Upojony

39 2 1
                                    


Hajime Sonzai obudził się po upojnej nocy z... whisky. Wypił chyba z pół butelki i zasnął. Obudził go rano budzik, a jego głowa znowu bolała. Kolejny kac. Dużo się ostatnio dzieje... Dalej nie wymyślił co zrobić z tym muzykiem. Wiedział, że musi do niego zajrzeć, inaczej nie sprawdzi stanu jego zdrowia. Ubrał się i wyszedł do pracy. Najchętniej jednak wziąłby urlop na tydzień.

Kazuhiro Kasai obudzony został dźwiękami siarczystego deszczu na zewnątrz. Pielęgniarka podała mu leki i śniadanie. Potem jeszcze raz przyszła, ale z koleżanką. Był czas zmianę pieluch, obmycie i takie tam... Nic przyjemnego. Przyjemnie by było, gdyby doktorek się tym zajął (hehe). Po wszystkim przyszła Misako:

- Cześć, leniu! - powiedziała od drzwi - i jak długo jeszcze masz zamiar tu leżeć?

- Cześć, Missi! - powiedział z przekąsem - tak długo, jak będzie trzeba.

- Dobrze wyglądasz. Przyniosłam kilka gazet, żebyś mógł sobie poczytać... - chciała już dać mu gazety, kiedy złapał ją i przytrzymał je przy jej dłoni - Wiesz jak ja nie cierpię szmatławców!

- Nie wściekaj się tak! - powiedziała z oburzeniem - jesteś na trzeciej stronie "Życie jak w Madrycie", spójrz - pokazała mu artykuł.

„Szlag! Jakaś mała lala klei się do mnie, co wygląda nie za dobrze..."-pomyślał i zapytał:

- kto to opublikował?

- Bo ja wiem?

- Jesteś manager nie od dziś! Chcesz, żebym zwolnił Cię za takie podejście? – Krzyknął wściekły.

- Dobra, dobra, luz... Od kiedy Ty się taki poważny zrobiłeś? – zaskoczona dziewczyna próbowała uspokoić sytuację

- Sam nie wiem, może od kiedy stado bezmyślnych niuń sprowadziło mnie do tego piekła! - powiedział z sarkazmem.

***

Hajime nie był w najlepszym nastroju. Przez deszcz ciężko jechało się autem. Jakoś w końcu dotarł do szpitala. Okropny ból głowy nie dawał zapomnieć o tym, co wczoraj się wydarzyło. Cały czas myślał o Kazuhiro. Podobał mu się, był w jego typie. Jego ciało niesamowicie na niego reagowało. Bał się naprawdę znów zaufać. Poszedł do dyżurki, przebrał się, zaparzył herbatę i ruszyłem na obchód. Miał wrażenie, że jego głowa eksploduje od tych wszystkich myśli... i od kaca. Chodził po salach. Jednym zmieniał leki. Do innych miał uwagi. Jeszcze innym musiał udzielać reprymendy za złą dietę i nieprzestrzeganie zaleceń. Głowa nadal go bolała, a świadomość, że Kazuhiro czeka w końcu korytarza na swoją kolej, jedynie nasilała objawy. Nie wiedział jak ma się zachować, co powiedzieć. Bał się swoich reakcji. Nie kontrolował już swoich emocji.

Tymczasem Kazuhiro ujrzał w spojrzeniu Misako coś nowego. Był dla niej kompletnie kimś innym. Patrzyła i nie wierzyła w to, co widzi.

- Co chcesz zatem, żebym załatwiła? - spytała, prostując się na krześle. - Trzeba ustalić termin z naszym prawnikiem. Po tym wydarzeniu nie mogę tak po prostu sobie siedzieć i nic nie robić. Na pewno ustalono, że była to wina ochrony. Nie chcę, by ta firma przestała prowadzić z nami współpracę. Trzeba odwołać wszystkie koncerty, wywiady, nagrania... Mamy kalendarz zapełniony na 2 lata do przodu. Jak mam ustalić, które wyeliminować? - zapytała wzburzona.

- Widzę, pani manager, że nie czyta pani moich wiadomości. Ponadto napisałem Ci, abyś zainteresowała się wydawnictwami i zrobiła w końcu dla mnie listę tych zainteresowanych.

- Jak to? Chcesz wydać te sieciowe wiersze?! - aż wstała, upuszczając długopis.

- Po pierwsze: nie tak głośno. Po drugie: jeżeli taka jest Twoja opinia, to poszukam innej osoby na Twoje miejsce. - powiedział poważnie i z pełnym opanowaniem wyjął z szuflady dobrze znany jej dokument.

Ukryte obliczeWhere stories live. Discover now