XI. Lekcja 3 Lenistwo

2.3K 152 90
                                    

Pov. Dipper
Ja chyba nie rozumiem co tu się stało?
Ta rymowanka tkwiła mi w głowie. Potrząsłem nią. Dipper weź się w garść! Od tego strachu dostajesz omamów. Stałem tak dobrą chwilkę trzymając listę produktów w jednym ręku a talerz z kanapkami które szybko wyczarował Bill w drugiej. Po chwili odezwał się Ford:

- Nie musisz wszystkiego zapamiętać możesz wziąć te kartkę - Powiedział z uśmiechem. Coś tu nie gra. Najpierw mnie wyzywa później jest dla mnie miły. To... Dziwne. W końcu się opamiętałem i ruszyłem na górę. Ale niestety ktoś mnie zatrzymał. Tym kimś był Ford.
- Może pomożesz mi w badaniach Bill sobie poradzi - powiedział to dość łagodnie. Przestraszyłem się bo złapał mnie za nadgarstek co prawda lekko ale i tak szybko się mu wyrwałem.

Odwróciłem się że strachem w oczach myśląc że w jego dostrzegę pogardę do mojej osoby. Jednak zobaczyłem tylko zdziwienie. Więc się zmieszałem.

- Emm N..Nie wolę się zająć Billem a..ale dzięki za propozycje. - odwróciłem się.
muszę go przecież nauczyć emocji prawda?
- Wiesz teraz ze stanem wyjeżdżamy na dość długo będziemy wam przysyłać pieniądze a poza tym możecie zarobić to w sklepie. Myślisz że sobie poradzisz? - to dobrze że wyjeżdżają.

- Tak!.. tak poradzimy sobie zawołam Billa zjemy kanapki i się z wami pożegnamy - pognałem na górę Bill siedział na łóżku. Kiedy zobaczył że przyszedłem wstał, zabrał mi talerz i zaczął mi się przyglądać. Robił to bardzo dokładnie nie za bardzo wiedziałem o co mu  biega nagle złapał mnie w talii i podwinął koszulkę popatrzył uważnie moja twarz miała beanie kolor soczystego pomidora. W końcu odsunął się ode mnie i zaczął jeść kanapki. A ja stałem z czerwoną twarzą i wielkim WTF. Nagle się do mnie odezwał.

- Jesz? - zapytał jakby nic się przed chwilą nie stało.

- Tak!.. to znaczy.. Nie!! To znaczy.. Co to było!?!!? - krzyknąłem cały czerwony.
- Patrzyłem czy nic ci nie zrobił - odpowiedział jakby to było coś oczywistego.

- Wiesz mogłeś najpierw mnie uprzedzić- powiedziałem obrażonym głosem jak typowa tsundere której chłopak zrobił coś żenującego. On tylko się zaśmiał i podał mi kawałem kanapki. Usiadłem obok niego i zacząłem jeść.

Pov Bill
Ehhh przy nim zawsze mięknie. Co się dzieje? Przecież jestem demonem chaosu a rozczula mnie ten chłopak. Tak obiecałem sobie że będę sprawiał mu dużo kłopotów ale... Odkąd Szóstak wariuje muszę chronić Sosenkę jest teraz jedyną osobą jaką mam. Patrzyłem się w podłogę dopóki Sosenka się nie odezwał.

- Hej... Wujkowie jedą teraz gdzieś więc mamy się z nimi pożegnać jak zjemy - uśmiechnął się do mnie.

- Jasne.... - naprawdę mięliśmy dużo emocji na ten dzień nie mam ochoty schodzić wogóle jakoś na nic nie mam ochoty.
- Sosenkoooo ja... Nie chcę tam schodzić - powiedziałem i położyłem głowę na jego ramie. Ten się tylko zaśmiał.

- Co lenistwo cię dopadło? - Że co?
- Co to? To jakaś choroba? Umrę? - ten tylko zaczął głośno się śmiać.

- Nie nie umrzesz. Po prostu ci się nic nie chce i to nazywa się leń a to poważna choroba oj tak - udawał poważnego z czego mogę wywnioskować że to nic specjalnego. Zacząłem się śmiać.
Kolejne nieznane uczucie odkryte ciekawe co jeszcze mnie czeka?














                         No hejka
500 słów. Przepraszam że mnie tak długo przy tej książce nie było ale już jestem. A i narazie niech Ford i ten jego zły charakterek wypierdalają za drzwi. Czas wprowadzić powoli romantyzm. * Pociera rączki ja psycho*

Dlaczego?! Where stories live. Discover now