XVI. Zachwyt

1.8K 121 15
                                    

Pov. Dipper
Mabel powiedziała że nadal mam mieć z Billem razem pokój, chciałem zaprotestować bo chciałem z nią mieć ale nie miałem nic do powiedzenia, ponieważ ona poszła do przerobionego pokoju po figurach woskowych. Wujkowie mi coś o nim spominali że jeśli Mabel skończy studia to może tu zamieszkać. Skoro ma przerwę od studiów niech tak już zostanie.

Cóż skoro Cipher ma mieć ze mną pokój to przydałoby się go trochę przerobić w sensie stronę Billa ponieważ dotychczas była to strona sister więc jego część pokoju wygląda jak po pawiu wróżki.
Pluszaki oddałem Mabel a co do reszty Bill pstryknął palcami i pokój zmienił..no połowa zmieniła się miejsce wprost stworzone dla niego.

Złoto czarne ściany a nich powieszone jego trójkątne podobizny. Boże dopomóż.
Łóżko w tych samych kolorach.

- Się urządziłeś - powiedziałem rozglądając się po jego części.
- Tak tak wiem... Fajnie prawda? - uśmiechnął się siadając na łóżku.

- Tak.. Tooo... Co dziś robimy? - zapytałem demona.
- Hmmm... Spacer - odpowiedział po chwili namysłu.

- Znam nawet fajnie miejsce żeby się przejść - uśmiechnąłem się. Bill odzajemnił uśmiech i szybkim ruchem udaliśmy się do tylko mi znanego miejsca.

Dotarliśmy na miejsce. Wodospad spadający do jeziorka naokoło drzewa które z prawej strony otwierały przejście na tajemniczą łąkę. Ja z wujkiem nazwałem ją kiedyś ,,łąką leczenia" potrafiła uleczyć każde obrażenie na ciele wystarczy że położysz   się na trawie wśród kwiatów. Staliśmy na skałce przez co mieliśmy niesamowity widok z góry.

- Kiedy pierwszy raz odkryłem to miejsce była zima a ten wodospad był zamarznięty na kość nie mogłem oderwać oczu od tego widoku. A.. czy tobie też to miejsce się podoba? - zapytałem po czym spojrzałem na nie z jego oczu leciały łzy w których odbijał się widok, usta miał wykrzywione w małym uśmiechu.
- Jest... Pięknie - ledwo wykrztusił z siebie te słowa wtedy coś zrozumiałem

- Bill?... - spojrzał na mnie - Jak.. Jak było w twoim wymiarze. - Nagle blondyn posmutniał.
- Zimno, ciemno, nie do zniesienia... Po prostu inaczej - odparł smutno a jednocześnie bez emocji. Nagle uśmiechnął się.

- A co do tej łąki naprawdę ją tak nazwaliście serio? - zapytał jakby nie dowierzając. Ja spuściłem głowę śmiejąc się.
- A co masz jakiś lepszy pomysł - zapytałem prowokacyjne.

- A żebyś wiedział - oznajmił żartobliwym głosem i sszedłem by usiąść przy brzegu jeziora. Poszedłem w jego ślady i usiadłem obok.
- Jest tu naprawdę pięknie. - powiedział nie odwracając wzroku od wodospadu. Patrzył na ten widok jak małe dziecko na rzecz którą widzi pierwszy raz w życiu.

- Sosenko czemu ten widok sprawia że jestem szczęśliwy.? - zapytał.
- Ponieważ jesteś zachwycony widokiem że w sensie w jakimś stopniu go podziwiasz.

- Aaa rozumiem

  Hejka

*W tym momencie widzowie nakrzyczeli na autorkę*

Aaa No! Dobra dobra ! Nie było mnie przy tej księżce już dawno, ale opublikowałam go tak byście przeczytali coś przed tym za nim wrócimy przed te szkolne ławy co nastanie niestety jutro...

No cóż do następnego :*

Dlaczego?! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz