmiał i chichotał pod nosem, tak jak po twojej wypowiedzi.

- Rozumiem. Tylko godzina... Ale mogło być pół godziny - wydukał urywając kontakt wzrokowy z tobą. Westchnęłaś klepiąc go po ramieniu. Wiedziałaś, że była to forma zamartwiania się o ciebie a nie tylko o swoje zdolności informatyczne i przywódcze.

- W pół godziny nie poczułabym się nawet porwana, Fyodor. Godzina jest idealna.

 Godzina jest idealna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Shibusawa Tatsuhiko

Pijany Tatsuhiko. To nawet dziwnie brzmi. Jednak jakiś powód stał za tym, że mężczyzna unikał bliskości alkoholu. I dowiedziałaś się o tym. Razem z Dazaiem i Fyodorem wyprawiliście sobie mały wieczór alkoholowy. Aby się zrelaksować. Już po kilku kieliszkach wódki od Dostojewskiego Shibusawa ulotnił się z pomieszczenia. Zainteresowana jego zachowaniem udałaś się w jego ślady.

Znalazła go w komnacie gdzie mieściły się czerwone klejnoty jakie zkolekcjonował do tej pory. Niepewnie, ale bez innej opcji, zbliżyłaś się do jego stojącej tyłem do ciebie postaci.

         - Coś się stało? Opuściłeś nagle wszystkich - spytałaś zwracając na siebie uwagę. Co prawda osobnik nie spojrzał na ciebie, więc podeszłaś jeszcze bliżej zerkając na jego twarz. Patrzył zbłądzonym wzrokiem na swoją kolekcję.

         - Ile ich tutaj jest? - spytał mrukliwym, śpiącym tonem.

        - Ponad sto tysięcy. Dokładnie sto tysięcy pięćset--

        - Ponad sto tysięcy? To bardzo dużo - przerwał ci wzdychając. Podrapałaś się zakłopotana po karku. Twój towarzysz i formalny szef nie był stworzony do picia.

         - Powinieneś odpocząć. Odprowadze cię do twojego pokoju - odparłaś wzdychając. Szturchnęłaś go w ramię, kiedy nie reagował na twoje słowa. Wreszcie odwrócił oczy w twoją stronę. Dopiero teraz byłaś w stanie zobaczyć delikatne wypieki na jego wiecznie porcelanowej twarzy. - Fyodor nie może dawać ci swojej wódki. Zdecydowanie nie może - wydukałaś zdumiona.

        - Kręci mi się w głowie - przyznał półszeptem chwytając się za głowę. Złapałaś go za przedramie wyczuwając poważne kłopoty jeśli Shibusawa nie znajdzie się w swoim pokoju natychmiast. Zgonowanie na środku sali nie wchodziło w rachubę. Straciłby respekt swoich towarzyszy.

I tak właśnie spędziłaś ten wielki dzień. Pilnując, aby Tatsuhiko nie był budzony podczas snu. Przy okazji załatwiłaś mu poranny zestaw na kaca.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Czarny DruidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz