Rozdział XXIX

1.3K 115 170
                                    


- Przykro mi, Chuuya, ale nasza rozmowa chyba musi zostać kontynuowana trochę później - bławatkowe oczy obserwowały jak dyrektor wstaje z fotela, kierując się ku drzwiom, po drodze poprawiając, i tak, zdaniem rudzielca, kiczowaty krawat. - Grupa trzecia i czwarta, pilnujcie ich. Grupa pierwsza idzie ze mną.

Rudzielec obserwował jak wskazani uczniowie otaczają ich ostrożnie, jak gdyby faktycznie mieli jakąkolwiek szansę na atak. Gdy drzwi gabinetu zamknęły się, Chuuya posłał w kierunku Kyouki uśmiech triumfu. Ta odwzajemniła go, doskonale wiedząc, co chodzi po jego głowie. Bez zbędnych oczekiwań czy ustaleń, dziewczyna odwróciła się w odpowiednią stronę i spojrzała na osobę stojącą za nią.

- Higuchi-

- Nie - twardy i ostry głos blondynki stanowczo przeciął gęste powietrze wokół nich.

- Proszę, Higuchi - niebieskooka poczuła jak wszystkie pary oczu uczniów należących do Gildii, zwracają się w jej stronę, na co lekko się zestresowała. - Przecież jesteśmy przyjaciółkami, prawda? Nie zostawisz mnie tutaj.

- Wybacz, ale nie kojarzę cię, musiałaś mnie z kimś pomylić - blondynka westchnęła. - Chyba, że Francis podał już ci te cukierkowe usypiacze, co reszcie - machnęła dłonią na nadal śpiącego Shiotę z Doppo. - Wtedy możesz mieć nieco zamglony umysł i w ogóle... Na co pomogły by im tylko te tabletki z szuflady biurka Fitzergalda! No właśnie... Więc-

- Higuchi - lekko załamana Izumi przerwała monolog przyjaciółki. - To była najgorsza gra aktorka jaką kiedykolwiek widziałam.

- Staram się, tak?! - poddenerwowana blondynka podniosla rozdrażniony, nieco histeryczny już głos. - Zresztą, nieważne! - zanim ktokolwiek z Gildii połączył wszystkie fakty do kupy, Higuchi zdążały już podejść do Kyouki, podając jej różdżkę, za pomocą której niebieskooka szybko usunęła sznury z dłoni przyjaciół, po czym jednym, swobodnym ruchem zdołała zamrozić resztę uczniów Gildii, którzy już powoli zaczynali działać.

- Mogłaś zrobić to sama - niezadowolona Kyouka fuknęła w stronę spiętej blondynki.

- Zdajesz sobie sprawę, że ja prawdopodobnie zabiłabym wszystkich w tym pomieszczeniu, bo za Chiny nie potrafię czarować? - naburmuszona Higuchi, jedynie odwróciła wzrok, przeklinając w myślach.

- Higuchi, spójrz tutaj - po cichym odchrząknieciu Izumi znowu się odezwała. - Dziękuję ci z całego serca za pomoc - ku zaskoczeniu wszystkich zebranych, głos Kyouki stał się nadzwyczaj przyjemny i subtelny. Chuuya mógł przyrzec, że nawet nie wyobrażał sobie, że dziewczyna może kiedykolwiek wydawać się tak delikatna.

- Nie ma za co - blondynka zaśmiała się, ośmielając się w końcu spojrzeć w stronę niebieskookiej.

- Tabletki w szufladzie biurka Fitzergalda, tak? - Kyouka uśmiechnęła się, podchodząc do wspomnianego mebla.

- Tak, druga od góry - faktycznie. Instrukcje Higuchi się zgadzały i po chwili Izumi trzymała w rękach małą torebeczkę wraz z niepokojąca zawartością. - Jak się im to podaje? Ot, tak po prostu?

- Tabletki to tabletki, połykasz i popijasz - Nakahara wzruszył ramionami.

- Dobra, łapcie - Kyouka rozdzieliła lekarstwa pomiędzy ich czwórkę, samemu podchodząc do uśpionej Naomi.

Soukoku//Hogwart AUWhere stories live. Discover now