XV. Przyjazd Mabel

2K 138 71
                                    


Rozdział dedykuję Senixe i The_Silver_wolf12

Pov. Dipper
- Nie ma to jak robienie obiadu w ciszy i spokoju... - powiedziałem radośnie mając ciszę i spokój , muszę zajmować się Billem to jest dosyć rzadka chwila.

- Sosenkoooo - Odezwał się głos z pokoju który należał do demona
- No i po spokoju - westchnąłem głośno. Odkąd wróciliśmy ze sklepu Bill dawał mi spokój ponieważ siedział w salonie.

- Co gotujesz? - spytał siadając do stołu.
- Rosół - odpowiedziałem między czasie wyłączając gaz ponieważ obiad był gotowy.

- Mamy jakieś plany na dziś? - spytał bawiąc się kluskami.
- No cóż moja siostra niedługo przyjeżdża więc zastanawiałem się czy nie spędzić z nią czasu... no wiesz we trójkę.. - ten tylko wzruszył ramionami i zajadał dalej.
Po jedzeniu poszedłem na górę do naszego pokoju.... Tak właściwie to mój pokój ale Bill się do niego wprowadził. Pomyślałem że jak siostra przyjedzie to może w coś zagramy. Demon przyszedł i w milczeniu mi się przyglądał.

- Masz L, L i więcej L* ? - zapytał gdy wyjąłem pudełko z gry.
- Taaaak... Jako trzynastolatek grałem w to razem z wujkiem Fordem... - uśmiechnąłem się smutno przypominając sobie te czasy.

- Może w to zagramy jak twoja siostra będzie? - spytał przypatrując się czarodziejowi z okładki. Chyba nazywał się Prawdopdobor...czy jakoś tak...

- Mabel nie lubi tej gry, zawsze mówiła że ,, obliczenia w grze to nie dla mnie " więc...ta gra odpada.. - zabrałem pudełko Billowi i schowałem do szuflady gdzie trzymam różne rzeczy.

- To... Co robimy? - spytał po chwili.
- Emmm no nie wiem dopóki nie ma Mabel nie mamy co robić, co powiesz na film?
- Mhm~ - przytaknął.

Poszliśmy do salonu usiadłem i usiedliśmy na kanapie włączyłem laptop i zacząłem szukać jakiegoś filmu. Aż w końcu Bill wskazał jakiś..

- Sosna co to za film - wskazał na horror.
- To... horror... ,,Anabell wraca do domu" nie lubię takich filmów - kiedy tłumaczyłem Bill zdążył włączyć.
Już nic nie mówiłem ale naprawdę się bałem. A Bill tak na to patrzył i w niektórych momentach to nawet się śmiał.

Kiedy nadszedł straszny moment przytuliłem się nieświadomie do demona i zamknąłem oczy.
- Naprawdę się boisz Sosenko przecież to nie prawda.. Gdyby była to by ci ludzie już nie żyli.

Pov. Bill
Gdy skończyłem mówić zauważyłem że Sosenka usnął, był taki... Słodki.. to znaczy.. Emmm.. zwyczajny. Miał lekko zaczerwienione policzki i rozchylone usta. Patrząc na niego czułem się...dziwnie.

Wyłączyłem film i zaniosłem go na górę. Kiedy go ułożyłem na łóżku zadzwonił dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłem ukazała mi się gwiazdeczka nic się nie zmieniła.

- Hej ty musisz być współlokatorem mojego brata Dippera. - uśmiechnęła się i weszła do środka.
- Noooo to chyba ja? - trochę nie wiem jak mam jej odpowiedzieć bo Sosna nie powiedział całej prawdy..

- Jak to chyba? Dipper teraz śpi na górzę nie? - na to pytanie skinąłem głową.
- W takim razie powiec.. jesteś chłopakiem mojego brata? - przybliżyła się z podejrzeniem wymalowanym na twarzy. Już nie wiem co powiedzieć.
Nie wiem czemu ale zrobiłem się trochę czerwony na twarzy.

- W.. więc no...ja...ten... Emmm Ehehe - zaśmiałem się nerwowo. Pierwszy raz to mi się zdarza bym nie wiedział co powiedzieć.
- Dobra nie odpowiadaj sama się dowiem bo tak naprawdę zostaje cały tydzień... Jej.. - gwizdka u nas cały tydzień.. hmm może być fajnie.

- To dopóki S.. znaczy Dipper śpi to może coś porobimy. - może od niej też się dowiem jak być człowiekiem.
- Co proponujesz? - wzruciła się to mnie.
- A co ty proponujesz? - uśmiechnąłem się nerwowo.

- Lubisz chłopaków co nie? - w sumie to nigdy nie lubiłem demonic...
- Emmm tak? - ta tylko uśmiechnęła się perfidnie, i wyciągnęła jakieś nieznane przedmioty z plecaka który że sobą miała.

Pov. Dipper
Obudziłem się? Ale kiedy zasnąłem? No trudno może siostra jeszcze nie przyjechała.

Wstałem i zszedłem na dół a tam ujrzałem najśmieszniejszy widok w swoim życiu. Bill miał umalowany na całej twarzy mocno widoczny makijaż.
Kończył malować Mabel która miała zamknięte oczy. Powiem że jemu ten makijaż wyszedł bezbłędnie.

Jedno oko miała umalowane trzema kolorami a z drugiego zrobił gwiazdę przez co komponowały się w znak jej spadającej gwiazdy na swetrze.
Miała też umalowane różowe usta oraz księżyc z gwiazdami na policzku.

Gdy zobaczyła się w lustrze odębiała.
- Łał musisz się zatrudnić jako kosmetyczka. Bo w robieniu makijażu jesteś obłędny. - przełączała się aż w końcu mnie zauważyła
- O! Cześć bro bro. - przytuliłem ją.

- Czekaliśmy właśnie kiedy przyjdziesz żebyś mógł przedstawić swojego chłopaka bo jakoś on nie chce się przedstawić. - mam jej powiedzieć imię? W sumie Billów jest masa na świecie.

- Mabel to Bill, I TO NIE MÓJ CHŁOPAK! - powiedziałem cały czerwony. Ja i Bill też mi coś.
- Bill? Brzydkie imię no ale trudno. - naprawdę nic nie podejrzewa.
- A co do tego że to ,,nie" twój chłopak to ja udowodnię że jest inaczej - zostanie tydzień no bez jaj.


767 słów

Niedługo wyjeżdżam na wycieczkę nad morze. Ale rozdziały się BYĆ MOŻE pojawią jeśli będzie Wi-Fi >_<

Dlaczego?! Donde viven las historias. Descúbrelo ahora