24 || I will find you everywhere.

1K 38 31
                                    

Podpowiedź: „Nieważne, ile minie czasu, my zawsze odnajdziemy drogę do siebie."

Pamiętała dzień, kiedy musiała uciec, ale nigdy nie przypuszczała, że taki dzień nadejdzie, szczególnie kiedy żyło się z najpotężniejszymi istotami na ziemi, ale czasem każdy miał swoją piętę achillesową, a przynajmniej gorsze dni, ale była pewna, że gdy nadejdzie ich chwila, powstaną jak feniks z popiołu.

Siedziała w wannie z pianą, relaksując się ciszą i spokojem, który nadszedł. Kochała takie dni, gdzie można było odetchnąć od ciągłego dramatu nadprzyrodzonego świata. Uśmiechnęła się błogo, a następnie zanurzyła się cała w wodzie, a kiedy się wynurzyła, zobaczyła człowieka, którego kochała nad życie, jednak zaniepokoił ją jego wyraz twarzy.

— Co się stało, Klaus? — zapytała.

— Hayley nie żyje.

Może i Caroline jej nie lubiła, ale nigdy nie życzyła jej śmierci. Nawet starała się jakoś dogadać z brunetką, bo dobrze wiedziała — mimo że nie przyznałby się nigdy do tego — że Klaus ją lubił i cenił jako matkę swojego dziecka. Blondynka poczuła się winna, że brała przyjemną kąpiel, kiedy Hayley umierała.

— O mój boże — szepnęła. Klaus rozebrał się, a następnie dołączył do niej, a swoją głowę położył na jej ramieniu. Wanna była taka duża, że zmieściłoby dwie osoby, a nawet trzy, jeśli postarałoby się. Nawet nie chciała myśleć, ile miał trójkątów w niej, zanim ona zdecydowała dać mu szansę. Powiedział jej, jak ciało Hayley zostało znalezione rano przez Josha, a jej serce zostało wyrwane z klatki piersiowej. Był wściekły, gdy to mówił, ale także czuł ból.

— Najgorsze jest, że mnie tam nie było. Powinienem ją obronić, to matka mojej córki, to był mój pieprzony obowiązek. Jak mam spojrzeć na Hope, wiedząc, że nie ocaliłem Hayley?

Nie musiała na niego patrzeć, żeby odczytać, ile winy miał w oczach. Doskonale to słyszała w jego głosie.

— Nie mów tak. Nie miałeś nic wspólnego ze śmiercią Hayley. Ona wie, że znajdziesz jej zabójcę i poniesie go kara.

Od początku zdawała sobie sprawę, że Klaus był facetem z głębokim bagażem wrogów i tak było w aktualnej chwili. Dołączyła do niego w trakcie wojny, którą prowadził z pierwszymi wampirami, którzy zostali przemienieni przez Elijah'ę, Rebekę i Klausa. Oni zebrali sojusz między wampirami, wilkołakami i czarownicami, żeby pokonać rodzinę pierwotną.

— Sprawię, że będą błagać o litość — wyznał, a po jego policzku spłynęła łza gniewu. Spojrzał na jej twarz, piękną twarz, którą codziennie od kilku miesięcy widział co rano. Zawsze dziękował, że miał ją w swoim życiu, że go wybrała. — Moja miłości, nie można mnie zabić, ale to nie znaczy, że nie można pojmać.

Pokręciła głową, pokazując, że nie chciała, żeby to kontynuował. Sama myśl o tym sprawiała, że bolało ją serce. Jeszcze rok temu nie pomyślałaby o nim, jak o osobie, w której była zakochana. Nie przejęłaby się jego śmiercią, wtedy jeszcze go nienawidziła, ale wszystko się zmieniło. Ona się zmieniła, albo może przejrzała na oczy i zobaczyła wszystko, co było oczywiste. Tak bardzo go kochała, zdążyła się uzależnić od niego i nie wyobrażała sobie swojej wieczności bez niego. To miała być ich wieczność i może nigdy już nie będą brnąć w przyszłość, jeśli coś się mu stanie.

— Nie mów tego. Pokonamy ich.

— Muszę, kochanie — odpowiedział, dotykając jej policzka swoją dłonią. Caroline przylgnęła na jego dotyk. Wcześniej to była tylko ręka wroga, a teraz za każdym razem pragnęła pieszczoty z dłoni, która przelała miliony krwi. — Kiedy to się stanie, chcę, żebyś zabrała Hope i uciekła. Nie wracaj po mnie, nie wahaj się, biegnij i nie zatrzymuj się. Ty i Hope musicie być wtedy bezpieczne. Wyjedź z Ameryki i nigdy nie wracaj, nawet jeśli mijają lata. Pewnego dnia się uwolnię i znajdę was, kiedy będzie bezpiecznie. Obiecaj mi, że nie zatrzymasz się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dopóki siebie nie odnajdziemy || KlarolineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz