Chłód...

35 1 3
                                    


Hajime obudził się i rozglądnął po pokoju. Myślał jak tu przeprosić Kazuhiro... Nie było go jednak w jego łóżku.

Kazu siedział w pokoju dla gości i nie chciał patrzeć na słodko śpiącego przystojniaka do schrupania... tym bardziej po tym, jak wczoraj dał mu już wystarczająco dużo do myślenia. Pisał na laptopie kolejnego maila z ustaleniami co do wydania powieści. To już była końcówka, a za czas jakiś jego powieść i tomiki poezji ukażą się w księgarniach. Tylko to ostatnio dawało mu jakąś radość... No właśnie – jakąś. Bo chciał ją dzielić z osobą, którą kocha, ale ta osoba miała go gdzieś...

- Mogę wejść? – usłyszał nieśmiały głos doktorka.

- Proszę. Przecież to nie mój własny pokój. – odpowiedział chłodno Kazu.

Hajime zamknął za sobą drzwi i zakluczył je. Usiadł naprzeciwko muzyka i zbierał myśli.

Kazu pisał kolejne zdanie maila. Ale trochę jego skupienie zachwiało się – w końcu siedział przed nim jego obiekt westchnień...

- Kazu... Chciałem cię przeprosić za wczoraj...

Kazu nie przestawał jednak pisać. Udawał, oczywiście, że pisze, bo słuchał Hajime, ale nie chciał akurat po prostu mu wybaczyć... może nawet teraz nie umiał...

- Kazu.... odłóż może laptopa na chwilę... chcę cię właściwie przeprosić... - Hajime lekko się irytował, bo chciał spojrzeć mu prosto w twarz.

Kazu odłożył laptopa na stole.

- Słucham. – oparł łokcie na kolanach i utkwił chłodne nieczym lód spojrzenie w doktorku.

Hajime przeszedł dreszcz, ale pochylił się i wypowiedział te słowa:

- Bardzo przepraszam cię za wczorajszy wybuch! Nie chciałem cię tak potraktować.

- To wszystko? – Kazu patrzył na niego niewzruszony. Był wystarczająco wkurzony, by teraz grać zimnego drania.

Hajime spojrzał zdziwiony na Kazu.

- Wybaczysz mi? – dopytał skonfundowany.

Kazu odwrócił wzrok i powiedział twardo:

- Nie. Spodziewałem się bardziej konkretnych przeprosin. – powiedział tak poważnym głosem, że Hajime drgnął nieprzygotowany na taką reakcję.

- Ja... Przepraszam za to, że nie poświęcałem ci ostatnio dużo czasu....

- Ty w ogóle mi go nie poświęcałeś. - sprostował go nadal chłodnym i jakby zobojętniałym tonem.

- Aha... Chciałbym to jakoś naprawić... Nie chciałem cię zranić... Bałem się, że sytuacja wymknie się spod kontroli i ...

- Aha! – Kazu oparł się o siedzenie fotela - Więc boisz się, że nas nakryją i sprawa strasznie się skomplikuje? – Kazu nie czekał na odpowiedź. Wziął laptopa z powrotem na kolana i dodał tylko – Jeśli to wszystko, to dziękuję. Takie przeprosiny to nie przeprosiny.

- Kazu... Co się z tobą dzieje?

- Ze mną co się dzieje? Nie wiem... Może to, że zakochałem się w ignorancie, który traktuje mnie jak swoją zabawkę? – odparł z ironią – A może jestem zbyt przewrażliwiony i nachalny? – kontynuował już odkładając znów laptopa – Przecież moje uczucia gówno dla ciebie znaczą, liczą się tylko twoje? A właściwie to jakie są twoje uczucia? Bo ja myślałem, że chcesz, żebym był twój? Może jednak źle się zrozumieliśmy? – nadal kontynuował tym samym twardym, ironicznym tonem. – Powiedz mi, doktorze Sonzai, czyż nie jestem nienormalny? – Kazu wstał i chciał wyjść z pokoju gości, ale Hajime złapał go za rękę

Ukryte obliczeWhere stories live. Discover now