Rozdział III

3.8K 294 596
                                    

POV. Chuuya Nakahara


Wpatrywałem się zamyślony w śnieżny sufit. Po ceremonii rozpoczęcia wszyscy rozeszliśmy się do naszych domów, w przypadku Gryffindoru była to wieża na siódmym piętrze. Pomimo tego, że wielu Gryfonów wciąż znajdowało się w pokoju wspólnym i co chwila zanosili się gromkim śmiechem, postanowiłem z Nakajimą zająć któreś wolne łóżka. Spojrzałem krótko na białowłosego, który już dawno odrzucił pościel na drugą stronę pokoju.

To moja pierwsza noc tutaj. Pierwsza noc w Hogwarcie. Dzisiaj poznałem tylko namiastkę tego, co ta szkoła ma do zaoferowania. Myślałem, że będzie inaczej. Nie spodziewałem się, że już na starcie poznam tak ciekawe osoby jak Atsushi i Doppo. Po dość długiej rozmowie z białowłosym dowiedziałem się o nim całkiem interesujących faktów. Nie spodziewałem się, że chłopak jest z sierocińca, a śmieszna grzywka jaką nosi jest efektem jednego z żartów dzieci, których ulubioną rozrywką było dręczenie Nakajimy. Zdziwiłem się, że potrafił to wszystko powiedzieć mi bez mrugnięcia okiem. Dodatkowo, że znamy się kilka godzin, a ja nie powiedziałem mu o sobie nic.

Z Kunikidą zamieniłem tylko parę słów. Jest zdecydowanie mniej ufny niż jego przyjaciel. Jednak dowiedziałem się od niego też jednej ważnej informacji. Jest z tego samego sierocińca co Atsushi. Z tej instytucji pochodzą jeszcze trzy osoby, które w tym roku dołączyły do Hogwartu. Yosano Akiko, Ranpo Edogawa oraz Dazai Osamu.

- Czyli ta gnida jest z sierocińca... - uśmiechnąłem się pod nosem. Przynajmniej mam jakąś kartę przetargową, gdyby próbował mnie zaszantażować. O ile będzie chciał w ogóle ze mną rozmawiać. Mam nadzieję, że nie. Jesteśmy w innych domach. Nie będziemy spotykać się aż tak często. Poza tym, oboje mamy już przyjaciół, a pomimo wszystko Dazai nie jest lubiany przez Doppo i Atsushi'ego, więc nie będę zmuszony przebywać z nim w jednym pokoju dłużej.

Z tą myślą usnąłem, z ulgą zauważając, że śmiechy z pokoju obok także ustały.

~*~*~*~*~*~

- Nazywam się Odasaku Sakunosuke - profesor delikatnie oparł się o biurko. - W tym roku będę was uczyć obrony przed czarną magią. To nasza pierwsza lekcja, więc tylko streszczę wam co przerobimy w tym roku. Jeśli się nie mylę, przez cały pierwszy semestr będziemy pracować w tym składzie. Gryffindor ze Slytherinem.

- Gryffindor ze Slytherinem... Świetnie - powtórzyłem, po czym spojrzałem na Ślizgonów, którzy co chwila wybuchali gromkim śmiechem.

- Mam nadzieję, że wszyscy się dogadacie.

- Nie wątpie.

- Chuuya, przestań mruczeć tak złowrogo pod nosem.

- Myślisz, że złowrogo mruczę? - spojrzałem na niebieskookiego chłopaka, z którym dzielę ławkę.

- Patrzysz na profesora, jakbyś chciał zabić go wzrokiem.

- Gdybym mógł to zajebałbym dyrektora. Czemu akurat Slytherin?

- Nie musisz z nimi rozmawiać. Po prostu siedzą obok. Nie zwracaj uwagi skoro aż tak cię denerwują.

- Nakahara, Shiota, postarajcie się, żebym nie musiał już pierwszego dnia wymyślać kary - profesor Odasaku spojrzał na nas karcąco.

- Przepraszamy, profesorze - mój partner w zbrodni od razu się zestresował.

- Przepraszamy - mruknąłem pod nosem, co spotkało się z niezbyt zadowolonym spojrzeniem niebieskowłosego.

- Dobrze, więc tak jak mówiłem. W pierwszym semestrze omówimy tematy od strony 3 do 90. Czyli od " Rodzaji czarnej magii" do " Wilkołaków". Na sam koniec semestru przygotujecie w parach półgodzinne prezentacje na wybrany przez was temat...

Soukoku//Hogwart AUWhere stories live. Discover now