Przyjemny poranek

71 0 2
                                    

Hajime obudził się pierwszy. Spojrzał na Kauz, który spał smacznie, tuląc go czule. 

Za oknem świtało. Postanowił wydostać się z uścisku ukochanego tak, ażeby go nie obudzić. Udało mu się. Podszedł do drzwi i już miał je otwierać, kiedy usłyszał za sobą niedobudzony jeszcze głos:

- Dokąd idziesz, Hajime?

- Chcę wyjść do toalety, ale nie chciałem cię budzić. – odpowiedział.

- Już idę z Tobą, mi też się chce. – powiedział, gramoląc się z łóżka.

Haji nie miał wyboru, ale chyba nawet lepiej mu się zrobiło, na myśl, że Kazu z nim pójdzie...

Kazu stanął tuż za Hajim i objął go namiętnie. Zaczął błądzić ustami po jego karku.

- Kazu, daj spokój... - próbował go powstrzymać, ruszając ramionami – musimy załatwić potrzebę fizjologiczną...

- Dokończymy po powrocie. – odparł nienasycony Kazu.

Kiedy tylko wrócili z toalety, Kazu zakluczył drzwi i złapał w swe objęcia Hajime. Jego dłonie powędrowały pod koszulkę doktorka. Błądziły po boku i podbrzuszu... Hajime drgnął i zaczął intensywniej oddychać. Poddał się wybawcy, opierając głowę o ramię Kazu. Wlosy opadły do tyłu, muskając szyję muzyka. Ten błądził ustami po jego ramieniu, szyi i włosach. Zatapiali się w siebie niczym dwa splecione węże. Hajime wyginał się powoli, co sprawiło, że poczuł twardą już męskość Kazuhiro. Jego członek zapulsował, co nie umknęło uwadze doktorka i jeszcze bardziej go podniecało. Ich ciała stawały się coraz wilgotniejsze od lekkiego potu. Kazu Powędrował dłonią do męskości Hajime i ujął ją w delikatny chwyt i zaczął głaskać, powoli, pieszczotliwie traktując tę kończynę. Hajime jęknął, kiedy muzyk dotarł do czubka. Mimowolnie ugiął lekko kolana, co sprawiło, że ocierał się teraz o wbijającą się w niego męskość Kazu. Druga dłoń muzyka wyprawiała cuda z sutkiem doktorka. Ich oddech, ciała i ruchy były coraz gwałtowniejsze, coraz bardziej podniecające i coraz szybsze. Haji przygryzł dolną wargę, próbując stłumić tym samy jęki, był bliski wystrzału. Kazu poruszał rytmicznie biodrami, nabijając się jeszcze przez piżamę na wgłębienie pośladków. Nagle dłonie Hajime znalazły się na biodrach muzyka i usiłowały zdjąć jego spodnie. Kazu pomógł doktorkowi i po chwili opadły na ziemię. Potem pozbył się swoich spodni, a Kazu ocierał się już o jego dziurkę... Dyszeli, co jakiś czas pojękując z przypływu ekstazy. Hajime naprowadzał penisa muzyka na swoje wgłębienie, a drugą dłonią nadawał i pieścił pośladek Kazu. Doszli nagle, jednocześnie, i opadli na łóżko.

- Trochę nabrudziliśmy... - spostrzegł żartobliwie po dłuższej chwili Kazu.
- Się posprząta – podjął żart Hajime.

Kazu zauważył, że jego penis wraca do pionu. Hajime oblizał zmysłowo usta i wpił się w muzyka. Całowali się, walcząc o dominację swoich języków. Ocierali się przy tum o siebie , a Kazu pozbył się ich górnych części piżam. Palce doktorka pieściły głowę muzyka, plącząc się w jego cudowne ciemne włosy. Druga dłoń odnalazła jego sutka i drażniła go paznokciem. Kazu jęknął z rozkoszy, co pozwoliło Hajime wygrać pojedynek języków. Uśmiechnął się, dysząc ciężko. Kazu oddał uśmiech, a jego oczy błyszczały pożądaniem. Czuł na swoim udzie, że nie tylko on jest twardy i łaknący więcej. Złapał mocniej doktorka i ujął ich penisy razem, po czym pocierał rytmicznie i delikatnie obydwa naraz... Hajime zacisnął oczy i żeby z rozkoszy, którą czuł po raz pierwszy w swoim długim życiu. A to przecież nie była penetracja! Co to będzie, kiedy już zajdzie to dalej? Na razie upajał się przyjemnością i odreagowywał tym samym minione zdarzenia.

Kiedy znowu dotarli do raju, Hajime wydyszał ledwo zrozumiale:

- Na dziś wystarczy, Kazu, proszę....

Kazu zaśmiał się i przytaknął, po czym pocałował go w czoło.

- Dziękuję, że sprawiłeś mi taką przyjemność, Kochany.

Hajime spalił buraka tak intensywnego, jak jeszcze nigdy.  

Ukryte obliczeKde žijí příběhy. Začni objevovat